AUTOR: The Thing
WYTWÓRNIA: Trost Records
WYDANE: 30 października 2015
WIĘCEJ O ALBUMIE

Nordycka supergrupa w akcji. The Thing kolejny raz chwytają za serca swoją zróżnicowaną wizją free jazzu. Jasne, improwizacja ma to do siebie, że najlepiej, aby nudno nie było, raczej wielowątkowo. I the Thing właśnie tak grają. Trio Mats Gustafsson – Ingebrigt Håker Flaten – Paal Nilssen-Love to śmietanka w skandynawskim światku muzycznym, prawdziwa free-impro czołówka.

Shake! wybrzmiewa jak w zegarku, tu nie ma przypadkowych melodii, nietrafionych dźwięków czy partii. Perkusja Paala Nilssen-Love w wielu przypadkach jest raczej przytłumiona saksofonem Matsa Gustafssona (wyjątkiem będzie „LOOP – The Nail Will Burn”, jakby wyrwany z solowych albumów norweskiego perkusisty), a bas Ingebrigta Håkera Flatena połyskuje między rytmem a dęciakiem. The Thing, jak na nich już przystało, łączą noise z bluesowymi wstawkami, wszystko jednak w temacie frywolnej i niespokojnej improwizacji. Ale co należy zaznaczyć, całe Shake! konstruuje raczej ponure wizje. Tak jest w przypadku „Fra Jord Er Du Kommet” i „Sigill”, utworach powolnych, niemal mrocznych i smętnych jednocześnie. Ciężar melodii wygrywanych przez Skandynawów jest na płycie całkiem spory, i nie zmienią tego żywsze „Bota Fogo” (rewelacyjne partie basu) i wspomniane „LOOP – The Nail Will Burn”, które mogłoby być dłuższe (raptem ponad dwie minuty), choć zapewne siła rażenia nie byłaby aż taka duża i taka mocna. „Aim” ze swoją wielowątkowością to pokaz muzycznych umiejętności całej trójki, każdy z artystów ma swoje pięć minut. Można rozbijać Shake! i poszczególne utwory, myśląc o pojedynczych partiach, bo i Flaten, i Nilssen-Love, i w końcu Gustafsson są wirtuozami w swoich kategoriach, ale całościowo, pomijając solowe wyczyny, The Thing kolejny raz potwierdzają, że to jazzowa czołówka, free-impro z niemal funkową duszą.

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: