Kinga Miśkiewicz, którą można kojarzyć z występów w Furii Futrzaków i , chociażby, współpracy z Tym Typem Mesem, właśnie wydaje solowy minialbum. O To Mi Nie piosenkarka opowiada w czynnikach pierwszych.
„MÓW DO MNIE W TLE”
To piosenka, która została nagrana kilka miesięcy temu. Mieliśmy więc czas z Andrzejem Pieszakiem (producentem epki), żeby nadać jej bardziej przebojowy charakter, przyspieszając nieco tempo w stosunku do jej pierwotnej wersji, która była tzw. „snujem”. Dziś, patrząc na to, co przeżywałam, widzę, że stan mojego zawieszenia i stawiania sobie ważnych pytań trwał bardzo długo. Mam wrażenie, że moje emocje, które pięknie oddał w tekście Jacek Szabrański, pojawiały się we mnie przez spory kawałek mojego życia. Nie wiedziałam, co mam zrobić z tym przed czym tak uciekałam, z tym, czego się bałam. I o tym jest ta piosenka. O tym, że jest mi źle, że to trwa, a ja potrzebuję pomocy, stąd wołanie „mów do mnie w tle”, „weź mnie na swój kurs”. Stąd też pomysł na teledysk, który oddaje stan, w jakim byłam. Za długą, jak dla mnie, ucieczkę przed tym, co finalnie okazuje się być dla mnie jedynym słusznym i dobrym rozwiązaniem.
„NIE LUBIĘ KOBIET”
Oj, będę ja się z tego tytułu grubo tłumaczyła! Ale to od dawna wiadomo, że nie lubię klimatów jak z serialu Sex w wielkim mieście. Przyznaję, nie znoszę tradycyjnych – przymusowych wieczorów panieńskich, babskich zakupów i świństw, jakie tylko kobieta kobiecie potrafi wywinąć, dlatego że sama jest nieszczęśliwa. Ja nie lubię takich kobiet! Podziwiam i staram się uczyć od kobiet mądrych, dojrzałych i ciepłych. Jest taka kobieta – Anna Michalska, siedziałyśmy kiedyś przy kawie i rozmawiałyśmy o moich pomysłach na teksty. Jak ona podłapała ten temat! Ania napisała dla mnie kilka tekstów, m.in. właśnie ten. Kobiety dobrze wiedzą o co chodzi, a mężczyźni, mam nadzieję, dzięki tej piosence spojrzą na kobiety z nieco innej perspektywy. To mocny tytuł, nieco przewrotny, niech przyciąga uwagę tak samo jak jedyne na tej EP żywe bębny zagrane przez niezastąpionego Maćka Gołyźniaka grającego m.in. z Brodką i Sorry Boys.
„ZA MAŁO”
Tu znowu podziękuję Annie Michalskiej. Bo siedząc przy tej samej kawie, nie pozwoliła odrzucić tej melodii, tylko powiedziała, że ona chce do niej napisać tekst. Tu jest bardzo wprost, bez owijania w bawełnę. Jak przez długi czas dajesz z siebie wszystko, starasz się, miesiącami urządzasz i ogarniasz mieszkanie, w którym czujesz się cholernie samotna, to pewnego dnia mówisz – koniec, za mało. To też pierwsza piosenka, która powstała w innej kolejności niż zazwyczaj. Najpierw powstała melodia, potem dopiero Andrzej Pieszak dopisał do niej akordy. Rzadko zdarza nam się tak tradycyjne podejście do piosenki.
„PCHLI TARG”
Lubię tę piosenkę, można sobie tu pośpiewać. Któregoś dnia przed koncertem w hotelu puściłam Temu Typowi Mesowi, z którym od dwóch lat śpiewam na koncertach, tzw. „beztekstową rybkę”. Zgodził się napisać do niej tekst. Piosenka jest o tym, że nie lubię nadmiernego gromadzenia rzeczy zbędnych, a bardziej wprost – nie znoszę syfu. Jeśli jesteś w związku, i tak jak ja jestem minimalistką, to druga osoba w typie zbieracza zwyczajnie irytuje. Co więcej, według mnie ktoś, kto nie umie uporządkować przestrzeni wokół siebie, nie umie oddzielić rzeczy zbędnych od potrzebnych, nie potrafi tez często poukładać sobie innych spraw. Jednym z lepszych moich sposobów na radzenie sobie z jakimś wewnętrznym rozedrganiem jest sześćdziesięciolitrowy worek na śmieci i wypełnienie go tym, co mnie nie cieszy, nie rozczula, nie dodaje paru punktów siły.
AUTOR: Kinga Miśkiewicz
TYTUŁ: To Mi Nie
WYTWÓRNIA: wydanie własne
WYDANE: 24 października 2017