Nawiązanie do filmu czy lipcowego, nieformalnego Bożego Narodzenia? „Christmas in July”, luźna, miła, niezobowiązująca piosenka Sufjana na sześć dni przed Świętami.
Najpierw o muzyce, bo w „Christmas in July” z Sufjanem nie sposób się nudzić. Ale on tutaj powydziwiał, ależ się pobawił metrum, w jakim dźwiękowym chaosie zamknął słuchaczy, śmiejąc się do rozpuku, choć śpiew Stevensa wcale to a wcale radosny nie jest. Tekst też. Ale od początku.
Od samego początku uszy pieszczą urocze, delikatne jak ruchy motyla na wietrze symfoniczne smyki, po których krótkim intro wchodzi syntezator słyszalny w dolnych partiach i perkusja. No i Sufjan, subtelny, przytłumiony w dynamicznym akompaniamencie wybrzmiewającym nieco funkowo. Aby nie było nudno, mamy też kilka mostków. Pierwszy to dęciaki i chórek, to unoszący się, to opadający w rytm taktów trąbek.
Co ciekawe, po każdej zmianie stylistyki instrumentarium powiększa się. W drugiej zwrotce słychać instrumenty dęte i flety, pianino i skrzypce, które wygrywają melodię ze wstępu. I mamy wielką polifonię, radosną muzykę, która tematem głównym nawiązuje do tytułowego, rozgrzanego do nieprzytomności lipca. Warto jednak zwrócić uwagę na motyw pojawiający się na wysokości 2:33 i dialog klawiszy z perkusją, do których dynamicznie doskakują skrzypce i tworzy się naprawdę piękny, przepiękny motyw zakończony jazzową suitą.
A temat? Miłość, smutna miłość usytuowana w grudniowym Bożym Narodzeniu i rozciągająca się aż na lipiec, kiedy odbywa się to nieformalne Boże Narodzenie. Znacie to, prawda? U mieszkańców półkuli południowej naszym latem występuje u nich zima i nic dziwnego, że w Oceanii, Afryce czy Ameryce Południowej chcą poczuć, czysto teoretycznie, tę sławną już aurę zimowych świąt. Dlatego w lipcu obchodzone jest również udawane Boże Narodzenie, z ozdobami, piosenkami, wszystkimi przestrzeganymi tradycjami. W końcu Hallmark całe dnie puszcza swoją świąteczną ramówkę, a ozdoby, światełka i bombki są przecenione.
No, bajka.
Ale Sufjan śpiewa też o zakończonej, nieudanej miłości. Czy są to doświadczenia własne? Ile czerpie ze swojego życia? (Czy fragment o szkole, kawie i robieniu, co się lubi, jest kalką z jego decyzji i wyborów?). Tak dużo pytań, odpowiedzi brak. Bo Sufjan o swoim życiu mówi niewiele i jeszcze mniej, a każdy tekst, jak wiadomo, można interpretować na kilkanaście sposobów.
Dla ciekawskich, w 1940 roku powstał film Christmas in July, dobry, można go sobie jeszcze obejrzeć przed 27 grudnia.
POLECAMY TAKŻE:
Święta z Sufjanem: 6 grudnia. Lonely Man of Winter
Święta z Sufjanem: 7 grudnia. Justice Delivers Its Death
Święta z Sufjanem: 8 grudnia. Star of Wonder
Święta z Sufjanem: 9 grudnia. Barcarola (You Must Be a Christmas Tree)
Święta z Sufjanem: 10 grudnia. Mr. Frosty Man
Święta z Sufjanem: 11 grudnia. Let it Snow! Let it Snow! Let it Snow!
Święta z Sufjanem: 12 grudnia. Come On! Let’s Boogey to the Elf Dance
Święta z Sufjanem: 13 grudnia. Christmas Woman
Święta z Sufjanem: 14 grudnia. We Need a Little Christmas
Święta z Sufjanem: 15 grudnia. X-mas Spirit Catcher