AUTOR: Antek Sojka
TYTUŁ: Po niebie
WYTWÓRNIA: Agora
WYDANE: 21 września 2018


Zupełnie nie przemawia do mnie muzyczna wizja Antka Sojki. Po niebie nie ma w sobie nic, co chwytałoby za serce, urzekało, przyciągało uwagę czy po prostu pchało tę płytę do przodu. To trochę smutne, a trochę nie, bo albumów jak Po niebie mamy zapewne w Polsce rocznie dziesiątki.

Rzecz w tym, że Po niebie jest po prostu nudne i wtórne. Sojka junior nie pisze jakichś szczególnie wybitnych tekstów, rymy ma dość proste („tam – sam”, „mnie – dobrze”), wokalnie to też nie jest Everest, żeby nie napisać, że maniera Antoniego jest irytująca. A muzyka? Misz-masz, bo raz jest smoothjazzowo z elementami rzewnej elektroniki, czyli „Zawieja i zamieć” spokojnie mogłoby (albo już to robi) hulać w Chilli Zet. Nie lepiej jest w drugim quasi-elektronicznym kawałku, zresztą utworze tytułowym. „Po niebie” niby mieni się przyjemnymi syntezatorami, ale razem z niedomagającym wokalem całość brzmi jak pościelówa.

Z balladami jest jeszcze gorzej. Zamysłem płyty było stworzenie materiału terapeutycznego dla autora, przyjemnego, układającego wnętrze Sojki. Wyszło jak wyszło, bez rewelacji, do przeciętnej komercyjnej stacji radiowej, na wywiad do telewizji śniadaniowej. Bo z której by się strony nie podeszło do Po niebie, otrzymujemy nagrania przelatujące, ulotne i… Nieciekawe. Niech zamykające całą stawkę lamentujące „Połączenie” będzie najlepszym przykładem.

NASZA OCENA: 3

NASZA SKALA OCEN (KLIK)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18
%d bloggers like this: