DZIŚ WIGILIA, PRZED NAMI ŚWIĄTECZNE DNI. POSTANOWILIŚMY SPYTAĆ, JAK TEN CZAS SPĘDZĄ ARTYŚCI I ARTYSTKI, PYTAMY KAROLA STOLARKA Z ZESPOŁU MONA POLASKI.
PIOTR STRZEMIECZNY: Już Wigilia, jak ją spędzisz?
KAROL STOLAREK: Spędzam Wigilię w gronie najbliższych. Bardzo cenię ten czas głównie ze względu na rodzinny charakter Świąt. Kolędy, śnieg, choinka, to też jest dobre, ale to zawsze tylko tło do spotkania z drugim człowiekiem.
A pozostały świąteczny czas?
Pozostały czas to po prostu świętowanie, które definiuję jako zwolnienie tempa, zatrzymanie się na chwilę, rozmowy z najbliższymi. Próba znalezienia się w innej rzeczywistości, spotkanie.
Macie w domu jakieś specjalne tradycje świąteczne?
Raczej standardowo, bez udziwnień, menu takie jak wszędzie. Od jakiegoś czasu próbujemy wprowadzić tradycję nie kupowania jakichś mega prezentów, raczej laurki lub niezbędne drobiazgi. Prezentowy szał i kupowanie w opór tych wszystkich niepotrzebnych rzeczy raczej mnie nie interesuje.
Ulubione świąteczne filmy i utwory?
Ulubiony utwór to kawałek Czerwonych gitar „Jeden dzień w roku”, uwielbiam ten song od kiedy w dzieciństwie tata puszczał go nam na magnetofonie Grundig.
Ulubiony świąteczny film to „Potop”, bo chyba zawsze jest grany w Święta w telewizji, więc siłą rzeczy zakodował mi się głowie jako typowo Świąteczny obraz. Długi film.
Jaki to był dla ciebie muzycznie rok?
Muzycznie był to rok koncertowy, zagraliśmy z moną kilkanaście niezłych koncertów i festiwali. Sporo wyjazdów sprawiło, że poczułem pragnienie w tym czasie zimowym zaszyć się w zimowym leżu głęboko pod ziemią jak niedźwiedź grizzly i zapaść w sen, przespać ten czas w jakiejś norze czy jaskini, nie śnić o niczym, nie mieć oczekiwań.
A prywatnie?
Prywatnie był to czas mierzenia się z pogodzeniem życia rodzinnego, zawodowego, muzycznego i artystycznego.
Zamknęliście Bruno Schulz, ale bardzo prężnie działa twój nowy projekt mona polaski, wydaliście też mocną płytę. Jak ocenisz jej odbiór?
Sygnały, które otrzymujemy pokazują ten album w dobrym świetle. To co udało mi się zaobserwować to niesamowity odbiór na koncertach. Chciałbym, żeby odbiór Folkloru był jeszcze szerszy, żeby ludzie poznali monę i zakochali się w tych radosnych piosenkach. Uważam, że ta płyta jest czymś dużym.
No i jakie plany na 2020?
Zagrać jeszcze parę dobrych koncertów z moną polaski. Zacząć robić podwaliny pod drugi album mony. Chciałbym też zakończyć zaawansowaną pracę nad swoim prywatnym albumem.
Zamieszkać w kapeluszach kilku strachów na wróble.