Lugola i Zoharum wracają do 2021 roku i koncertu w ramach XX Wroclaw Industrial Festival. Sprawdźcie Deform, bootlegową wersję You Are Not Special.
AUTOR: Lugola
TYTUŁ: Deform
WYTWÓRNIA: Zoharum
WYDANE: 31.10.2022
O Michale Kiełbasie pisaliśmy przy okazji recenzji albumu Nothing Has Changed, Hissing Guilt z 2021 roku (Kumulacja nr 50). W końcówce 2022 roku ukazała się jego kolejna płyta, tym razem koncertówka z Industrial Festivalu we Wrocławiu. Występ w stolicy Dolnego Śląska to nic innego, jak odegranie materiału You Are Not Special (2021, kaseta wypuszczona przez austriacki Steinklang Industries). Czy są różnice? Minimalne, jak to w występie na żywo i materiale studyjnym. Przede wszystkim kawałki są krótsze i bardziej rozimprowizowane, w końcu nie trzymamy się sztywnych ram, dajemy się ponieść chwili. Występy na żywo rządzą się swoimi prawami.
Pod szyldem Lugola Michał Kiełbasa zapuszcza się w mroczne, chaotyczne i pełne zgrzytającej elektroniki rejony. Power electronics? Tak. Cyber noise? Oczywista sprawa. Drone’owe podkłady, trzaskające efekty, rozciągnięte syntezatorowe motywy, przeplatające się gdzieniegdzie fragmenty field recordingu czy musique concrète, podgrzewające tylko efekt. W końcu przesterowane partie wokalne czy, co będzie lepszym określeniem, melodeklamacje, wręcz krzyki na efekcie. Niezrozumiałe, horrorowe, mrożące krew w żyłach, wypełniające uszy i kąty Starego Klasztoru, gdzie odbył się koncert podczas XX Wroclaw Industrial Festivalu.
Set Lugoli do najprzyjemniejszych nie należał. Żaden easy-listening, ale też nikt by tego po Kiełbasie nie zakładał. Zresztą muzyka, jak i sam płyn lugola, ma ten sam cierpki posmak. Ostry industrial, gorzkie motywy, ale wszystko potrzebne, idealnie zbilansowane. Muzyka Lugoli, surowa, pozbawiona jakiejkolwiek kolorystyki, zniewala od pierwszych sekund. Zniewala ciężarem, gęstością brzmień, w końcu emocjami. I nawet jeśli nic nie wyłapię z krzyków Michała Kiełbasy, może pojedyncze słowa, sam charakter tych nagrań mocno uderza. Zresztą warto zwrócić uwagę na skrojenie setlisty, jest dobra, płynna, ciągnie się, ale nie dłuży, choć z wydłużonymi motywami, będącymi pomostami pomiędzy poszczególnymi kawałkami.
Wyróżniające się momenty? Brak, całość Deform trzeba brać na jeden raz, to spójne wydawnictw. Głębokie i wrzucające w wewnętrzną pustkę jeszcze po swoim zakończeniu. Czy na żywo było lepiej? Na pewno tak, w końcu te kotary niemal harshnoise’owego zgiełku, hipnotyzujące cyberzaprzeszłymfuturyzmem na żywo zawsze sprawdzają się lepiej. Ale płytowy zapis koncertu jest wart wysłuchania, odhaczenia, ponownego wysłuchania, kolejnego odhaczenia i jeszcze kilku(nastu) powrotów do tematu.
NASZA SKALA OCEN