Fundacja Kaisera Söze i zaproszeni artyści z całej Polski oddają hołd Lublinowi na 700-lecie nadania praw miejskich. Rozmawiamy z Renatą i Marcinem Kamolami, sprawdzamy też, co kryje się pod książką i płytą Pępek świata.
Na Pępku świata, albumo-książce wydanej przez Fundację Kaisera Söze specjalnie na rocznicę 700-lecia otrzymania przez Lublin praw miejskich, usłyszeć możemy takich artystów jak Marcin Dymiter, Kamil Szuszkiewicz czy Antonina Nowacka (WIDT / kIRk). Projekt wydawnictwa powstał przy wsparciu Miasta.
Lublin jest pępkiem świata?
Kontrowersyjny cadyk Jakub Icchak Horowic, słynny na całym świecie „Widzący z Lublina”, na podstawie wiedzy kabalistycznej, wizji i obliczeń, doszedł do wniosku, że właśnie w Lublinie znajduje się pępek świata. To miasto miało stanowić kosmiczne centrum, miejsce, gdzie niebo spotyka się z piekłam. Jak się dłużej zastanowisz nad historią Lublina i atmosferą tam panującą, to jesteś w stanie uwierzyć, że „Widzący” miał rację. Z tym, że bycie pępkiem świata to błogosławieństwo i przekleństwo jednocześnie.
Właśnie wydaliście album o takim właśnie tytule. Skąd pomysł?
Tytuł pojawił się właściwie dopiero wtedy, gdy prace nad płytą były już mocno zaawansowane. Bardzo długo nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego tytułu, aż w pewnym momencie ten okazał się nadzwyczaj oczywisty. Pomysł na wydawnictwo powstał w 2015 roku, a jego główną inspiracją były zbliżające się obchody 700-lecia nadania Lublinowi praw miejskich magdeburskich. Zapotrzebowanie miasta na projekty kulturalne i dzieła przygotowane na tę okazję spotkało się z od dawna noszonym przez nas pomysłem na złożenie pewnego rodzaju hołdu dla miasta. Lublin przez większość naszego życia kształtował nas, a my w różnym stopniu również kształtowaliśmy to miasto. Rozpoczynając pracę nad Pępkiem świata, nie przypuszczaliśmy, że będzie to jednocześnie nasz pożegnalny prezent dla Lublina.
Rok 1317. Lublin wtedy otrzymał prawa miejskie. To już 700 lat miasta dla was ważnego. Nie mieszkacie jednak już w Lublinie, przenieśliście się do Warszawy.
Tak, ale Lublin nie przestał i nigdy nie przestanie być dla nas ważny. Szczerze życzymy mu wszystkiego najlepszego na kolejne siedem wieków.
Kto zajmował się selekcją artystów? Muzycy tak trochę nie do końca z Lublina.
My decydowaliśmy, kogo chcemy zaprosić do udziału w tym przedsięwzięciu. Nie chodziło nam wyłącznie o prezentację lubelskiej sceny czy promocję muzyków z Lublina, ale we wszystkim co robimy zawsze staramy się budować mosty, spotykać ze sobą artystów lokalnych z tymi z poza lubelskiego środowiska. Mamy na tej płycie ekipę lubelską, czyli Mateusza Bąkałę, Sebastiana Maca i Maćka Połynko. Ludzi, którzy czasami na dłużej lub krócej wyjeżdżają z Lublina, ale mocno się z nim identyfikują. Mamy Marcina Dymitera, z którym współpracujemy już od dłuższego czasu, i który regularnie pojawia się w Lublinie przy różnych okazjach.
Mamy Ludka Franczaka (autora pięknych kolaży i projektu książki), który przeprowadził się kilka lat temu do Lublina ze Słupska. Mamy też Kamila Szuszkiewicza, który, choć związany mocno ze środowiskiem warszawskim, dzięki Pępkowi świata zagrał świetny koncert z muzykami z Lublina. Głos Antoniny Nowackiej można było usłyszeć wcześniej na wydanej przez nas płycie Olgierda Dokalskiego, a z Patrykiem Zakrockim już dawno chcieliśmy coś zrobić, ale dopiero teraz nadarzyła się okazja. Zdaje się, że tylko Sabah Al Ani nigdy nie był w Lublinie, ale został on zaproszony do nagrania wspólnego utworu przez Mateusza Bąkałę. Poza tym właściwie cała ekipa zaangażowana w powstanie książki jest z Lublina. Jeśli chcesz zmierzyć poziom Lublina w Lublinie w tym wydawnictwie, to zapewniamy, że jest on bardzo wysoki.
Pępek świata to wydawnictwo dwutorowe, łączące tekst i muzykę.
Na początku planowaliśmy wydanie płyty z kilkunastostronicową książeczką, ostatecznie wyszła nam książka z płytą. Artyści komponując utwory czy improwizując w studiu, inspirowali się konkretnymi wybranymi przez siebie historiami. Pozbawiane słuchacza tego kontekstu byłoby naszym zdaniem nie w porządku, zarówno w stosunku do muzyków, jak i odbiorców. Oczywiście można słuchać wyłącznie muzycznej warstwy Pępka świata i kompilacja też się wtedy absolutnie obroni, ale najpełniej odbierzecie muzykę, czytając również teksty opracowane przez Dominikę Majuk i podziwiając kolaże Ludomira Franczaka.
Jak wsparło was miasto w tym projekcie?
Finansowo.