Szósta odsłona Open Source Art Festivalu już tuż, tuż. Trzy dni ze sztukami audiowizualnymi na terenie Trójmiasta rozpoczną się już jutro. Przepytujemy naszą Festiwalową odpytką organizatorów, Katarzynę Smołę i Sylwestra Galuschkę, jak tworzy się festiwal i z czym spotkamy się w 2016 roku na OSA.
Którą edycję festiwalu w tym roku organizujesz?
To już 6 edycja Open Source Art Festival.
Ilu artystów będzie liczyć finalnie line-up tegorocznej edycji?
Zaprosiliśmy 16 artystów. Spektrum zaproszonych artystów jest szerokie, są wśród nich inżynierowie dźwięku, muzycy i twórcy audiowizualni:
Mirosław Filonik, Anna Zaradny, Paul Jebanasam & Tarik Barri, Samuel Kerridge , Akton, OAKE , Błażej Malinowski, olsztyński kolektyw w składzie Jacek Ql / Clicktime Kliq, Wilhelm Bras, Ueno Masaaki, Marcus Schmickler & Carsten Goertz, Alex Augier.
Kto przyjeżdża na Wasz festiwal?
Uczestnikami są młodzi ludzie z całego kraju, którzy oczekują od muzyki czegoś więcej niż to, co potyka się na masowych festiwalach muzyczki rozrywkowej. Nastawiamy się na wymagającego odbiorcę. Naszym celem jest, aby każdy poczuł się jak w świątyni dźwięku.
Czym się kierujecie, dobierając artystów do line-upu?
Podczas budowania programu kieruję się intuicją i doświadczeniem. Zapraszam tych artystów, których widziałem wcześniej na żywo i którzy potrafią wytworzyć niepowyważaną atmosferę. Zapraszam też tych, których słucham na co dzień w domu, podczas jazdy na rowerze, których płyty kolekcjonuję. Line-up każdej edycji jest budowany w oparciu o zadany temat. W tym roku jest to światło, dlatego zaprosimy artystów, którzy w swojej twórczości eksplorują światło i dźwięk. Jednak aby pojawiło się światło, potrzebny jest mrok i ciemność. Takie połączenie będzie możliwe podczas tegorocznej edycji.
Największe urwanie głowy związane z organizacją festiwalu?
Odbiory z lotniska. Robimy to sami z Katją (odpowiada za kontakt z artystami i promocję). Zależy nam na powitaniu i pierwszym kontakcie z artystami. Staramy się odbierać każdego artystę osobiście. Jest dużo jeżdżenia i nerwów, szczególnie gdy loty się opóźniają lub pojawiają się korki na drodze. Kiedyś staliśmy w długim korku w lesie w deszczu. Wiozłem Carstena (Alva Noto). Bardzo byłem zdenerwowany, że nie zdążymy na próbę dźwięku. W głośniach płynął utwór DAF. Carsten wtedy otworzył okno i opowiedział o realizacji filmu, gdzie sceneria była dokładnym odzwierciedleniem tego, co działo się za oknem: deszcz, mgła, las. Bardzo nas to uspokoiło. Zdążyliśmy na czas.
Największa radość związana z organizacją festiwalu?
Gdy publiczność cichnie, a z głośników wydobywają się pierwsze fale dźwięków.
Lubię też stan po zakończeniu festiwalu, po trzech dniach intensywnej pracy, kiedy wszystko podsumowujemy i okazuje się, że to, co zaplanowaliśmy udało się w 110%.
Duży sponsor w nazwie festiwalu: tak czy nie?
Nie, nie ma takiej potrzeby w naszym przypadku. OSA to kameralny festiwal z niepowtarzalną atmosferą. Nie zarabiamy na tym. Najważniejsze jest spotkanie z dźwiękiem, artystami i niech tak pozostanie.
