Co prawda płyta pojawiła się jesienią, a mamy już piękną wiosnę, ale warto wrócić lub zapoznać się z debiutancką epką Mons. U nas w czynnikach pierwszych, na które Mons rozłożył Jakub Pieniążek.

„MELANCHOLIA”

Na początku powstał riff zwrotkowy, narzucając piosence puls. Tekst chciałem napisać w kontrze do skocznego, nieco optymistycznego charakteru utworu. Słowo „nic” stało się kluczem. Punktem odniesienia dla całej treści. „Nic” w mojej perspektywie miało być wyobrażeniem pustki, której, jak sądzę, doświadcza mniej lub bardziej intensywnie każdy człowiek. Pozwoliłem sobie również na zabawę wokół samego słowa, które dowolnie może trzymać się swojego pierwotnego znaczenia lub stać się czymś znaczeniowo zupełnie innym.

Intryguje mnie magia słowa „nic”. Jest jak cyfra zero, niby nic w sobie nie ma, ale jednak istnieje.

„ WSZYSTKIE JUTRA”

Bo czasem warto jest powiedzieć „Przepraszam”. Zarówno innym, jak i samemu sobie. Pod względem muzycznym utwór miał płynąć. Trochę swobodnie, ale z zachowaniem dynamiki. O ile dobrze pamiętam, była to pierwsza piosenka, którą wspólnie zrobiliśmy, stając się, tym samym, kamieniem węgielnym Mons.

„ TO TYLKO PRZYPADEK”

Zawsze chciałem wykorzystać efekt „odwróconego”, „puszczanego do tyłu” dźwięku, który stanowił będzie tło dla pozostałych instrumentów. Gitary miały wzbogacić tło w zwrotce, żeby w refrenie przejść na pierwszy plan. Riff basowy stanowi harmoniczną bazę, a rytm perkusyjny z pojawiającym się co frazę uderzeniem w tom powoduje, że cała konstrukcja oddycha. Treść utworu to luźne dywagacje na temat „co by było gdyby”. Osobiście nie wierzę w przypadek. O ile na poziomie semantycznym może istnieć, to rzeczywistość widzę raczej jako ciąg zdarzeń i konsekwencji tych zdarzeń generujących kolejne. Słowo „przypadek” pasowało jednak znaczeniowo do koncepcji.

„CZARNO-BIAŁO”

Piosenka opowiada o dostrzeganiu wyłącznie konturów rzeczywistości, z pominięciem tego, co ją wypełnia, a więc pełnej skali szarości. W sumie to tekst o potrzebie dojrzewania do wielu spraw.

Riff do „Czarno-biało” wymyślił Igor Wójcik, gdy graliśmy jeszcze razem w Farel Gott. W Mons zmieniliśmy frazowanie basu, każdy z nas dodał swoją partię, Grzesiek gitary, Janek perkusję i w takiej formie zarejestrowaliśmy go na EP. O ile dobrze się orientuję, jest to ulubiony utwór Adama, naszego basisty.

„ NIE MA MNIE”

To był pierwszy riff, który wpadł mi do głowy, gdy Farel Gott pogrążał się coraz bardziej w niebycie, a myśl o nowym zespole nabierała realnych kształtów. Piosenka, pod względem tekstowym, stanowi mały, pięciominutowy protest przeciwko agresywnej często rzeczywistości – realnej i wirtualnej. Ktoś mi kiedyś powiedział, że słowo „muszę” można wykreślić ze słownika, co było punktem wyjścia do powstania tekstu.

„ POWTARZAM”

Powtarzanie to nieodłączny element codzienności. Ta trywialna prawda, jak wszystkie trywialne prawdy, bywa niezwykle irytująca. Dlatego w finale pojawia się wizja, w której podmiot liryczny robi coś wbrew rozsądkowi. Pytanie czy warto pozostawiam otwartym. Dramaturgia utworu podąża równolegle z tekstem.


AUTOR: Mons
TYTUŁ: Mons
WYTWÓRNIA: wydanie własne
WYDANE: 1 września 2016


 

%d bloggers like this: