AUTOR: Tańce Snu
TYTUŁ: Meander
WYTWÓRNIA: Zoharum
WYDANE: 22 listopada 2018


OK., to też nie jest nowość, ale materiał na Meanderze prezentuje się na tyle ciekawie, że nie można było odpuścić. Tańce Snu, czyli India Czajkowska (fanom Zoharum bardzo dobrze już znana) i Sebastian Madejski w towarzystwie gitary i perkusji snuje swoje – nomen omen – senne opowieści, powolne, momentami naszpikowane schizofrenicznymi motywami, głównie jednak wywołujące skupienie słuchaczy.

Dla Polskiego Radia Sebastian Madejski powiedział, że „Podczas występów staramy się tak budować nastrój, by przez tą godzinę publiczność mogła odbierać naszą twórczość na spokojnie, kontemplując”. I nie można nie przyznać mu racji. Spośród naprawdę ogromnego katalogu Zoharum, skupiając się tylko na nowożytnej linii wydawniczej, Meander jawi się jako płyta szczególna, znacznie odbiegająca od ambientowych rejonów oficyny.

Na Meanderze Czajkowska i Madejski idą w oniryzm, kopią w muzyce tantrycznej, zahaczają o rejony baśniowe i mityczne. Ich specjalnie stworzony, niezrozumiały język, raz operowy śpiew Indii Czajkowskiej, drugi raz o orientalnym zabarwieniu, wprowadza w szamański nastrój. Zresztą tego szamaństwa w muzyce Tańców Snu jest dużo, dokładniej dziewięć utworów.

To też całkiem ciekawe, jak ta muzyka oddziałuje na emocje, jak zmusza do słuchania w pełnym skupieniu. To interesujące, jak Tańce Snu kreują własną rzeczywistość. Na Meandrze sprawdza się to dobrze, więc co się musiało dziać na koncercie/koncertach? Pytanie nie jest bezzasadne, bo cały materiał z płyty pochodzi z występu na żywo. Dużo na tej płycie pracy z formą. Chodzi o zabawy instrumentami, tworzenie konkretnych, dłuższych narracji (opowieści), eksperymenty z wokalami, wplatanie fragmentów world music do ambientu, żenienie słowiańskiego folku z bliskowschodnimi melodiami. Kolorowo i różnorodnie. Mimo że utrzymane w ciemnym lesie pełnym rusałek i wróżek.

NASZA OCENA: 7

NASZA SKALA OCEN (KLIK)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18
%d bloggers like this: