AUTOR: Wieloryb
TYTUŁ: 1
WYTWÓRNIA: Requiem Records / SPV Poland
WYDANE: 2018 / 1994
Wędrujemy 25 lat wstecz, bo właśnie w 1994 roku (ok, w ubiegłym roku był 2018, więc 24 lata) debiutował swoją kasetą 1 zespół Wieloryb. Nie wiem, jak wtedy wyglądał Wieloryb, jak brzmiał na żywo, jakie wzbudzała jego muzyka wypieki na twarzach. Krótko pisząc, miałem wtedy sześć lat. Ot, proste. Ale w ramach Archive Series leciwy materiał postanowiło odświeżyć Requiem Records.
Dziś, 25 lat po premierze 1, gdy Wieloryb przeszedł długą i krętą drogę swojego istnienia – bo trio w pewnym momencie stwierdziło, że lepiej inwestować w solowe projekty, bo podpisany kontrakt z SP Records nie został zrealizowany (wytwórnia nie wydała ich trzech albumów, Super Girl & Romantic Boys mogliby coś na ten temat powiedzieć), bo doszła wokalistka Ariadna Rużewicz i trzeba było ogrywać materiał, bo w 2004 roku Wieloryb najpierw zawiesza działalność, a następnie przestaje oficjalnie istnieć, a w 2009 roku wraca. I w końcu, już dzieje nowożytne, bo Wieloryb przekształca się w solowy projekt Pawła Kmiecika z gościnnymi udziałami wokalisty Macieja Żabczyńskiego. W tym czasie Robert Suszko rozkręcił własną działalność artystyczną jako DataDisk i mocno się związał z trójmiejskim Nasiono Records. Ale wróćmy do roku 1994 i debiutu Wieloryba.
1 to gęste od technicznego rytmu, dynamiczne techno budowane na kosmicznych, klubowych samplach utrzymanych w pofabrycznym klimacie. Czysty rave, surowe brzmienie, żywa perkusja i agresja w wokalu Macieja Żabczyńskiego (tego niestety nie kupuję w żadnym procencie. Można sobie było spokojnie ten akcent darować). Ale syntezatorowe partie wyciągnięte z czeluści zasobów Roberta Suszki to naprawdę wyższa szkoła jazdy. Pamiętajmy, że to był rok 1994. „ProweLead Me”, „T.T.T. Time Time Time” to hity, które nie wypadają blado nawet w 2019 roku.
Jasne, wiadomo, że ciężko jest pisać o płytach sprzed 25 lat „po fakcie”. Każdy głupi może włączyć Abletona, ustawić sobie w Korgu sekwencję wgranych sampli i grać dużo lepiej niż Wieloryb w 1994 roku, ale to kwestia technologii. Dlatego fajnie sięgnąć po wydawnictwa z Archive Series, poznać, odświeżyć, nadrobić, dowiedzieć się, cokolwiek. O, porównać.