Ostatni halloweenowy wywiad przeprowadzamy z osobą, która horrorami niemal żyje. Wystarczy odpalić którykolwiek z albumów Zeniala lub po prostu włączyć DVD Minotaur / Chimera, żeby poczuć atmosferę grozy. Łukasz Szałankiewicz, pomimo różnicy czasu, jaka dzieli Polskę i Stany Zjednoczone, w rozmowie o Halloween, o horrorach, o muzyce i o wszystkim. Specjalnie na FYH HALLOWEEN, choć rozmowa jest ponadczasowa i aktualna, bo Zenial właśnie wydał winyl Venus.
W ubiegłym roku wydałeś w Zoharum swój ostatni album Minotaur, który wzbogacony został DVD z teledyskami i kompilacjami. Wydźwięk wydawnictwa był „raczej” pozytywny. Zaskoczony czy po prostu zadowolony?
Jak na tak małe limitowane wydawnictwo to feedback, jaki otrzymałem, był bardzo dobry. Oczywiście, że jestem zadowolony. Duża w tym zasługa labelu Zoharum, który doskonale poradził sobie z tym wyzwaniem.
Minotaur / Chimera – dvd z wizualizacjami. Skąd ten dobór wykonawców oraz dlaczego te konkretne utwory?
Akurat tutaj prawie wszystkie utwory z obu płyt zostały poddane wizualizacji. Lubię pracować z artystami video, przez lata udało mi się przetrzeć ścieżki ze stałym gronem twórców (głównie to Radosław Deruba, Danuta Kiewłen). Najlepsze jest to, że co jakiś czas pojawiają się nowi, ostatnio Wioleta Kamińska i Joanna John. To wspierający i budujący proces.
Oprócz czystych wizualek na DVD znajdujemy też tak jakby teledyski o dość mrocznym charakterze.
Taki był akurat materiał źródłowy. Pasował idealnie do muzyki i na wstępie tajemniczo się synchronizował z dźwiękami.
Kilka dni temu ukazała się twoja epka Venus. Tym razem nie w Zoharum, a w wytwórni Sebastiana Buczka, AltanovaPress. Dlaczego właściwie zdecydowałeś się na pracę Buczka?
Podoba mi się koncepcja wytwórni Sebastiana i jego cała twórczość. Niezobowiązujące rozmowy prowadziliśmy już od dłuższego czasu, aż stało się i wyszła moja płyta. Pamiętaj, że to jest raczej materiał skierowany dla kolekcjonerów i należy ją bardziej traktować jako obiekt artystyczny niż stricte produkt muzyczny.
Venus to dwa utwory i jednocześnie dwa nagrania na żywo z koncertu w ramach festiwalu Swedish Energies V: Nordic Edition w Nowym Jorku.
Utwory wybrałem z zapisu koncertu jako baza na finalną kompozycję. Z wystąpienia miałem sporą satysfakcję i nie chciałem, abym jego nagranie się zmarnowało. Wszystko potem jeszcze odpowiednio przearanżowałem w upalnym lecie nad oceanem. Tak narodziła się koncepcja Venus, morskiej bryzy i miłości do elektroniki. Te wszelkie odnośniki do starożytności mają dla mnie spore metaforyczne znaczenie.
A skoro już o Nowym Jorku mowa, egzystujesz tam – jak się żyje w wielkim mieście?
Szybko, intensywnie i bez litości. Dosłownie. Oferta artystyczna jest największa na całym świecie, miasto daje kopa, ale potrafi zabrać sporo energii. Polecam, jednak to nie jest miejsce dla każdego i szybko ta aglomeracja weryfikuje to, czy ją ogarniesz lub nie.
Wiem, że powoli szykujesz coś specjalnego na jubileusz swojej kulturalnej aktywności. Możesz zdradzić cokolwiek w związku z tym?
Rzeczywiście jakoś tak w maju 2017 stuknie mi dwudziestolecie aktywności dźwiękowej. Powiedzmy, że w 1997 roku mam udokumentowaną pewną bazę działań (pierwsze wywiady, recenzje) na polu muzyki. Są nagrania wcześniejsze, ale po analizie uznałem, że w tym 1997 coś u mnie szczególnie drgnęło. Na początku uważałem to za dosyć zabawny jubileusz, ale postanowiłem jednak tego nie odkładać do szuflady. Spływają różne pomysły i koncepcje, czas pokaże, co się wydarzy.
Lada dzień Halloween, święto duchów i horrorów. Jakie filmy polecasz miłośnikom gatunku?
Z filmów zdecydowanie The Conjuring 3, ten obraz ma jakiś spory ładunek emocjonalny. Warto śledzić kolejne odcinki The Walking Dead. Poza filmami zajmuje mnie tematyka retro gier i w tym kierunku polecam współczesny remake Gabriel Knight „Sins of the fathers”. Jeśli ktoś korzysta z platformy GOG lub Dosbox, to musowo Shadow of The Comet, Bloodnet , Viel of Darkness, Alone in the Dark czy Darkseed 2
A jakie horrory zrobiły na Tobie ostatnio wrażenie?
The Strians (Wirus) film na podstawie książki Guillermo del Toro i Chucka Hogana. Kolejny sezon daje radę. Z nowych fajnie zapowiada się Egzorcysta, a końcówka pierwszego odcinka jest po prostu genialna. Teraz, o ile czas pozwoli, przymierzam się do Channel Zero.
Jak będziesz spędzał wieczór i noc 31 października?
Tutaj jestem umówiony na małą sesje nagraniową w studiu Marka Marchoffa z Different State. Skończyłem właśnie dla niego remix w ramach mojego innego projektu Angst78, który tworzę z Patrykiem Gęgniewiczem. Oprócz nagrań będziemy jak zwykle dużo słuchać muzyki, pewno starego dobrego krautrocka…