Besides wydali jakiś czas temu swój najnowszy album Everything is, teraz formacja z Brzeszcz za sprawą Piotra Świąder-Kruszyńskiego opowiada o płycie, rozkładając ją na Czynniki pierwsze.
Piotr Świąder-Kruszyński: To chyba najtrudniejsze zadanie, jakie otrzymałem w przeciągu tych kilku lat istnienia naszego zespołu. Po pierwsze – dlatego, że muzyka instrumentalna odbierana jest indywidualnie w zależności od chwili, nastroju, nie ma warstwy lirycznej, która miałaby jakieś odniesienie do czasu i przestrzeni; po drugie – emocje, obrazy, stany związane z odbiorem czegokolwiek są sprawą dość intymną… ale spróbuję rozłożyć ten album na czynniki pierwsze.
Nie będę pisał o tym, jakie opowieści mają kryć się za poszczególnymi utworami, napiszę, co dla mnie oznaczają tu i teraz, zachęcam do tego, by Everything is interpretować samodzielnie.
***
„OF JOY”
To najjaśniejszy i najradośniejszy utwór na całej płycie. Jest kwintesencją radości towarzyszącej w różnych sytuacjach w życiu człowieka – od takiej dziecięcej, pierwotnej (pierwsza cześć utworu) przez taką, naznaczoną już wiekiem i trudniejszymi przeżyciami (środek), aż do wybuchu czystej, pierwotnej radości związanej z oddaleniem się od ciężaru codzienności – swoiste uwolnienie się od cyklu narodzin i śmierci (zakończenie).
„EFFLORESCENT”
Nadal pozostajemy w jaśniejszych klimatach, teraz związanych z relacjami międzyludzkimi. Ten utwór odzwierciedla udany związek dwojga ludzi – najpierw tajemniczy i błogi nastrój, sielanka miłosna, która przeradza się w pewnym momencie w burze, trudne chwile, które ostatecznie zostają pokonane, co słychać w motywie kończącym utwór – jest radość i uniesienie.
„FLUTTERING”
Ten utwór wprowadza w stany pomiędzy lękiem a nadzieją. Początek to właśnie nieznany świat, rozedrgany, trochę pociągający, a trochę przerażający, symbolizujący to, gdy coraz dalej wchodzisz w ten świat, pojawiają się problemy, złe myśli, obrazy – niemniej pokonujesz je, na końcu pozostając z nadzieją, że jednak jest ok, nie wszystko stracone.
„AND SO AM I”
To z początku przyjemna podróż samochodem, najpierw mijamy tereny zielone, jasne niebo, słoneczna przestrzeń, wjeżdżamy w zatłoczone miasto z bardzo wysokimi budynkami. Słońce zachodzi, zbliża się noc, miasto coraz bardziej rozświetlone w swej nienaturalności, widzimy zza szyby samochodu śpieszących się gdzieś ludzi, samochód gna główną ulicą miasta coraz szybciej… zaczynamy się zastanawiać, po co to wszystko? Dokąd zmierzamy? Czy ta podróż jest ważna, przyjemna? Nagle wracamy do punktu wyjścia – tereny zielone, jasne niebo, słońce… Złudzenia?
„CAUTERIZED”
Robi się dziwnie, tajemniczo, niepewnie – niepewność towarzyszy odbiorcy przez cały ten utwór. Od dramatycznego początku, gdzie smutek przeważa w kreowanym przez instrumenty świecie, do oddechu i nadziei w części ambientowej. Niemniej niepewność wzrasta z każdym kolejnym taktem – wysyłamy pytania do świata, lecz nie otrzymujemy odpowiedzi… żyjemy w absurdzie – na przekór wszystkiemu – tak kończy się ten utwór. „Cauterized” obrazuje idee zawarte w Micie Syzyfa Alberta Camusa.
„A THRENODY”
To jakby kontynuacja tej syzyfowej opowieści. Pojawia się tu i złudna nadzieja na zrozumienie, i bunt przeciwko tej ciszy świata, walka o cel, znaczenie… Buntuję się, więc jestem… Druga część utworu pokazuje ten bunt i wartości, jakie to rodzi. „A Therenody” to przedłużenie „Ceuterized” i należy te utwory traktować jako całość.
„REMAINED”
Ten utwór opowiada o żalu… O żalu za utraconymi złudzeniami co do wiecznego życia, sensu egzystencji… Niemniej ma też wymiar radosny – uzmysłowienie sobie absurdalności naszego żywota, otwiera obszary do eksplorowania świata na inne sposoby. Ta eksploracja przynosi prócz skrajnie złych uczuć jak żal czy rozgoryczenie, dla przeciwwagi pojawia się rozwój, radość, pogodzenie się z samym sobą, poczucie spójności. Jednoznacznie wskazuje na to, że śmierć i nicość jest nieuchronna, ale nie ma czego się bać.
„OF SORROW”
Na początku pojawia się strach przed śmiercią, przed przemijaniem, złość na to, że jednak śmierć to koniec. Utwór cały przesiąknięty jest smutkiem, niemniej na samym końcu pojawia się zgoda. Przechodzimy przez proces zrozumienia i pogodzenia się. Pogodzenia się z tym, że nasz czas dobiega końca, że smutek też jest ważną i wzbogacającą częścią naszego życia.
***
WYTWÓRNIA: Hand2Band
WYDANE: 15 października 2015