WYTWÓRNIA: Antena Krzyku
WYDANE: 15 marca 2015
AUTOR: Super Girl & Romantic Boys
INFORMACJE O ALBUMIE
Od dawna chcieli odciąć się od łatki retrokiczlatosiemdziesiątych, która została przypięta Super Girl & Romantic Boys jeszcze na długo, długo przed wydaniem Miłości z tamtych lat. Koleje losu, problemy z ówczesnym wydawcą, który zbanował wypuszczenie debiutanckiej płyty, a co za tym idzie – przeleżenie materiału w szufladzie przez kilka ładnych lat sprawiły, że o SGRB z czasem się jednak zapomniało. Potem nastąpił legendarny już powrót okraszony wydaniem Miłości z tamtych lat. I koncerty. Ale zespół nie spoczął na laurach, nie chciał odcinać kuponów od debiutu, nie chciał być zespołem jednej płyty i kilku przebojów.
Dlatego w grudniu 2014 roku Antena Krzyku wydała Stop!klatkę, pięcioutworową epkę dostępną na winylu. I tą płytą Super Girl & Romantic Boys udowodnili, że po tylu latach nadal potrafią pisać rewelacyjne (w pełnym znaczeniu tego słowa) utwory. Z chwytliwymi refrenami, które długo, długo będą siedzieć w głowie, ze świetnymi tekstami, do których można dopinać swoje własne przeżycia. No i przede wszystkim dobre kawałki, w których – NAPRAWDĘ – nie ma się do czego przyczepić. Epka epką, ale fani, podrażnieni minialbumem, chcieli więcej. Doczekali się.
Doczekali się drugiej długogrającej płyty tria, która – w 2016 roku – prezentuje prawdziwe oblicze Super Girl & Romantic Boys. Dlaczego prawdziwe? Odpowiedź jest banalna – Miłość z tamtych lat zawierała utwory napisane wiele, wiele lat temu. Z tego powodu nie mogły być wyznacznikiem obecnego podejścia zespołu do muzyki. Stop!klatka, świetna epka z czterema autorskimi nagraniami, potwierdzała mocną formę legendarnej już formacji. Ale minialbumy żądzą się swoimi prawami, to pewnego rodzaju smaczki, które mogą, ale nie muszą oddawać całego charakteru zespołu. Wyrywki, które mogą budować atmosferę całej płyty, ale gdy zestawi się je z resztą materiału, często podkreślają słabą kondycję wydawnictwa. Osobno łamie jakiekolwiek podobne tezy. To podkreślenie jakości Stop!klatki i wyeksponowanie mocnych stron SGRB.
Tych jest dużo, ale to nikogo nie może chyba dziwić. Mądre teksty, życiówka ubrana w pokręcone metafory, zapadające w pamięć melodie, nośne syntezatory, uroczy, czasem fałszujący, czasem perliście czysty śpiew Ewy Malinowskiej. To wszystko składa się na jakość Osobna. Do tego dziesięć utworów, pięć znanych wcześniej, dziewięć autorskich kompozycji, jeden cover Pustostatora – „Nie rozumieć słów”. Pięć nowości, niby niewiele, ale tak naprawdę całkiem sporo, jeśli weźmie się pod uwagę nie ilość, a jakość. Ta jest wysoka. Potwierdzają to „Gorzko, gorzko”, gdzie szaleńcze klawisze idą w zaparte z nerwową rytmiką, a refren Mieliśmy inni być, inni niż wszyscy wy. Może zmienił nas zimny blask sztucznych miast. Teraz jesteśmy jednymi z was podkreśla songwriterskie umiejętności SGRB; potwierdzają też „Sylwester S”, „Tani lot” i „Cienie”.
O utworach ze Stop!klatki ciężko mi napisać coś innego niż to, co zostało napisane w recenzji w 2014 roku. To mocne kawałki, bez słabych momentów. Z dobrymi, w pełni smutnymi, a raczej pełnymi rezygnacji i przygnębienia tekstami, o życiowym dole, o depresji („Wielkie oczy” i fragment Dawno już nie widziałam cię, rozpływasz się w szarych dniach. Wiem, że walczysz wciąż. Cztery tabletki, by wstać. Dwie, by położyć się. I na jawie udawać, że śpisz, czekając na lepsze dni, ale też „Cienie”: To, co kiedyś było sercem, pustym workiem stało się. Wypychasz je wiórami. Może smutne, może złe – tak bezpieczniej jest). Takich historii na nowej płycie Super Girl & Romantic Boys jest więcej, zresztą wystarczy w spokoju wysłuchać całego materiału. Do tego muzyka – elektronika zbudowana na radosnych (co gryzie się z alienacyjnymi motywami w tekstach) syntezatorach, tanecznej rytmice i przesterowanej gitarze. Do tego [2] wokale, w większości Ewy Malinowskiej, często też z Kostią, jak w „Stop!Klatce”, gdzie zadziorny śpiew Kostii nadaje utworowi dodatkowego, ostrego charakteru.
No i co? Mamy SGRB z utworami nagranymi w latach 2014-2015. Osobno potwierdza, że trio jest nie do zajechania. Celne postrzeganie rzeczywistości, wciąż spore możliwości i głowy pełne muzycznych pomysłów. Bo że Osobno różni się od Miłości z tamtych lat, to nie ulega wątpliwości. Niby podobnie, niby retro, niby nostalgiczne nuty, ale jak bardzo obecnie! Wszystkie słowa brzmiałyby tu górnolotnie, ale Super Girl & Romantic Boys zasługują na słowa (i to wiele słów) pochwały.