WYTWÓRNIA: PNL Records
WYDANE: 30 października 2015
AUTOR: Joe McPhee, Paal Nilssen-Love
INFORMACJE O ALBUMIE

 
Siedmiopłytowe combo. Sześć z siedmiu albumów to koncertówki, jeden zarejestrowano w studiu Grand Sport w Oslo. Gdzie grał Joe McPhee i Paal Nilssen-Love tym razem? Lista jest długa, bo wystąpili i w Reknes w Molde, rodzinnym mieście Paala Nilssen-Love. Do tego jazzowy festiwal w Konsberg, koncerty w Milwaukee i Chicago oraz w Japonii w ramach Jazzspot Candy w Chibie. Jeśli dwie legendy impro-świata kolejny raz spotykają się razem, możemy być pewni, że ich wspólne działania będą oszałamiające. I tak jest właśnie z Candy. Joe i Paal razem grają bodajże od 2000 roku, a w duecie od wydanego w 2008 Tomorrow Came Today, choć to rozwiązanie zadziałało już rok wcześniej, podczas występu w Molde. Ale wracając do samego Candy, to Norweg tworzy na tych płytach wciągające solowe pasaże na perkusji, tak samo zresztą jak i Amerykanin, którego hipnotyzująca gra wielokrotnie wprawia słuchaczy w trans. Co ciekawe, bardzo miło słucha się tych płyt na wyrywki, które tworzą mozaikowe ujęcia stylów obu muzyków, solówki na instrumenty to coś, czym ten box stoi, ale nie zapominajmy o wspólnej grze, która, wyćwiczona latami praktyki, tworzy zrozumiały i w pełni ułożony muzyczny chaos. Chaos, rzecz jasna, na pierwszy rzut tylko, bo w tym szaleństwie jest metoda. No i fajnym doznaniem jest też odkrywanie, jak ten materiał zmienia się na każdej z płyt. Jak muzycy ze sobą współpracują, jak dają sobie odpocząć, jak się przede wszystkim uzupełniają. Candy to rarytas, prawdziwy free-jazzowy cukierek, którego słuchanie wciąga i od którego nie można się uwolnić.

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: