AUTOR: Cayetana
TYTUŁ: Tired Eyes
WYTWÓRNIA: Asian Man Records
WYDANE: 23 stycznia 2016

Tylko dwa utwory, z czego jeden to cover. Tak wygląda nowe wydawnictwo Cayetany, żeńskiego noise-popowego tria z Filadelfii. Ale to nie przeszkadza, bo Tired Eyes to fajna epka. Krótka że hej, ale dobra.

Zaczyna się od „Freedom1313”, i już na starcie można zauważyć różnicę. O ile debiutancki album Cayetany, Nervous Like Me z 2014 roku, był wydawnictwem przebojowym, hałaśliwym, często rzężącym i momentami wręcz niegrzecznym, tak Tired Eyes to pozycja stonowana, nieco melancholijna. Dziewczyn z Filadelfii nie można już porównywać do Speedy Ortiz, Swearin’ czy Waxahatchee lub, jeśli się to mocno podkoloryzuje, do Bikini Kill. Na nowej epce Cayetana brzmią bardziej jak Vivian Girls czy Bleached albo i Best Coast lub Colleen Green. Spokojniej, po prostu. I tak jest na „Freedom1313”, gdzie na gitary narzucono mniej przesteru, perkusja nie wybrzmiewa już tak szaleńczo, a raczej witamy się z zadymionym klubem, w którym unosi się aura rezygnacji.
No i cover. Wzięty z repertuaru New Order „Age Of Consent” to już klasyk. Wydany w 1983 roku na płycie Power, Corruption & Lies doczekał się kilku reinterpretacji, w tym Buzzcocks czy Arcade Fire. W wykonaniu Cayetany nagranie zyskuje zwiewnego charakteru, ten wydźwięk jest bardziej pozytywny niż w oryginale, choć wcale to a wcale nie można powiedzieć, że jest lepiej (bo nie jest). Jest inaczej, jest ciekawie i w dreampopowym odcieniu.

Krótka to epka, przez co nie można oceniać i wyrokować, czy Cayetana zmieniła swoje nastawienie do robienia muzyki. Czy dziewczyny zluzują, dorzucą do swoich nagrań więcej melodyjności, rezygnując z noise’owych, pełnych odniesień, czy wręcz przeciwnie – Tired Eyes należy traktować jak chwilę oddechu przed kolejnym mocnym uderzeniem. Warto poczekać i obserwować, co będzie się działo w szeregach Cayetany. Bo że 2016 rok rozpoczęły udanie, nie trzeba nikomu dłużej mówić.

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: