Łysa Góra świętuje właśnie premierę swojej trzeciej płyty. Basista Paweł Piotrowicz opowiada nam, o czym dokładnie jest Oj Dolo i wszystkie jej piosenki.
Pochodzą z Piaseczna i to tam tworzą swoje folkowe, ludowe pieśni. Często bazując na oryginalnych motywach lub opowieściach, nie boją się też stawiać na własne, autorskie kompozycje. Właśnie ukazuje się ich trzecia płyta. Oj Dolo, bo taką nazwę na album wymyśliła Łysa Góra, to następca To i hola (2013) oraz Siadaj, nie gadaj (2017).
„Dali cziarni oczi”
Utwór z Bułgarii, który opowiada o przyjacielskiej sprzeczce. Bo komu, jak nie przyjacielowi, można powiedzieć, że ma „gębę jak patelnia” albo „dupę wielką jak beczka”?
„Kupalinka”
Okolicznościowa pieśń, związana z przesileniem letnim. Kiedy młode dziewczyny puszczały wianki z zapaloną świecą w dół rzeki, każda miała nadzieję, że to jej plecione zostanie wyłowiony przez pięknego kawalera. Taki scenariusz zwiastował szybkie zamążpójście. Jeśli wianek płynął długo, właścicielce groziło staropanieństwo. Bohaterka Kupalinki uwija się zatem w ogrodzie, żeby jej wiązaneczka nie miała sobie równych.
„Jędrzeju”
Kompozycja autorska Łysej Góry, czyli utwór stylizowany. Tak właśnie ożywa tradycja: grupka przyjaciół spotyka się, żeby podyskutować, pomuzykować i w ten sposób przez wieki powstawały pieśni ludowe. Kto powiedział, że teraz nie można tworzyć utworów folkowych?
„Jędrzeju” opowiada o pewnym zdobywcy kobiecych serc, który trafił na pannę, co to sobie nie dała w kaszę dmuchać.
„More sokol pije”
Tradycyjna pieśń bałkańska, której pierwsza wersja pochodzi z początków XIX wieku. Opowiada o bohaterskim junaku, który został ranny w walce.
„Lipka”
Można powiedzieć, że jest to hit muzyki ludowej, na listach przebojów już od XIV w. Trudno dokładnie określić jej pochodzenie. Jedno jest pewne: utwór wręcz zmusza do tańca. I w naszej aranżacji nie będzie inaczej.
„Oj dolo”
„Oj dolo” to utwór tytułowy z pierwszej akustycznej płyty Łysej Góry, a zarazem w pełni autorska ballada o poszukiwaniu szczęścia, miłości, nadziei i cierpliwości, której w tych poszukiwaniach czasem brakuje.
„Mateus”
Radosna przyśpiewka o zdradzaniu chłopa. Generalnie nic śmiesznego, ale cóż, bywa. On biedaczysko wypełnia domowe obowiązki, ona – frywolna z kochankiem w jałowcu, za piecem… Przyśpiewka niby lekka, humorystyczna, ale… oby nikt z nas nie musiał być jej bohaterem. (śmiech)
„Sztoj pa moru”
Czyli „Tam na morzu”. Podobno ta białoruska pieśń ma lecznicze właściwości ze względu na przekaz oparty na sile czterech żywiołów. Opowiada o łabędziach zaatakowanych na morzu przez orła i interpretować ją można na wiele sposobów.
„Matulu moja”
Nie zawsze było tak pięknie, że małżonka można było sobie uwieźć i „z motylkami w brzuchu” czekać na oświadczyny. Były czasy, kiedy aranżowane małżeństwo było dla panny młodej okrutnym losem i o tym właśnie jest ta mazowszańska pieśń.
„Siadaj, nie gadaj”
Polska pieśń okołoweselna opowiadająca o trudnym rozstaniu panny młodej z domem rodzinnym. Do autorstwa przyznają się dwa polskie regiony: Mazowsze i Lubelszczyzna i tak naprawdę trudno stwierdzić, gdzie dokładnie powstała.
„Co w dusy gro”
Nic dodać, nic ująć. Usiedli my z grajkami, co by sobie pomuzykować, jak to za dawnych czasów bywało, hej!
AUTOR: Łysa Góra
TYTUŁ: Oj Dolo
WYTWÓRNIA: wydanie własne
WYDANE: 12 kwietnia 2019
Tekst powstał przy współpracy z Agencją Cantara Music.