„Carol of St. Benjamin the Bearded One”. Rzeczy, których w życiu pragniesz, naprawdę musisz potrzebować. 

 

To zdanie wydaje się być trywialne, banalne, proste, ale jest niesamowicie prawdziwe. I stanowi clou zarówno „Carol of St. Benjamin the Bearded One”, jak i naszej egzystencji. Jej sensu.

Idą Święta, „Carol of St. Benjamin the Bearded One” znalazło się na Silver & Gold Sufjana Stevensa z 2012 roku, a wiemy, że piosenki Sufjana, które Amerykanin nagrał na swój świąteczny box w większości dotyczą wiary (w mniejszej części tematów okołoświątecznych), nie inaczej jest i tutaj.

Chociaż początkiem Sufjan nawiązuje do dziecięcych czasów beztroski, zabawy w śniegu, lepienia bałwanów, po prostu – ulotnych, ale pięknych czynności, „Carol of St. Benjamin the Bearded One” jest o wierze. O jej próbie, niejako o cierpieniu. Wszystko w uroczej, spokojnej aranżacji na świąteczny, sufjanowy folk.

Chociaż pierwsze takty to nieco podniosła atmosfera, dzwoneczki, klawisze, pojawiające się w tle smyki, Sufjan szybko przechodzi do banjo i gitary klasycznej i wpuszcza słuchaczy do swojego kameralnego świata pełnego nastrojowości przyciemnionych świateł, delikatnego, szeptanego, niemal uduchowionego śpiewu podrasowanego równie uroczymi chórkami.

Sufjan nie byłby sobą, gdyby do tekstu nie wrzucił nieoczywistości, nie zagmatwał tej opowieści bardziej niż można by zakładać. Dlatego mamy tu wątek dziecięcy, który rozpoczyna i kończy „Carol of St. Benjamin the Bearded One”. Mamy nawiązanie do świętego Beniamina, męczennika perskiego, diakona, który po torturach zakrywa swoje dłonie (wbijano mu kolce pod paznokcie). Mamy też przede wszystkim cedr, mityczne drzewo biblijne, z którego zbudowano arkę, które służy do oczyszczenia, które wykorzystywano do budowy pałaców i świątyń. W końcu – cedr jest wieloletni, wiekowy, potrafi rosnąć na trudnym podłożu, w Libanie, skalistym, suchym. Boskie drzewo.

W „Carol of St. Benjamin the Bearded One” jest dużo smutku, jest też dużo nadziei płynącej z tekstu Sufjana, ubranych w piękno i prostotę. I z wspomnianym na samym początku zdaniem. Zbliża się Boże Narodzenie, czas prezentów, ale też chwil z rodziną i przyjaciółmi. Czas na przewartościowanie wielu spraw.

%d bloggers like this: