Po Overtones nie spodziewajmy się free improv. rozbuchanego na prawo i lewo, z każdej strony rzucającego w słuchaczy gromami muzycznego szaleństwa. Trio Radek Nowicki / Andrzej Święs / Sebastian Frankiewicz poruszają się po tradycyjnych, skomercjalizowanych rejonach jazzu.
AUTOR: Radek Nowicki / Andrzej Święs / Sebastian Frankiewicz
TYTUŁ: Overtones
WYTWÓRNIA: Audio Cave
WYDANE: 16.03.2021
Jazzu nie w wersji cool, modern czy – na szczęście – fusion. To lekko oscylujący wokół wolnego grania jazz, są oczywiście elementy wyciszenia, ale da się wyczuć mainstreamowego ducha w tych nagraniach. Tutaj nie można się dziwić, bo i wśród artystów, z którymi trio w przeszłości współpracowało, większość będą stanowić właśnie nazwiska komercyjne: Dudziak, Zaryan, Borzym, w końcu Stańko.
Ale trio po tych swoich dziewięciu kompozycjach po prostu płynie. Każdy z instrumentów – saksofon tenorowy, kontrabas i perkusja – współpracuje, tworzy jedną całość, spójny, nie wywyższający się organizm. Oczywiście, z przyczyn logicznych, w końcu niepisanym liderem projektu jest Nowicki, przebija się saksofon, ale nie jest jednocześnie tak, że on dominuje. Gdy trzeba, na pierwszy plan przechodzi sekcja rytmiczna, a ta na Overtones jest naprawdę mocna.
Zresztą układ saksofon plus wspomniana sekcja nie jest niczym wybitnie odkrywczym, to zbiór często spotykany, szczególnie w formacjach grających free improv. Na Overtones, kontynuacji wydanego dziewięć lat temu Pathfinder, słyszymy zestaw dobrze skrojonych kompozycji. Wyważonych, jak utwór otwierający płytę, gdzie saksofon wiruje delikatnie w powietrzu, a perkusja na talerzach czai się w tle, struny kontrabasu lekko ślizgają się między pozostałymi instrumentami. Perka w „Overtones” staje się bardziej dynamiczna w końcówce, wcześniej nakręcając atmosferę do popisów saksofonowych Nowickiego, bardzo fajnie jest tutaj stopniowane napięcie, które ostatecznie nie daje upustu muzycznemu szaleństwu. Na te trzeba chwilę poczekać, bo choć „The D” jest szybsze motorycznie, to amerykański feeling kompozycji jeszcze nie dominuje nad słuchaczem. Tak jak i „Chant”, choć perkusja Frankiewicza zaczyna już bombardować uszy soczystymi uderzeniami. To już zaczyna być to, zwłaszcza gdy w końcówce siódmej minuty sekcja ściga sie ze sobą, a Nowicki delikatnie muska zapętlonym motywem.
Ogień można poczuć w końcu w „Quasimodo”, to solidny kawałek, jeden z lepszych na Overtones. Partia Frankiewicza z dodatkiem szarpanych strun kontrabasu Andrzeja Święsa wymiata. Saksofon wybornie brzmi natomiast w „Getaway”, kiedy zaczyna ujadać, piszczeć, wyć, wiercić dziury w głowie, motyw na 2:50-3:00 jest świetny, zresztą całość to jazz wysokiej jakości. Nie można przejść obojętnie obok melancholijnego, minimalistycznego „Hymn to the Sun”. Nowicki, Święs i Frankiewicz wykonują to naprawdę dobrą robotę. Zresztą można to samo powiedzieć o całym Overtones, bo choć komercyjne i sprawdziłoby się na wieczorku jazzowym na jakiejś miejskiej imprezie plenerowej w gorącą letnią noc, Overtones ma w sobie to coś, co w mainstreamowym jazzie nie zraża, a przyciąga. Świeżość.
NASZA SKALA OCEN
Wiesz, że FYH! istnieje już ponad 10 lat? Lubisz to, co robimy? Możesz pomóc nam prowadzić FYH!, które działa bez sponsorów czy bogatych wydawców. Możesz to zrobić, przelewając dowolną kwotę na konto Stowarzyszenia Nowa Kultura i Edukacja, w tytule wpisując: darowizna na cele statutowe stowarzyszenia:
19 1750 0012 0000 0000 3484 9048.
Twoje wsparcie pomoże nam się rozwijać. Dziękujemy!