AUTOR: Hollywoodfun Downstairs
WYTWÓRNIA: Antena Krzyku
WYDANE: 7 marca 2016
INFORMACJE O ALBUMIE

 
Reactions to prawdziwa petarda. Mało jest dobrych składów z Nowej Zelandii, które dodatkowo byłyby u nas w kraju dobrze znane lub po prostu nawet i średnio znane. Popstrangers, Jakob czy Die!Die!Die! to wyjątki, choć pewnie jeszcze kilka innych zespołów by się znalazło. Hollywoodfun Downstairs to perełka w katalogu Anteny Krzyku, która wzięła ich ubiegłoroczny materiał i oficjalnie wydała go na cedeku. I nawet jeśli premiera miała miejsce dawno temu (marzec), i nawet jeśli HD grali przy okazji promocji albumu w Polsce, to warto się tym wydawnictwem zainteresować także po fakcie.

Słuchając Reactions, ma się przed oczami utarte schematy noise-punkowe. Kilka riffów, dynamiczna perkusja, krzykliwo-melodyjne wokale, dużo chaosu i radość z gry. Skojarzenia? Bez wątpienia At the Drive-In, Japandroids w tym ich klasycznym, minimalistycznym ujęciu, do tego Blood Brothers i Nothing. Te post-punkowe wygrzewy, które atakują uszy słuchaczy z każdej strony na Reactions miażdżą. Masywna perka, zadziorna gitara i kopiący bas to układ idealny. Przynajmniej dla Hollywoodfun Downstairs, którzy jak zaczynają swoją okołopost-hardcore’ową opowieść „Plastic Fascinations”, tak ciągną ją aż do „1929”.

W Nowej Zelandii słońca nie brak, ale chłopakom z Wellington nie przeszkadza to w graniu energicznego, pełnego muzycznej agresji i przygnębienia muzyki. Reactions od samego początku przygniata siłą i ciężarem. Krzykliwy wokal Kurta Williamsa podrywa do, nomen omen, reakcji, bębny Joe Wrighta idealnie komponują się z jazgoczącą gitarą, a nad wszystkim czuwa pulsująca basówka Granta Galla. Dziwi wyważenie materiału, który, mimo otaczającego zewsząd chaosu i surowości brzmienia, nie męczy, a wręcz uzależnia. „Options” budzi właśnie skojarzenia z Japandroids, tak samo jak i otwierający album „Plastic Fascinations”. „The Postal Service” to z kolei ukłon w stronę trochę indie, głównie post-hc, z naleciałościami tradycyjnego post-punku.

Co zabawne, Nowozelandczykom momentami blisko także do rodzimego So Slow. Chodzi o utwór tytułowy, który – poprzez melodeklamację – leży nieopodal „Źle sformułowanych pytań” reprezentantów Instant Classic na Nomads.

I szkoda, że o Reactions jest cały czas tak cicho. Europejska, bardzo pokaźna tegoroczna trasa Hollywoodfun Downstairs świadczy o tym, że materiał nie jest nieznany. Ktoś ich w końcu bookował. Może swoje robi fakt, że album był wydany już na ubiegłoroczną wiosnę, potem latem na kasecie, a ten rok przyniósł najpierw winyl w nowozelandzkim labelu Press Gang Records, a Europa otrzymała Reactions dopiero teraz, dzięki Antenie Krzyku? Gdybania. Grunt, że to mocna muzyka. Bardzo dobra zresztą. Szkoda takiej perełki, bo jest więcej bardziej hajpowanych składów, które nawet nie pomarzą o takich hitach jak „Crimes” czy nawiązujące do Fugazi „Pocket Cool”.

A JAK OCENIAMY?
Ależ ten materiał kopie!Ładne inspiracje „Crimes”, „Pocket Cool” i „Reactions”
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: