AUTOR: oOoOO
WYTWÓRNIA: Nihjgt Feelings
WYDANE: 24 czerwca 2013
INFORMACJE O ALBUMIE
Ta płyta jest jak zamglone wspomnienie z przeszłości. Jak coś, co utraciliśmy, a za czym tęsknimy. Jak stare wyblakłe fotografie i poranne, jeszcze nieprzebudzone słońce. To płyta zapomnienia, to płyta pełna smutku.
oOoOO od 2010 roku szukał swojej własnej muzycznej ścieżki. Wydana w tymże czasie epka o wdzięcznym tytule oOoOO ukazywała Christophera Dextera w świetle dość…. ciemnym, jeśli oczywiście światło może być ciemne. Debiutancki mini-album Amerykanina stanowił kwintesencję tego, co wówczas witch-house budowało. Był hip-hopowy bit na podkładzie, były syntezatory, jakieś przeszkadzajki i mroczne efekty, a całość posypana była damskim eterycznym wokalem. Jeśli dodamy do tego dość ponurą, ale uroczą okładkę, to oOoOO jawiło się jako idealny do filmu grozy soundtrack.
Zmiana, i to spora, przyszła wraz z wydanym w 2012 roku mini-albumem Our Love is Hurting. Dexter nadal trzymał się konwencji „dziwna, mroczna i urokliwa okładka”, jednak na płaszczyźnie muzycznej można było zauważyć różnice. O co chodziło? O odejście od witch-house’owej estetyki na rzecz bardziej stonowanej i melancholijnej elektroniki. Muzyki wypełnionej niedopowiedzeniami oraz pewnym zatraceniem. Pohukiwań i innych efektów, tak hojnie dodawanych na debiutanckiej epce oOoOO, nie doświadczymy na nowej płycie. Bo Without Your Love to ciąg dalszy Our Love is Hurting. Następstwo. Była miłość, która krzywdziła, teraz trzeba sobie radzić bez tego uczucia.
Można by było podejść do tego albumu jak do materiału konceptualnego – oOoOO przelał na melodie smutek, stratę, wszystkie swoje emocje. Można tak zrobić, ale niekoniecznie musi to być zgodne z prawdą, bo Without Your Love to płyta o wymownym tytule i samej płaszczyźnie melodycznej. Jest ciężko, melancholijnie, mrocznie. Czyli tak, jak same uczucia po stracie kogoś, kto był dla nas bliski. I właśnie dlatego nieistotnym jest, czy debiutancki długograj Dextera będziemy odbierać właśnie jako płytę z przesłaniem, czy zbiór kompozycji, do których sami dołożymy własne przemyślenia. „Sirens” i „Stay Here” to połączenie stanowiące jedno z lepszych rozpoczęć albumowych w tym roku w kategorii „melancholijna elektronika”. Ambientowe wejście przeciągniętymi syntezatorami, dorzuconymi trzaskami i eterycznym, zatraconym wręcz damskim wokalem to elementy „napędzające” powolnością. „Sirens” rozwija się w tempie tak rozległym, że słuchając pierwszego utworu ma się wrażenie, jakby chodziło się w miejscu. „Stay Here” to część właściwa pierwszej porcji Without Your Love. Część bardziej rytmiczna, żywsza i nastawiona na melodię. Powolny hiphopowy bit został okraszony podwójnym wokalem i równie, jak w „Sirens”, ciągnącymi się w nieskończoność plamami syntezatorów.
Udanym przerywnikiem jest „3:51 AM”, preludium przed utworem tytułowym, a przede wszystkim główną balladą o złamanym sercu, a która została zbudowana na żywszym podkładzie i melodii tak uroczej, jak uroczy jest słyszalny na płycie damski śpiew. Smaczków na Without Your Love jest od groma. Bo czy będą to teksty w stylu „Without Your Love/ There’s No Stars Above”, złowrogie darkwave’y jak w „Mouchette” i „On It”, którymi oOoOO nawiązuje do tak wielbionego przez większość niezal-słuchaczy witch-house’u, a w szczególności kompozycji Salem, wczesnego Holy Other, Rrritualzzz czy samego siebie; czy będą to utwory spokojne jak lipcowe niebo w nocy (kompozycje otwierające Without Your Love, „5:51 AM”, „Misunderstood”), to wszędzie uda się wyłapać coś ciekawego, intrygującego. Czy będą to sample skrzypiących drzwi, ambientowe klawisze, powolna/hiphopowa perkusja lub efekt trzeszczącego winyla – nieważne. oOoOO wykonał kawał dobrej roboty. Pracy bazującej na jego przygnębieniu. Cały album zamyka „Across the Sea”, który, wydaje się, spina klamrą wszystkie utwory, a rozciągające się do samego końca klawisze sugerują, że ciąg dalszy nastąpi.