Szykuje się nam całkiem niezła premiera – New Rome przechodzi z Instant Classic do Requiem Records, a zapowiedzią nowej płyty jest wideo do singla „Ascend”. Porozmawialiśmy chwilę z Tomaszem Bednarczykiem na temat Elsewhere.
Przypomnijmy, że New Rome, czyli projekt Tomasza Bednarczyka, w tym roku wydał już jedną płytę. Było to Somewhere, które ukazało się nakładem Instant Classic (styczeń 2017). Teraz nadciąga trzecia część trylogii „…where” zatytułowana Elsewhere, która ukaże się w Requiem Records. Premiera w listopadzie, a już teraz można posłuchać „Ascend” i zobaczyć klip do tego utworu (klikając w zdjęcie na górze).
Kolejna płyta, kolejna wytwórnia – to już chyba tradycja w twoim projekcie New Rome, żeby albumy wydawać każdy w innym labelu?
Koncepcja na całą trylogię zrodziła się zaraz po wydaniu albumu Nowhere. Na początku nie wiedziałem, gdzie zaprowadzą mnie kolejne płyty i nie znałem jeszcze ich miejsc, aczkolwiek zależało mi na tym, aby posiadały zupełnie odmienny charakter czy nastrój. Wydawanie w innych wytwórniach daje możliwość dotarcia do zupełnie innych grup odbiorców.
Tym razem trafiłeś pod skrzydła Requiem Records. Skąd decyzja na wytwórnię Łukasza Pawlaka?
Od lat znałem Requiem Records, jednak nigdy nie miałem okazji poznać Łukasza. Po naszym pierwszym spotkaniu wiedziałem, że jest to bardzo dobre miejsce i czas na nowy album.
W listopadzie premiera Elsewhere, a w styczniu cieszyłeś się z Somewhere. Krótki ten odstęp czasowy.
Chwilę po wydaniu Somewhere miałem już gotowy zarys na kolejną część. Praca nad Elsewhere była bardzo dynamiczna i w ciągu niecałego miesiąca miałem gotową płytę. Nie chciałem czekać zbyt długo na publikację, stąd decyzja o wydaniu jeszcze w 2017 roku.
Tym samym trylogia „…where” zamyka się. Co dalej?
Jestem w trakcie pracy nad nowym albumem, który będzie bezpośrednim nawiązaniem do płyt wydawanych pod własnym nazwiskiem. Udało mi się odgrzebać wiele utworów z tamtego okresu (2008/2009), zacząłem je odświeżać i na nowo przygotowywać. Jest to bardzo ciekawy proces, ponieważ musiało minąć kilka lat, zanim odkryłem nową jakość w materiale, który został początkowo odrzucony. Jego roboczy tytuł to IV i zamierzam go wydać w pierwszym kwartale 2018 roku. Planuje również nagrać kolejną płytę pod szyldem New Rome.
Twoja muzyka powstaje spontanicznie, tak było w przypadku dwóch wcześniejszych produkcji. A jak to było z Elsewhere?
Gdy mam już pomysł i wiem, jakich użyję narzędzi, to staram się podejść do tematu z jak najbardziej otwartym umysłem. Spontaniczność polega tutaj na dużej ilości eksperymentów z dźwiękiem. W przypadku Elsewhere skupiłem się na przetworzeniu zarejestrowanych nagrań gitary akustycznej, syntezatora Moog oraz nagrań terenowych.
We Wrocławiu nadal najlepiej?
Tak, nadal jest to miejsce, które działa na mnie bardzo kreatywnie.