Trio Brzoska / Marciniak / Markiewicz dalej w tytułowej terminologii wodnej. Było Brodzenie, teraz chłopcy płyną Wpław. 


AUTOR: Wojciech Brzoska / Łukasz Marciniak / Marcin Markiewicz
TYTUŁ: Wpław
WYTWÓRNIA: Fundacja Kaisera Söze
WYDANE: 11 kwietnia 2019


Mieliśmy to już blisko półtora roku temu, gdy opisywaliśmy na FYH. Brodzenie (RECENZJA), pierwsza płyta tria założonego przez Wojciecha Brzoskę, Łukasza Marciniaka i Marcina Markiewicza, prezentowała poetycką twórczość tego pierwszego w akompaniamencie muzyki dwójki pozostałych członków. Wpław tak naprawdę nie różni się niczym od albumu numer jeden trójki artystów. To podobne podejście do komponowania, to melodeklamacja, to gitara Marciniaka, czasem tradycyjna, czasem preparowana. To w końcu trąbka Markiewicza, która wychodzi na Wpław na pierwszy plan, zwłaszcza w bezsprzecznie najlepszym na płycie utworze „Hans Christian Andersen podróżuje do Dalarny z napisem”. Raz, że to bardzo dobry tekst Brzoski, a dwa, że sama partia gitary, spokojna i folkowa, buduje prawdziwą atmosferę wiejskiej lub małomiasteczkowej, szwedzkiej sielanki (jak w tytule nagrania). I trąbka. Dęciak Markiewicza uszlachetnia kompozycję.

Dobrze Trio B/M/M sprawdza się też w „Nauce farbą”, a motyw trąbki dominuje całość (w tym przytłumioną gitarę), zwłaszcza w końcówce, gdy Markiewicz rozpoczyna swoje solo. W końcu w „Krótkiej medytacji” oba instrumenty współgrają, współpracują ze sobą, wybrzmiewając nieskrywaną melancholią, która wprost porywa. Do muzyki pasuje też sama poezja Wojciecha Brzoski, którą – w książeczce – wzbogaca fragment poematu Fernando Pessoy, portugalskiego pisarza i poety. Tekst „Krótkiej medytacji” jest dobry. Nie będę silił się na dogłębne analizy, na porywanie się na poezję, na której się najzwyczajniej w świecie nie znam i którą się po prostu nie interesuję, nie czytuję, nie chodzę na wieczorki slamowe. Pessoa ładnie tutaj zaczyna swoim wywodem o czasie, Brzoska koresponduje z Portugalczykiem swoim wierszem o spokoju i (również) czasie. Dobrą robotę trio zrobiło też w „Ujściu”. Ładnie, naprawdę ładnie napisał to Brzoska, Marciniak zagrał subtelnie, a Markiewicz dograł równie aksamitne melodie na trąbce.

Tekstowo świetnie wypada „Klan”, ale muzycznie kawałek brzmi nazbyt komercyjnie. W ogóle, gdy Marciniak i Markiewicz stawiają na melodie żywsze, szybsze, Wpław dużo traci. „Klan” jest tego wzorowym przykładem. Nie kupuję otwierającego wydawnictwo, quasi-tajemniczego „Dwóch mija się z psami” (i tą poezją też nie umiem się zachwycać), tak jak i „Siedmiu warstw jesieni” (swingująco-jazzujący motyw) czy „Najdłuższych świateł świata”.

Chłopacy idą do przodu na swoim drugim wydawnictwie, Wpław wypada lepiej niż Brodzenie, choć nadal mam opory podczas słuchania nagrań Brzoski, Marciniaka i Markiewicza. Nie będę kłamał, bardziej do mnie – cały czas – przemawiają nagrania Makemake i, jak ostatnio, Trio –io.

NASZA SKALA OCEN

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: