AUTOR: Mats Gustafsson
WYTWÓRNIA: Utech Records
WYDANE: 23 marca 2016
INFORMACJE O ALBUMIE

Prawie Fire!, bo trzech członków formacji wzięło udział w przygotowywaniu This Is From The Mouth, ale „prawie” jest tutaj słówkiem kluczowym. Gustafsson zrezygnował z basu, a miejsce Johana Berthlinga zajął David Sandström. Tym sposobem mamy saksofon i dwie perkusje. Takie rozwiązanie musiało się udać.

Mimo że całe wydawnictwo liczy zaledwie osiemnaście minut bez dwóch sekund. Ten czas był ednak optymalny, aby pokazać siłę dwóch perkusistów i nieszablonowe podejście Gustafssona do jazzu. Zresztą Szwed wielokrotnie stawiał na ciekawe konfiguracje. Żeby tylko wspomnieć o tej ostatniej, gdzie oprócz Matsa na płycie znalazło się miejsce dla Briana Chippendale’a i Massimo Pupillo. Wcześniej? Thurston Moore, Slobber Pup, Merzbow i Balazs Pandi – i to na kilku płytach, żeby nie było. This Is From The Mouth to prawdziwa dźwiękowa rzeźnia numer pięć. Dwie perkusje, jazgoczący saksofon, ostre organy i łupiąca niczym wiertarka elektronika sprawiają, że album tria (a jeśli doliczy się produkcję Berthlinga to i kwartetu) wprost miażdży swoim agresywnym i w pełni rozimprowizowanym charakterem.

To tak naprawdę czysty noise, ale czego można się spodziewać, jeśli do współpracy zaprasza się Sandströma z Refused? I tak masywne brzmienie Fire! otrzymuje tutaj jeszcze większej siły, a już samo intro z piskliwymi klawiszami i prostą perkusją oddaje ducha wydawnictwa. Atmosfera zagęszcza się wraz z wejściem saksofonu i przyspieszeniem rytmiki, by po paru minutach całość nabrała właściwej, dzikiej struktury. Oparte na hałaśliwych i rozdygotanych drone’ach This Is From The Mouth trwa niby te osiemnaście minut, ale energii dostarcza za czterdzieści minut grania. Zwłaszcza gdy wszystko przechodzi w apokaliptyczno-metalową improwizację, że aż zęby od pisków i nakładających się na siebie dźwięków bolą. Myślałem, że Melt było w pełni kakofonicznym i agresywnym albumem, ale to ta płyta Gustafssona gryzie w całości.

A JAK OCENIAMY?
Dwie perkusje!Gustafsson jak zawsze w formiePrawie Fire!, choć nie Fire!, ale jednak trochę takHałasu aż nadto!
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: