Nowa Ziemia 2, grając swoje melodie, staje się dźwiękowymi szamanami odprawiającymi plemienne rytuały. Recenzujemy najnowsze wydawnictwo projektu, Adrjanczyk | Banasik | Krychowiak.


AUTOR: Nowa Ziemia 2
TYTUŁ: Adrjanczyk | Banasik | Krychowiak
WYTWÓRNIA: Zoharum
WYDANE: 27 lutego 2017


Artur Krychowiak przycina solową działalność i do współpracy zaprasza Michała Banasika z Tranquilizer oraz Dawida Adrjanczyka znanego też jako Akpatok. Tym samym zamykamy swoisty rozdział Nowej Ziemi i otrzymujemy turbo-projekt dumnie nazwany Nowa Ziemia 2. Czy faktycznie jest to taka nowa Nowa Ziemia?

Jeśli ktoś jest dosyć dobrze zaznajomiony z twórczością gdyńskiego artysty, to Nowa Ziemia 2 wcale nie będzie dla niego zaskoczeniem. To cały czas rytualne, ambientowe melodie z dużą domieszką drone’owych motywów. Szumy, trzaski, zabrudzone brzmienie preparowanej gitary, powolne – bardzo powolne – budowanie napięcia i narzucony na wszystko pogłos to elementy, które towarzyszą muzyce Artura Krychowiaka od bardzo dawna.

Na płycie Adrjanczyk | Banasik | Krychowiak otrzymujemy dwa sety tworzone w duecie przez Krychowiaka z pozostałymi artystami. Pierwszy z Michałem Banasikiem to szesnaście minut rozciągniętych drone’ów z lekko orientalną nutą w tle. Bucząca zewsząd efektami gitara rozpościera swoje ciężkie brzmienie, dominując tę pobłyskującą momentami etniczną melodię. Gęsty, wydłużony riff stanowi też ciekawą bazę do dźwiękowej improwizacji na drugiej gitarze. Pojawiające się tu i ówdzie stukoty, piski ożywiają nagranie, a gdy do głosu dochodzi pełna melodia, która zaczyna prowadzić całą kompozycję, na myśl przychodzi tylko jedno. Banasik i Krychowiak stworzyli utwór niemalże rytualny, tajemniczy i niedopowiedziany. Grając swoją melodię, stają się dźwiękowymi szamanami odprawiającymi plemienny rytuał.

Sekret niesie także druga pozycja na płycie. O ile jednak melodia Banasika nadawała pewnego kolorytu całej historii, tak Adrjanczyk i Krychowiak mamią słuchaczy drone’ową czarną magią. To przy okazji, a może i przede wszystkim także najcięższa kompozycja albumu. Długa na ponad pół godziny, została oparta na rozciągniętej, zahaczającej o stoner-doomowe motywy. Słuchając „Adrjanczyk & Krychowiak”, aż czuć ten swąd piachu na pustyni, a kurz unosi się długo, długo po wybrzmieniu utworu. Co nie zmienia faktu, że dużo, naprawdę dużo więcej dzieje się w nagraniu Banasika i Krychowiaka. Nawet jeśli weźmie się pod uwagę tylko melodię pojawiającą się w tle kompozycji.

NASZA SKALA OCEN (K L I K!)

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: