Tuż po premierze nowego albumu Administratorr Electro, Bartosz Marmol, głównodowodzący projektu, rozkłada Ziemowita na czynniki pierwsze.

„ŁOKIEĆ”

Toksyczne powietrze, toksyczne serki homogenizowane, toksyczni ludzie i związki – co z tego menu wybrać na strawę dla twej bio-duszy?
„Łokieć” to utwór o toksycznych relacjach, które zbudowane zostały na kłamstwie. Od samego ich początku wiadomo jest, że cała misterna układanka zostanie wywrócona do góry nogami i wszystko skończy się wielką awanturą, smutkiem i wzajemnymi pretensjami. Jednak nasi bohaterowie trwają w kłamstwie do samego końca i czekają na dzień, w którym wszystko się bezpowrotnie skończy. Więc nie myśl o jutrze i po prostu pocałuj namiętnie mnie prosto w łokieć.

„FAN”

Od wielu lat żyję w nieustannym procesie twórczym, który charakteryzuje się tym, iż tworzę nową muzykę, nagrywam ją, odgrywam i mimochodem najwięcej słucham samego siebie. Można powiedzieć, że ja naprawdę jestem swoim największym fanem. Jest to oczywiście podejście z przymrużeniem oka, ale dzięki niemu można mówić otwarcie niewygodną i zarazem zabawną prawdę. Fan to jednak głębsza historia niż tylko obnażony egoizm twórcy, chciałem pokazać tym prostym tekstem, iż bycie swoim największym fanem wypacza sens wszelkiemu działaniu.

„TAŚ TAŚ”

To swoista spowiedź, szczere podsumowanie pewnego etapu. Kiedy uda się odrzucić wszystkie nieistotne problemy, to zostajemy ze wspomnieniami, które są wytatuowane w naszej podświadomości. Wspomnienia te, pomimo tego że nie były najbardziej spektakularnymi chwilami naszego życia, to wpłynęły wyraźnie na postrzeganie nas samych. Mam namyśli takie momenty jak chwile młodości, zapomniane i niedokończone rozprawy z Bogiem, młodzieńcze zawody miłosne, zestawienie tego, kim chciałeś być, a kim naprawdę jesteś. To jest piosenka o najważniejszych rzeczach w życiu, które muszą być na właściwym miejscu, bo w przeciwnym razie trzeba będzie oszaleć, aby przez chwilę być sobą.

„TAŚ TAŚ CZĘŚĆ 2”

To przeciwieństwo „happy endu”, swoista kontynuacja spowiedzi rozpoczętej w części pierwszej, jednak można mniemać, iż pokuta nie spodobała się grzesznikowi, dlatego nawołuje on innych do buntu i wyjścia na ulice. A słowa jego znajdą posłuch wśród innych …

„ZŁOTY POCIĄG”

Każdy z nas na co dzień przybiera wiele masek, aby móc grać na wielu scenach teatru życia codziennego. Często maski te są za ciasne, co sprawia, że wywołują ból, zdarza się też, że są zbyt luźne i spadają w najmniej oczekiwanym momencie. Jedno jest pewne, wraz z upływem czasu coraz trudniej jest przypomnieć sobie, która z tych masek to nasze prawdziwe i jedyne oblicze. Próby odnalezienia tej prawdziwej maski przypominają poszukiwania „Złotego pociągu”, w którego istnienie wszyscy pragniemy wierzyć, ale jednocześnie bardzo się lękamy, że gdy odkopiemy wszystko co jest do odkopania, nic nie odnajdziemy.

„LA VAGINA DE LA MUERTE”

W tym przypadku jest mocno metaforycznie. Pozornie utwór ten to szowinistyczne i niepoprawne spojrzenie na relacje damsko-męskie, jednak po chwili zastanowienia dojść można do prawdy, iż mężczyzna cały czas walczy o życie uwięziony w tytułowej waginie śmierci.

„PIEKŁO?”

Pustka po pewnych osobach jest nie do wypełnienia. Bohater tego utworu stara się zaszpachlować ją poprzez zamówienie przez prostytutki, która odgrywać ma rolę dawnej ukochanej. Bo ponoć każdy sposób jest dobry.

„SAMA SIĘ PRZYTULAJ”

Zawsze marzyłem o drugim życiu, które toczy się równolegle do tego właściwego. W każdym moim wyobrażeniu to drugie życie jest o niebo ciekawsze od pierwszego. I można powiedzieć, że kilka takich „żyć” już miałem. A ta piosenka opowiada o momentach, w których przybierałem obcą mi skórę i wymykałem się ukradkiem, aby pod osłoną nocy czerpać garściami z nocnego życia miasta – jak ten ryś, co z ZOO zbiegł dziś.

„W TELEWIZJI”

Panie, co nowego w telewizji? A, no chyba wszystko tam już jest, tylko nic nowego tam nie ma.
Za pomocą telewizji doświadczamy emocji, miłości, seksu i telezakupów, a czas na reklamy to często jedyny moment na autorefleksję. Czy tak naprawdę potrzebujemy czegoś więcej niż telewizja? Ten utwór odpowiada na to pytanie i przy wykorzystaniu wszystkich możliwych kanałów krzyczy: TTTAAAAKKKK…………

„ZBUDUJEMY BAZĘ”

Nie chodzi o bazę danych albo o inne skojarzenia ze świata dorosłych, lecz o mityczną bazę budowaną przez dzieciaki, w której oddawać się można zabawom przeróżnym. Wydzieloną przestrzeń zbudowaną przez i dla dzieci. Chodzi o bazę, którą budowało się zaraz po szkole z najlepszymi kuplami, do której każdy musiał coś ukradkiem wynieść z domu. Ja bawiłem się głównie w wojnę, a nasze bazy miały przypominać koszary, po których biegaliśmy z kijami udającymi broń.
Niestety nie pamiętam swojej ostatniej bazy, tak samo jak nie pamiętam, kiedy tak naprawdę przestałem być dzieckiem.

„CZEKAMY NA CUD”

Niby zwyczajna idealna kolacja, po której w kącikach ust twej ukochanej uwidaczniają się czerwone ślady po buraczkach. Niby idealna kolacja, niby idealna sytuacja, ale tak samo jak inni mniej idealni ludzie czekasz na cud.

„KROPKA NA ZET”

Utwór o pojawieniu się miłości i odejściu anioła stróża. Zapowiada się grecka tragedia, ale jest to klasyczne zakończenie płyty, utwór, który daje nadzieję i jednocześnie wycisza. Tekst nawiązuje do pojawienia się kogoś lub czegoś, co pozornie nieistotne zmienia ostatecznie całe życie w taki sam sposób, jak mała kropka zmienić może doszczętnie literę „zet”.

AUTOR: Administratorr Electro
TYTUŁ: Zimowit
WYTWÓRNIA: Jimmy Jazz Records
WYDANE: 7 października 2016

%d bloggers like this: