Trio Meller/Gołyźniak/Duda rozkłada na czynniki pierwsze swój wspólny album Breaking Habits. O czym jest płyta, którą niedawno wydała krakowska oficyna Rockserwis? Tego dowiecie się z odautorskiej analizy Macieja Mellera.
BIRDS OF PREY
Główny riff pochodzi jeszcze z okresu, gdy grałem w Quidam, ale nie był nigdy brany „na warsztat”. Pierwotnie miała to być druga część „Into the Wild”, ale Maciek Gołyźniak zasugerował rozdzielenie. Dograł swoje bębny do moich gitar. Zabrakło mi tylko czegoś, co na moment spowolni tę „maszynę” i dorobiłem bridge prawie bez bębnów. Od początku numer bardzo spodobał się Mariuszowi, który na etapie demo dograł bas i wokal, a później zaproponował, żeby numer otwierał płytę. Cała ostatnia, rozpędzająca się część została przez nas wymyślona i zaimprowizowana w studio w Lubrzy. Tekst opowiada o przemianie, po której nic już nie jest niemożliwe – jesteśmy jak drapieżne ptaki i z drogi, bo możemy podziobać!
FEET ON THE DESK
To pierwszy pomysł, do którego Maciek zagrał bębny. Wysłałem mu to z partią bębnów z komputera. Odpisał mi: „Fajnie, tylko wyślij jeszcze raz bez tych bębnów i podaj tempo”. Jak odesłał mi gotowe nagranie, wiedziałem, że to był ostatni raz, kiedy mu „sugeruję” bębny. To taki symboliczny utwór dla nas, właściwy początek naszego grania wspólnego. Mariusz nie do końca był do tego przekonany, ale kiedy najpierw zrobił bas i refreny, a potem znalazł „patent” na zwrotki, już było wiadomo, że jest super. Istny walec. Kto wie, czy to nie najlepszy riff, jaki w życiu zrobiłem. (śmiech)
Cały „ogon” zaimprowizowaliśmy podczas dwóch grudniowych prób w sali Sorry Boys. W Lubrzy zagraliśmy całość „longiem”, stąd też chwila wyciszenia po części piosenkowej – musiałem zmienić szybko gitarę na ostatnie solo. Tekst – scenka rodzajowa. Czasem szukamy pomocy, żeby rozwiązać swoje problemy, np. u psychologa. Okazuje się jednak, że tak naprawdę wcale tej pomocy nie potrzebujemy, bo fajniej mieć „doła”, można się nad sobą poużalać i karmić się współczuciem. Gość z nogami na stole już to wie od dawna (śmiech)
SHAPESHIFTER
Najpierw Maciek przysłał bębny zagrane inaczej, miotełkami, do których zacząłem sobie coś grać. Prawie natychmiast usłyszałem w głowie charakter tej piosenki, refren tak a nie inaczej zagrany. Przełożyłem tylko to wszystko na akordy i zaczęło być nieźle, ale dopiero linia basu i przede wszystkim wokal dookreśliły ten numer. Ostatnie solo zagrałem rączką od trzepaczki do ubijania białek – nie miałem pod ręka slide’a…
Znów coś o przemianie: od dzisiaj jestem innym człowiekiem i „zmierzam w stronę czegoś, co tym razem jest prawdziwe”.
BREAKING HABITS
Kto wie, czy nie najważniejsza kompozycja na płycie. Na pewno w tym sensie, że to pierwsza rzecz zaimprowizowana i zrobiona we trójkę, podczas pierwszej wspólnej próby. Maciek zaczął grać swój motyw z timbalesem, natychmiast dołączył Mariusz z tą charakterystyczną linią basu, a ja po chwili już grałem melodię, która jest rozwijana przez cały utwór. Od ciszy do eksplozji – niecałe 6 minut czystej energii i wolności. To musiał być numer tytułowy.
AGAINST THE TIDE
Najpierw były bębny, potem reszta. Na wspólnych próbach próbowaliśmy różnych wariantów, rozwijaliśmy końcówkę, ale ostatecznie stwierdziliśmy, że taka forma jest optymalna. Cichutki fragmencik, który wyłania się z ciszy, to coda z refrenem „Shapeshiftera”. Ten „przerywnik” jakoś nam tu fajniej pasował. Tytuł wyjaśnia jakby wszystko o tekście.
TATTOO
Tatuaż. To np. o tych fanach, którzy myślą, że skoro bezgranicznie uwielbiają swój ukochany zespół, to mają prawo oczekiwać, że będziesz zawsze grał w stylu, do jakiego się przyzwyczaili. Halo, ktoś tu ma probleM. (śmiech) Kolejny utwór stworzony we trójkę podczas pierwszej próby. Mariusz zapodał figurę, Maciek groove, a reszta zrobiła się błyskawicznie.
FLOATING OVER
Unosząc się ponad. Ponad przyzwyczajeniami, ponad schematami, ponad porażkami, ponad tragediami…Rozpoczęliśmy tym numerem pracę w studio i jako jedyny miał chyba z 6-7 podejść. Ustawianie mikrofonów, oswajanie się z całą studyjną otoczką, złapanie klimatu – tzw. „pierwsze koty za płoty”. Po ostatnich dźwiękach części „zasadniczej” zaczęliśmy z Mariuszem coś dalej plumkać. Spojrzeliśmy wszyscy na siebie, mrugnęliśmy i postanowiliśmy nie przerywać, zobaczyć dokąd nas to zaprowadzi. Zaprowadziło daleko, nawet nie wiedziałem, że tyle minut zleciało. Po ostatniej wersji byliśmy już zmęczeni i poszliśmy do pokojów z myślą, że jeszcze tego nie mamy. Ale jak rano posłuchaliśmy „wypoczętym uchem”, wrażenie było zupełnie odwrotne – ostatnia wersja była znakomita! Ale od tej chwili graliśmy już maksymalnie po 3 podejścia do każdego kolejnego utworu. (śmiech)
INTO THE WILD
Tu wspaniale pasuje komentarz Mariusza: „No to jedziemy z koksem. Idziemy w ten dziki świat. (świat) Gdzieś tak w połowie naszego życia zaczynamy nowy rozdział i zobaczymy, co się wydarzy!” (śmiech)
***
AUTOR: Meller/Gołyźniak/Duda
TYTUŁ: Breaking Habits
WYTWÓRNIA: Rockserwis
WYDANE: 18 listopada 2016