Kolejna rzecz dawna. A jeśli weźmiemy pod uwagę datę (i przedpandemiczne warunki) nagrania, rzecz pradawna. Ale o Bass to Bass trzeba napisać, bo to rozimprowizowana perła.


AUTOR: Nina de Heney & Sławek Janicki
TYTUŁ: Bass to Bass
WYTWÓRNIA: Bocian Records
WYDANE: 28.09.2020


Perła, która błyszczy, lśni i mieni się przeróżnymi kolorami gatunku zwanego free improv. Zagrana i nagrana jesienią 2019 roku w bydgoskim klubie Mózg sesja pomiędzy gospodarzem Sławkiem Janickim a Niną de Heney to dialog dwóch kontrabasów. Rozmowa ciekawa, wielotematyczna, prezentująca spektrum dźwiękowe instrumentów.

Szwajcarska artystka wraz ze Sławkiem Janickim suną to smykami, to szarpią palcami struny kontrabasów. Tak przez 35 minut trwania Bass to Bass, w dwóch naprawdę dobrych kawałkach. Pierwsze na liście, „First Touch” pokazuje początkowo siłę gry smykami. Piłowanie strun, unoszenie melodii na dwa fronty, dwie tonacje, jedno z artystów gra nisko, drugie wprowadza swoiste vibrato na kontrabasie. Słychać, że de Heney i Janicki szukają się nawzajem, próbują złapać wspólny język improwizacji. Z każdą kolejną sekundą wybrzmiewającego „First Touch” docierają się coraz bardziej, fingerpicking i stukanie w instrument przypominają zabawę z perkusjonaliami (okolice 7:00), a tuż przed rozpoczęciem jedenastej minuty slide’y na strunach generują ostre, mrużące dźwięki.

Co należy zaznaczyć, „First Touch” można odbierać jak prawie dwudzuiestosześciominutową serię mikrowystąpień, a przynajmniej zbiór wielu pomysłów, muzycznych tematów, które Nina de Heney i Sławek Janicki rzucają w przestrzeń. Świetnie brzmi ich wspólna wymiana zdań (10:50) czy wygrywany chwytliwy groove w tle (13:00) i podbijanie atmosfery nerwowości (15:00) z lekkim puszczeniem wodzy noise’owej fantazji. Końcowe partie utworu to z jednej strony budowany na długich i rwanych piskach ambient budzący skojarzenia z dęciakami czy gęsty, jazzowy fingerpicking przypominający o tym, że kontrabas w końcu tworzy sekcję rytmiczną. ’
A „Final Movement”? Poprzedzony jest brawami na żywo z Mózgu, to kolejny, poza niedoskonałościami ludzkiego ciała, drżeniem i zmęczeniem rąk, pierwiastek człowieczeństwa na Bass to Bass. Duet początkowo idzie w dwugłosie, słyszymy przeciąganie smykiem po strunach, słyszymy też szarpanie palcami, ciche, towarzyszące przeciągłym ruchom włosia. Końcówka to z kolei szorowanie koła po żużlu, chrobot, kakofonia, oporność brzmienia, ale ta toporność jest piękna. Prosta i szalenie wciągająca. Prawdziwa wolna improwizacja na dwa kontrabasy.

NASZA SKALA OCEN

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: