X-Navi:Et wraca do minialbumu Vox Paradox i dorzuca do niego epkę-świeżynkę Machina Nova. Co się dzieje na nowej płycie Rafała Iwańskiego? Sprawdzamy!


AUTOR: X-Navi:Et
TYTUŁ: Machina Nova
WYTWÓRNIA: Beast of Prey, Eter Records
WYDANE: 21 marca 2017


No, na nowej płycie Rafała Iwańskiego i jego solowego projektu X-Navi:Et dzieje się zgoła odmienna gra od tej z ubiegłego roku. Przypomnijmy – rok 2016 dla Iwańskiego był dość pracowity; w końcu ukazała się jego płyta Technosis (polecamy naszą recenzję: K L I K!) oraz album DVD Alchemia dźwięków (nasza recenzja: K L I K!). Ta druga pozycja była szczególnie wymagająca i czasochłonna, bo stanowiła zapis z koncertu Iwańskiego w ramach Festiwalu Okultura, do którego X-Navi:Et wnikliwie się przygotowywał.

Ale dlaczego odmienna? Wystarczy sięgnąć pamięcią wstecz, odpalić oba wydawnictwa i porównać – zmiany od razu będą zauważalne. Bo w 2016 roku Rafał Iwański stawiał na pełne analogi, odrzucił świat cyfrowy, skupiając się na bębnach, gongach, instrumentach często zapomnianych, dla wielu też nieznanych, generujących lub podkreślających tę plemienność nagrań. Plemienność i transowość, na której kuratorowi CoCArtu zależy. W 2017 roku, choć jest to dość zwodnicze określenie, bo Machina Nova powstawała między październikiem 2015 a lutym bieżącego roku, X-Navi:Et jednak idzie w elektronikę. Jasne, jasne, oczywiście, na najnowszym minialbumie nie brakuje analogowych syntezatorów, perkusjonalia nadal towarzyszą Iwańskiemu, a zamiłowania do wykorzystywania przeróżnych obiektów i orientalnych instrumentów nie wymarły. Wszystko zgrabnie połączono ze sobą transową nicią.

Otwierający wydawnictwo, utwór zresztą także tytułowy, rozpoczyna się od frywolnego, bardzo rozentuzjazmowanego fletu wirującego w przestrzeni, do którego dochodzą kolejne instrumenty. Szumy, zgrzyty i bzyki dodające kompozycji nerwowego charakteru podkreślane są rytualnymi bębnami Iwańskiego i hipnotyzującą grą skrzypiec Anny Zielińskiej. Co ciekawe, Iwański na swojej drugiej w komplecie epce, pochodzącej z 2015 roku Vox Paradox, która na Machina Nova stanowi dodatkowy materiał, także stawiał na gościnnych muzyków. Wówczas w „Machinie” można było usłyszeć Wojciecha Jachnę i jego trąbkę, wokalnie udzielała się także Ewa Bińczyk (w dwóch utworach). Osobą, która łączy oba wydawnictwa, jest Marcin Zyglarewicz grający na gitarze basowej. Zyglarewicza spotykamy jednak dopiero w „Nonsensie”, a między nim i „Machiną Novą” są jeszcze trzy utwory.

Jednym z nich jest „Neo Primitiv”, do którego zrealizowano wideoklip. Transowość kompozycji zbudowana na repetycjach melodyjnych i rytmicznych budzi skojarzenia z dokonaniami Rapoona, co chyba nie może zresztą dziwić, zwłaszcza że muzykom zdarza się wspólnie występować. Etniczne odniesienia, trochę afrykańskie, głównie pachnące Orientem, zwłaszcza na poziomie rytmiki i pobrzmiewających w tle przeszkadzajek, niosą „Neo Primitiv” w stronę new-new-age’owej stylistyki w stylu Kapital.

Na Wschód kieruje się X-Navi:Et także w „Weltschmerzie”, choć tytuł wskazywałby coś zgoła innego. Co ciekawe, za każdym niemal razem Rafał Iwański stosuje te same motywy. Dobierając odpowiedni temat, lekko go rozwija, dokładając kolejne instrumenty, by w pewnym momencie przystopować i… drążyć jeden moment przez resztę utworu.

Tak, tak – ambient, długie melodie rozciągane w czasie, bo w przestrzeni to od samego początku orbitowały. Z jednej strony tak, jest to domena gatunku, z drugiej natomiast ten dźwiękowy monoideizm w pewnym momencie zaczyna przeradzać się w… tło. I nieważne, czy motywem przewodnim będą „gnijące” drone’owe syntezatory w zwolnionym tempie („Nonsens”), roztaczające nad sobą pogłos dzwoneczki shanti prowadzące myśli w stronę Komnaty Tajemnic czy długie, wydłużone do granic możliwości syntezatory wzbogacone jedynie o pojedyncze odgłosy bębnów („Fiasko”). Materiał Rafała Iwańskiego jest ciekawy, ale ma swoje granice przyswajalności. I wydaje mi się, że na Vox Paradox, o którym więcej można przeczytać w TYM MIEJSCU, jego złowieszcza wizja muzycznego świata pełna drone’ów, szumów, niekiedy też z okołoharshowymi elementami ubranymi w tribalowe barwy, prezentowała się ciekawiej. Ale wówczas X-Navi:Et mógł być jeszcze pod wpływem twórczości HATI, czyli projektu, który współtworzy z Rafałem Kołackim.

NASZA SKALA OCEN

 

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: