W najnowszej odsłonie ABCD Konstanty Usenko przedstawia nam się w zupełnie nieznanej odsłonie. To dobra okazja, by spytać o alfabet członka Super Girl & Romantic Boys, bo autor książki Buszujący w barszczu. Kontrkultura w Rosji sto lat po rewolucji otrzymał niedawno nagrodę Wdechy 2018 w kategorii Człowiek roku.
0-9 jak…
1982 – nigdy się we mnie nie skończy, tak jak electropop, anarchopunk, new romantic, industrial, zimna fala i zimna wojna.
1992/1993 – początek czynnego koncertowania i bujania się po mieście. Od sprzęgów w salach gimnastycznych i klubu Fugazi do pingwinów turbo nad marymonckim kanałkiem.
19 Wiosen – gdy ludzie naokoło zmieniali się w zombie i nie potrafili ze sobą rozmawiać, Dziewiętnastki jako pierwsze pod koniec dziewięćdziesiątych opowiedziały mi o Dystansie.
2/5 BZ – Serhat Koksal opowiadając o Turcji, nauczył jednej z ważniejszych zasad postrzegania świata: No Turistik No Egzotik.
5 ofiar śmiertelnych – THE LESZCZER’S i pierwszy prawdziwy nagrany album.
7 B – tatarskie pentatoniki zagrane na brudnych Poliwoksach.
A jak…
Abchazja – utracony raj mojej 80-tki, dziś jak ruiny Akademii Pana Kleksa po zagładzie zgotowanej przez Golarza Filipa i jego mechaniczną lalkę.
Aeropunk – Kiedy przenika kopułę nieba niebieskość, wtedy dopiero czuję, że mam siebie na własność. (Marcin Pryt)
Antena – autorka najpiękniejszych punkowych (i nie tylko punkowych) piosenek o miłości.
Assa – okrzyk w lezgince, pierwszy artystyczny squat w Pitrze, film z Cojem na końcu i moja piesula.
B jak…
Barok Punk – akordy i kadencje wymyślane przez Fagota – łódzkiego Bacha.
Beka – jako podstawa współczesnej (pop)kultury jak dla mnie mogłaby ulec destrukcji, podobnie jak egolstwo, lajkoza i fałsz. Romantiki nigdy nie pozwoliły sobie wmówić, że są jej częścią. Uwaga! Beka i wygłup to nie to samo.
Breakbity – czułem podskórnie od czasów wczesnego dzieciństwa, śniły mi się. Jak pierwszy raz usłyszałem pierwsze PRODIGY, to zrozumiałem, że to rytmy z moich snów.
C jak…
Casio – główne narzędzie brokatowej rebelii przeciw zombiactwu końcówki lat dziewięćdziesiątych.
D jak…
Dadaizm – absolutnie najważniejszy element kultury punk.
Disco Front – pierwsza odsłona Romantików, codzienne dyskoteki w mieszkaniu na Nowogrodzkiej, przypadkowi goście i kolorofony w sercach.
Dzieci Opieki Społecznej – Rakowiec, Targówek i sprzęgi w salach gimnastycznych, nastoletni romantyczny punk w oparach gazu i Drinków Nadwiślańskich (1990-1991)
E jak…
Elektronikt – THE STREETS z Jelonek, fabuły Kalota + plastelinki Bednara
Ewik – Gdy zgaśnie sztuczne słońce, zawsze będziemy razem wymyślać piosenki.
Emilka – pętla nocnych autobusów, punkt na mapie warty pokazania w acidowym thrillerze o warszawskich dziewięćdziesiątych (kiedy serial?)
F jak…
Fale – elektroakustyka zamiast religii, elektroakustyka zamiast ateizmu, wykresy zamiast symboli.
G jak…
Grime – najmocniej działa mi na wyobraźnie, konserwuje energię, nastoletni odbiór świata i wkurw.
Geopolityka – największe gówno, potworne zło.
H jak…
Hau Hau – nie mogę słuchać bez łez.
Human League – tak mogłaby nazywać się organizacja broniąca uniwersalnego humanizmu, który jest dziś w odwrocie.
I jak…
Industrial – dzięki nocnym odgłosom z Fabryki Nowotki (RIP), kosiarkom do trawy i falom średnim w radiu – zawsze dla mnie najważniejszy.
Iran – jeden z krajów, które zawsze najbardziej inspirowały.
J jak…
Junost 21 – radziecki podwieszany klawisz o tęsknym brzmieniu.
K jak…
Klaudyny – zaczarowana ulica, pętla wron i blokowisko, na którym wszystko się zaczęło.
L jak…
Lezgincore – hybryda brejkbitów i kaukaskiej lezginki, po raz pierwszy zaprezentowana w soundtracku ubiegłorocznego pokazu Domu Mody Limanka (nagraliśmy ją z Philem jako MOBUTU+CADAFI). Ciąg dalszy nastąpi.
Lisy – kaszlące we mgle o czwartej rano na londyńskim Hackney.
Lo fi – ważniejsze od sterylnych, nudnych, przewidywalnych realizacji.
Lublin – wąwozy, wierzby, trolejbusy i syntezatorowa melancholia.
Luna – księżycowy bas z bajki, jedyne w swym rodzaju brzmienie, najlepsze z króciutkim delayem.
Ł jak…
Łódka – korzenie jidysz i moje najważniejsze miasto w Polsce – trochę rosyjskie, trochę angielskie.
M jak…
Mari El – magiczne miejsce nad Wołgą, gdzie można pojechać, by umrzeć, jak w filmie Dead man Jarmuscha.
Moll – ważniejszy niż dur, ale najlepiej jak się ze sobą niespodziewanie miksują.
Movida – w Madrycie lat osiemdziesiątych efekt bumerangu po katolickim gorsecie ery Franco, mam nadzieję, że dzisiejsza PL doczeka się własnej wersji.
N jak…
Najakotiva – nasza smyczkowo-lizergidowa apokalipsa epoki ultrafioletu.
Negativland – moje ulubione audycje i słuchowiska.
Nomadyzm – obecny w genach, ściśle łączy się z falami, pociągami i muzyką repetatywną.
No Tengo Patria – duma z bycia bezpaństwowcem.
O jak…
Olga23 – autorka kolaży w Buszujących w Barszczu, siostra w traszu, maryjskich runach i industrialnych ruinach.
Osobno – na naszym ostatnim albumie jest kilka zajebistych piosenek i dajmy wreszcie spokój Spokojowi 😉
P jak…
Pasza 183 – moja stopklatka w wersji moskiewskiego Banksy’ego z gentryfikacją dusz w tle (RIP).
Pancernik – symbol i synonim słowa punk, jakim ja go rozumiem – opancerzona wrażliwość.
Plackarta – noise’owo-szmerowe kołysanki na półce w nocnym pociągu, jeden z moich ulubionych stanów umysłu i zwycięstwo nad czasem.
PPSM – muzyczna podstawówka i państwo policyjne, w którym narodziła się energia buntu – miejsce akcji Szkoły w stanie oblężenia.
Przyjaźń – moje drewniane osiedle i coś najważniejszego w życiu (w innym kontekście: łączenie kabli).
R jak…
RAF – miałby dziś sporo do roboty w PL i jego lista nie byłaby krótka (ach, marzenia)
Resonance FM – absolutny ideał stacji radiowej.
>>https://www.resonancefm.com/
Romantic – aura dla wiolonczeli (koniec XIX w.) i syntezatora (koniec XX w.)
S jak…
Slumsi Tutka – najważniejsza artystka w moim życiu.
>>https://slumsi.blogspot.com/search/label/Drawing
Stabat Mater Dolorosa – koncept album, wspólnie zrobiony z osobami, którzy są dla mnie jak młodsze rodzeństwo i którym bardzo wiele zawdzięczam.
Stopklatka – tego nikt ci nie odbierze.
Superalisa – tatarska diwa, łobuziara w hidżabie i najwspanialsza przewodniczka po Kazaniu.
Squaty – najważniejsze w moim życiu: H4/B4 (Leningrad), Ladronka (Praha), Nawrot (Łódź), Twierdza (Warszawa).
Ś jak…
Święto Wiosny – Strawińskiego, najdzikszy hymn świata.
U jak…
U Cyganów – najdziwniejsze miejsce na Bemowie schyłku lat dziewięćdziesiątych, jak z Kusturicy. Cygańskie wozy, kozy mieszkające na drzewach, hity z MTV wykonywane na Casio i drechy opalające aluminium pod reprodukcjami Matejki.
W jak…
Wertep – najważniejszy element krajobrazu, przestrzeń nieogarnięta/jeszcze nie zagarnięta.
Wędrówka – najważniejszy wiersz mojej mamy, fundament.
>>http://wiersze.duno.pl/wiersz,758,Wawi%B3ow+Danuta-W%EAdr%F3wka.html
Wiolonczela – najlepiej smakuje wraz z zapachem smarów z szyn i pogłosem przejścia podziemnego.
Wzdęcie Kija Emerytalnego – Easy Jerzy i jego bracia, dadaistyczny punk i świątynia surrealizmu w garażu na Zaciszu na początku lat dziewięćdziesiątych.
Y jak…
Yelonki – Y w kółeczku, prawdziwa ojczyzna.
Z jak…
Zacisze jest na Wschodzie (KILLA FAMILLA).