Duet Jachna/Buhl wydał właśnie swój nowy album, Synthomathic. Warto dodać, że to kolejne wydawnictwo reprezentantów Requiem Records w przeciągu ostatnich kilkunastu miesięcy (pamiętamy rewelacyjną Atropinę). Dla FYH! Wojciech Jachna opowiada o Synthomatic, rozkładając płytę na Czynniki pierwsze.
„TAJEMNICA”
Pierwszy, tajemniczy utwór na płycie. Generalnie założeniem przy tej właśnie płycie jest zabawa brzmieniami, postprodukcja. Na pierwszym planie improwizujemy z Jackiem, ale do trąbki mam podpięty efekt, który tworzy w tle kosmiczne efekty. Nazwa efektu i rodzaj brzmienia pozostanie moja tajemnicą, ale pewnie zawzięci użytkownicy efektów znajdą znajome tropy. Na perkusji Szurum Burum.
Idea numeru powstała w naszych głowach długo przed nagraniem, chodziło o nawiązanie muzyczne do płyty The Dropper tria Medeski, Martin and Wood, zwłaszcza w sferze produkcji – chodziło o specyficzny brud dźwiękowy. Udało nam się uzyskać to na miksie razem z Arturem Maćkowiakiem, choć nie było łatwo. Pod spodem pulsuje zapętlony fortepian pewnego znanego amerykańskiego pianisty kubańskiego pochodzenia – zresztą nie ma to znaczenia, i tak jest nie do rozpoznania. Oprócz podstawowej, szalonej, freejazzowej partii trąbki, dograna jest druga, na efektach, grana w kontrze długimi dźwiękami. Te dwie trąbki prowadzą dialog na tle szalonej eskapady perkusyjnej.
„DABI SAJKO”
Jeden z ciekawszych numerów moim zdaniem na płycie. Wpierw Jacek grał do loopa, a ja, stojąc obok, dabowałem na żywo jego uderzenia w werbel, łapiąc je w pętle i robiąc takie specyficzne, dabowe chmury. Tytuł „Dabi Sajko” to zwrot zapamiętany przeze mnie z nagrań kultowego zespołu reggae-dub, chyba to było DUB SYNDICATE. Dużo słuchaliśmy tego zespołu na początku zespołu Dubska, w którym grałem przed laty. Potem dograłem trąbkę z tłumikiem, starając się utrzymać lekko abstrakcyjny klimat całości. Zarówno w tym nagraniu, jak i w „Drezynie” dogrywki zrobił znany w bydgoskich kręgach DJ YAKI, dogrywając dziwne rzeczy na efektach i syntezatorach. To, co dograł, przypomina zniekształcone wokalizy i dobrze siedzi w tym numerze.
„SURFER BLUES”
Początek tego numeru to beat Jacka grany na pudełku od ciastek położonym na werblu… Dlatego roboczy tytuł tego numeru to „Z pudełkiem od ciastek”… Z tego ciekawego brzmienia wzięła się reszta, czyli cyfrowe brzmienie korga, do którego dograłem bluesowe riffy na trąbce. Blues to blues. Bez bluesa nie ma jazzu – podobno, tak mówią, więc trzeba było zagrać.
„DREZYNA”
Beatowy numer przygotowany misternie na sesję. Temat trąbkowy powstał na próbach podczas przygotowań do sesji, a cały utwór napędzany jest basowym brzmieniem z Kaoss Pada. Do numeru DJ YAKI dograł swoje 24 ścieżki, z których wybraliśmy kilka smaczków, wzbogacających całą fakturę. Jak zwykle w tle towarzyszą nam loopy i pętle, zmieniające się, wyłączane i nakładane na siebie. W środku zostawiliśmy kawałek samej perkusji, który następnie został podczas miksowania zdubowany, co dość fajnie wzbogaciło utwór. To chyba najbardziej wyprodukowany numer na naszej sesji. Co ciekawe, nie zawiera ani kawałka improwizacji.
„OBI WAN”
Improwiza z wykorzystaniem brzmienia auto Wah wah, dające dość ciekawe rezultaty. Klasyczny przepływ, z którego coś wynikło. Tutaj nie będę zbyt wiele się rozwodził – improwizacja jest językiem uniwersalnym, ale też wymagającym indywidualnego odsłuchu. W zależności od indywidualnego podejścia, każdy usłyszy coś innego.
„MILES SPACE”
Tak jak w tytule – przestrzeń Milesa. Ukłon w stronę Mistrza, zrobiony w naszym stylu, czyli do loopu z Kaoss Pada Jacek gra bardzo ciekawy, połamany beat, jazzujący, a jednak groove’owy.
Kilka nakładek trąbki, zapętlanych, tworzących pulsujący dywan, na końcu dograna trąbka na efekcie wah wah. Efekt transu i opętania. Przy miksie Jacek dograł klaskanie w ręce, które podkręciliśmy i wmiksowaliśmy głośno w beat – kłania się „On the Corner” Davisa.
„ROBOT JIM”
Podstawą numeru jest wysamplowany kontrabas Jimmiego Garrisona, przepuszczony przez brzmienie o swojsko brzmiącej nazwie – Synthomatic. Cały beat Jacka Buhla został poddany postprodukcji i spróbkowany. Słyszymy więc naturalnie zagrane bębny przetworzone przez syntetyczne brzmienie. Na taką całość dograłem trąbkę na długim efekcie. Początkowo numer miał tytuł „Bajki Robotów”, ale stwierdziliśmy, że spadkobiercy Lema zgłoszą się po tantiemy, więc damy sobie spokój.
„MAGMA”
Utwór powstały na bazie perkusji imitującej dźwięki śmieciarki, z loopem w tle i dźwiękami Kaoss Pada przypominającymi wspomnianą lawę. Trąbka snuje opowieść ponad tą przerażającą sytuacją.
Generalnie czujemy się jak na wysypisku śmieci. Trochę Lema, ale nie za dużo. Trzeba to usłyszeć.
„SREBRNY PASTUSZEK”
Początek utworu rozwija się przy wtórze dziecięcego fletu, mojego 8-letniego syna Antka. Gram na tym instrumencie już od dwóch lat i wykorzystuję go brawurowo, jako rodzaj pewnego etnicznego zaśpiewu, klimatu, a nie do grania konkretnych melodii. Flet spogłosowany, brzmi jak fujarka pastuszka – stąd tytuł. Na bazie tego brzmienia tworzę loop, do którego figluje Jacek na perkusji, na końcu dołączam na Flugelhornie. Ostateczny efekt kojarzy mi się z naszą ulubioną ścieżką dźwiękową do filmu The Million Dollar Hotel, którą stworzyła supergrupa w składzie U2, Jon Hassell, Brian Eno.
„NOWY SYMPATYCZNY”
No cóż, jak sama nazwa wskazuje, numer jest zupełnie nowy i całkiem sympatyczny. W naszym przypadku, improwizując elektroniką, czyli w czasie bieżącym, zapętlając różne dźwięki, zdarzają się sytuacje, kiedy przez pewne nakładanie się ścieżek powstają bardzo sympatyczne masy dźwiękowe, loopy, których normalnie sam z siebie bym nie wymyślił. Tak właśnie się stało w tym przypadku. Reszta to oczywiście banalna sprawa – do loopa Jacek zagrał genialny beat, a ja wymyśliłem nie mniej genialny temat. Aranż powstał przy miksie – zaczyna tematem trąbka solo z tłumikiem, potem dopiero dołącza, a raczej wynurza się elektronika wraz z afrykańskim beatem.
***
WYTWÓRNIA: Requiem Records
WYDANE: 8 kwietnia 2015