Przed kilkoma dniami pojawili się. Mieszkańcy Ziemi. A wraz z nimi protest song „W objęciach Matki Ziemi”. Rozmawiamy z Lesławem z Komet, który wziął udział w tym ekologicznym projekcie.
Wyszedł wam niezły protest song poświęcony środowisku. Skąd ten pomysł?
Lesław: Pomysłodawcą był Piotr Henschke – organizator słynnego festiwalu z jego nazwiskiem w nazwie. Najpierw zaprosił Komety na dwudziestą siódmą edycję imprezy, a po paru tygodniach mnie do wzięcia udziału w projekcie muzycznym. Zgodziłem się bez wahania, ponieważ losy naszej planety nigdy nie były mi obojętne.
Czy Mieszkańcy Ziemi to jednorazowy strzał z utworem „W objęciach Matki Ziemi”, czy będzie z tego coś więcej?
Zobaczymy. Reakcja na naszą piosenkę jest bardzo pozytywna, więc zachęceni tym, być może cos jeszcze nagramy pod szyldem Mieszkańcy Ziemi.
Mieszkańców Ziemi tworzysz ty, Michał Pydo z Hatifnats, Marek Hojda oraz Piotr Henschke, wokalista i organizator wegańskiego festiwalu. Całkiem udana paka.
Prawda? (śmiech) Spotkaliśmy się w pewną gorącą, sierpniową noc w studiu nagraniowym Marka Hojdy na Bielanach. Piotra i Michała nie znałem wcześniej osobiście: w przeciągu paru godzin mieliśmy gotową piosenkę. Słowa i dźwięki pojawiły się same. Każdy z nas spontanicznie dodawał coś od siebie. To było zaskakujące. Nigdy wcześniej nie pracowałem w taki sposób.
Co dalej po tym utworze?
Czas pokaże. Może wystąpimy na dwudziestej ósmej edycji Henschke Festiwalu? (śmiech)
Nie mogę nie spytać o ostatni koncert Komet. Graliście w Grodzisku Mazowieckim, gdzie mamy główną redakcję. Jak było i skąd w ogóle wasz udział w koncercie na rzecz podopiecznych SOZ Straż Zwierząt Powiatu Grodziskiego?
Zawsze jesteśmy na tak, jeżeli chodzi o tego rodzaju inicjatywy. Jak powszechnie wiadomo, Komety kochają zwierzęta. Koncert w Grodzisku wspominam bardzo dobrze. Wspaniale śpiewająca razem z nami, fanatyczna do bólu publiczność i organizatorzy, których serdeczność znacznie przekraczała to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni.