Może nie pięćdziesięciolecie (kto się takim czymś może pochwalić?), może nie trzydziestolecie, ćwiartka też nie, ale i X lat na scenie brzmi dumnie. A Kiev Office stuknęła chwilę temu dyszka.
AUTOR: Kiev Office
TYTUŁ: Alarm dla Gdyni. X lat
WYTWÓRNIA: Music Is The Weapon
WYDANE: 30 grudnia 2018
Tradycją jest, że gdy dochodzi o ważnej daty, do istotnego momentu w życiu, nie tylko osób, ale i zespołów muzycznych, ci i te organizują specjalne wydarzenia. Będą to jubileusze, będą obiady rodzinne, będą wytworne kolacje w wynajmowanych salach, bankiety, bankieciki, ho ho, ach i och. Będą to też koncerty „10 lat od wydania debiutu” czy „dwudziestolecie czegoś tam” rozgrywane na Openerach, OFF-ach, Tauronach i tak dalej. A Kiev Office zorganizowało swój specjalny, podsumowujący dziesięć lat działalności gig na gdańskim festiwalu Metropolia jest Okey. A okazja była naprawdę wyjątkowa, bo gdyńskie trio świętowało w w 2017 roku swoje dziesięciolecie. To świętowanie rozciągnięto w czasie, bo od pierwszych prób w 2007 roku, przez debiutancki album Jest Taka Opcja (2009), po koncert jubileuszowy w Gdańsku w styczniu 2018 i premierę opisywanego albumu (grudzień 2018 łamane na styczeń 2019) w Wiśle to ubyło, to przybyło dużo, dużo wody.
Alarm dla Gdyni. X lat, piękny tytuł, znakomite podsumowanie całkiem długiej działalności zespołu. Zespołu, który dziś już nie wygląda tak, jak wcześniej. Chociażby Joannę Kucharską zastąpił na basie Marcin Lewandowski z lubianego na FYH Judy’s Funeral (lada dzień wywiad na stronie). Zespołu, który krystalizował się w złotych latach polskiego rozkwitu indie rocka, gdy grały wszystkie te Muchy, Rentony, Rotofobie, Gentlemany!, Out of Tune, Organizmy, Phantom Taxi Ride, w Warszawie odbywały się świetne imprezy Vintage Indie Party, działała Jadłodalnia Filozoficzna, szukało się magazynu Pulp, Open’er Festival, chociaż masowy i komercyjny, jeszcze aż taki masowy i komercyjny nie był. Lastfm działało w najlepsze i, chociaż nadal działa, spełniał wtedy ważniejszą niż dziś rolę środowiskową.
W tych czasach Michał Miegoń, Joanna Kucharska i Krzysztof Wroński zaczęli swoją działalność jako Kiev Office. Od samego początku było quasi-konceptualnie, lokalnie patriotycznie, domowo, własnomiejsko. Bo Kievvy to zespół z Gdyni, zespół gdyński, swoje chłopaki i dziewczyna znad morza, toteż nie dziwi tematyka. Tu Cafe Santana z Gdyni, tam skity zatytułowane „Radio Gdańsk”, znajdzie się jeszcze Mechowo ze słynnymi grotami na Pomorzu, przebiją się też „dziewczyny z Rewy, chłopcy z Helu” („Girls from Rewa, Boys from Hel”), „Opat” to w końcu także nawiązanie do Gdyni, dokładniej Chylonii i kościoła św. Mikołaja. „Hexengrund”? To trójmiejskie torpedownie usytuowane na Babich Dołach (tak, tak, Open’er Festival się kłania) i Oksywiu. W końcu „Bulwar Molo”. Wymowne, nawet jeśli bulwary mamy w większości nadwiślańskich miast, a i tam, gdzie znajdziemy jeziora.
No i mamy przekrój Pomorza, miejsc i miejscówek dla Kiev Office ważnych. Mamy też przekrój przez muzykę Kievvów, która ewoluowała na przestrzeni dziesięciu lat. Gdyńskie trio od zawsze pałało miłością do brudnych, garażowych melodii utrzymanych w duchu lo-fi. Ukłony w stronę Pixies, surfrockowe, chwytliwe riffy, trójmiejska zimna fala, tak jak i indierockowy revival z drugiej połowy pierwszej dekady XXI wieku. Jasne, na wysokości Antona Globby z 2011 roku Kiev Office odeszli od piosenkowo-indierockowej formuły na rzecz mathrockowo-noise’owej stylistyki, ale już na Statku Matce (CZYNNIKI PIERWSZE) czy Modernistycznym Horrorze Michał „Goran” Miegoń wrócił do riffowego singer/songwritingu w starym stylu. Pewnie, tutaj nadal są jazgoczące gitary, pulsujący bas współpracujący wzorowo z perkusją w sekcji rytmicznej. Nadal było melodyjnie i, co w przypadku KO jest naturalne, wpadająco w ucho.
Alarm dla Gdyni. X lat to ładne podsumowanie fajnej i całkiem długiej przygody. Kariery? Mimo setek koncertów dla większej (festiwale, dobre kluby) i mniejszej (pamiętam gig w olsztyńskim Nowym Andergrandzie w towarzystwie Karate Free Stylers, gdzie nie było chyba nikogo na sali) publiczności, dobrych płyt, o Kiev Office wypada mówić w kategoriach przygody. W Gdyni to zespół-legenda, postać Miegonia, który jest blisko związany z Muzeum Miasta Gdyni i w ogóle z Gdynią przede wszystkim, jest w polskiej muzyce nieoceniona, a jego studio muzyczne Sound 8 wydało masę świetnych albumów. A koncert w ramach Metropolia jest Okay był po prostu dobry. Zebrało się grono przyjaciół, fani przyszli, były opowiadane historie wokół utworów, była konferansjerka Miegonia, była porządna muzyka. No i wyszła z tego równie porządna płyta koncertowa. Choć repertuar mógł być jeszcze lepszy, bo Kiev Office nazbierał przez te lata sporo dobrych kawałków.