Najtrudniejsze negocjacje miałeś z…
Podczas 4 edycji bardzo zasmuciła nas informacja, gdy Forest Swords odwołali koncert dwa dni przed występem. Choroba Matthew Barnesa była tak poważna, że nie można było negocjować ustaleń, ani przesunąć jego koncertu o dzień lub dwa. Uszanowaliśmy tę decyzję i bardzo sprawienie udało się zorganizować zastępstwo w osobie Erica Holma. Najczęściej wszystkie negocjacje odbywają się w przyjacielskim tonie, z uszanowaniem oczekiwań i wymagań obu stron.
Najdziwniejsze widzimisię artysty w riderze?
Zazwyczaj są to bardzo podstawowe wymagania: piwo, wino, napoje, vege przekąski, owoce, odbiór z lotniska, hotel. Jeszcze nie trafiliśmy na jakiś super ekstrawagancki rider.
Polscy artyści jako zapchajdziury czy gwiazdy głównych scen?
Wszyscy artyści występujący podczas OSA Festiwal są traktowani jak przyjaciele. Staramy się, aby każdy z występujących muzyków zaplanował sobie czas na udział w całym festiwalu, a nie tylko przylot, granie i wylot. Dzięki temu wszyscy mają szansę na spotkanie. Krajowi artyści są dla nas tak samo ważni jak zagraniczni.
Na co absolutnie nie można sobie pozwolić, organizując festiwal?
Na brak odpoczynku, pracę 24/7. Pracujemy nad tym festiwalem przez cały rok, jednak co roku jest pewien element zaskoczenia. OSA Festiwal to wydarzenie kameralne, skierowane dla świadomego odbiorcy, dbamy, aby co roku poprzeczka była coraz wyżej, zarówno pod względami organizacyjnym i muzycznym. Tego od nas oczekują uczestnicy, że będziemy zaskakiwać, odkrywać i ponosić poziom. Tworzymy wydarzenie, na które sami chcielibyśmy się wybrać. Jako organizatorzy staramy się myśleć jak odbiorcy / uczestnicy. Nie możemy sobie pozwolić na zmęczenie, za którym idzie nieuwaga i dekoncentracja. Pełna odpowiedzialność za przebieg spoczywa na nas.
Czy festiwal musi równać się pole namiotowe?
Nie ma takiej potrzeby. Nasz festiwal odbywa się w kurorcie. Można nocować na plaży w Sopocie. We wrześniu jest bardzo ciepło nad zatoką bałtycką. Podczas pierwszej edycji w 2011 grupa gości z Poznania spała na plaży.
Jaki jest udział mediów w działalności festiwalu?
W promocji niszowego festiwalu najważniejszą jest promocja drogą pantoflową. Oczywiście mamy patronaty medialne, ale wybieramy takie, które zajmują się profesjonalnie pisaniem o sztuce i muzyce eksperymentalnej.
Festiwal zimą – da się czy się nie da?
Tak, da się. Organizujemy w grudniu w Kolonii Artystów mały festiwal Drone Noise Ambient / DNA. Trwa 3 dni. Co roku występuje 9 artystów. Sala mieści 100 osób. To bardzo kameralny festiwal z gwiazdami sceny elektronicznej z europy i kraju.
Jak zachęcisz czytelników do udziału w tegorocznej edycji festu?
Artyści zaproszeni na tegoroczną edycję w większości występują po raz pierwszy w Sopocie, a niektórzy nawet pierwszy raz w Polsce. Dużo projektów premierowych.
Nie ma kilku scen, ani foodtracków, dzięki temu istnieje możliwość wysłuchania wszystkich koncertów bez zbędnego krążenia pomiędzy scenami a jedzeniem w obawie, że coś kogoś ominie. Dodatkowo podczas OSA Festiwal wydajemy pierwszy winyl Alexa Augiera, pod szyldem Kolonii Artystów. Artysta będzie osobiście, ponieważ prezentuje w Teatrze na Plaży swój najnowszy obiekt audiowizualny skonstruowany w Japonii na początku tego roku. Winyl z autografem do nabycia w promocyjnej cenie tylko na festiwalu. OSA to wydarzanie bezkompromisowe, które z całą pewnością nie pozostawi odbiorcy obojętnym.
***
Open Source Art Festival rozpoczyna się już 9 września i potrwa do 11 września. Więcej informacji znaleźć można tutaj, o tutaj.