Z Peterem Hookiem, współzałożycielem Joy Division i New Order, a obecnie liderem formacji Peter Hook and the Light, rozmawiamy o jego najnowszej książce, ostatniej płycie New Order oraz planach wydawniczych. Okazja ku temu była idealna, bo były basista Joy Division wystąpi w tym miesiącu w Polsce dwukrotnie. Nie zapomnieliśmy spytać, dlaczego w ogóle zaczął grywać utwory swojego byłego zespołu.
Parę tygodni temu wydałeś swoją nowa książkę „Unknown Pleasures: Inside Joy Division”. Co możesz o niej powiedzieć? Oczywiście poza tym, że jest interesującą i obowiązkową pozycją dla każdego fana muzyki alternatywnej, w szczególności Joy Division.
Książka co prawda wyszła w Wielkiej Brytanii pod koniec 2012 roku, ale amerykańska edycja ukazała się na początku bieżącego roku. Bardzo się cieszę, że książka została dobrze przyjęta przez tak wiele osób. Do napisania kolejnej zainspirował mnie sukces pierwszego wydawnictwa o Haciendzie, którą wydałem w 2010 roku i zmęczenie czytaniem i słuchaniem opowieści o Joy Division od ludzi, których tam nigdy nie było, i którzy nie znali całej historii tego zespołu. Uważam, że to był najwyższy czas, żeby ukazała się książka „z pierwszej ręki”, która pokaże prawdziwą naturę Joy Division.
Postaram się nie pytać ciebie o sprawy związane z New Order, ale już teraz wiem, że to będzie ciężka sprawa i na pewno jedno pytanie padnie. Zacznijmy od Peter Hook and the Light. To twoja druga wizyta w Polsce na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Chyba polubiłeś nasz kraj?
Hej, pytaj o co chcesz! Tak, to nasza druga wizyta w Polsce. Pierwszy raz graliśmy rok temu w Palladium i – O Mój Boże! – zabrakło mi słów. To był jeden z lepszych gigów, jaki kiedykolwiek graliśmy, więc nic dziwnego, że koniecznie chciałem tutaj wrócić ponownie. Publika tamtej nocy była niesamowita, więc tym razem zagramy dwa koncerty – w Krakowie i Warszawie. Naprawdę nie mogę się doczekać powrotu do Polski.
Kiedy możemy spodziewać się utworów niezwiązanych z Joy Division? Granie kawałków z Unknown Pleasures i wydanie epki 1102 jest cool, ale mam nadzieję, że wiesz, co mam na myśli – ludzie chcieliby usłyszeć twoje nowe nagrania.
Reszta zespołu już zaczęła tworzyć nowy materiał, który naprawdę brzmi bardzo dobrze. Jest jednak jeden problem – my cały czas koncertujemy, więc ciężko jest znaleźć czas, żeby wejść do studia i nagrać nowe piosenki. Ale zgadzam się z tobą; myślę, że to najwyższy czas, żeby wydać coś świeżego i to mogę ci obiecać, że autorskie nagrania będą. Czas jest naszym wrogiem.
Nie wszyscy wiedzą, ale poza grą w The Light i pisaniem książek masz także inne zajęcia. Jesteś także dj-em i słyszałem, że całkiem niezłym!
Haha, to prawda. Wciąż jeżdżę po całym świecie i gram sety dj-skie i to bardzo miłe, gdy ktoś mi proponuje przyjazd na imprezę. To sprawia mi ogromną radość. To zupełnie inne doświadczenie niż koncertowanie na żywo z zespołem. Zawsze powtarzam, że najlepszą pracą na świecie jest granie swoich własnych nagrań. Drugą najlepszą – granie utworów innych ludzi.
Pewnie zdajesz sobie sprawę, że ludzie w Warszawie będą czekać na utwory Joy Division, ale jest jeden jedyny szczególny kawałek. „Warsaw” to absolutnie rewelacyjne nagranie i, jeśli mogę być szczery, dużo lepsze niż tak często eksploatowane „Love Will Tear Us Apart”.
Kiedy graliśmy w Warszawie w ubiegłym roku, koncert otwieraliśmy wszystkimi utworami, które napisaliśmy jeszcze jaki Warsaw. Utwory jak „Like at a Later Date”, „No Love Lost”, „Leaders of Men” „Failures” czy „Warsaw” były idealnym punkowym otwarciem gigu i kto wie, może zdecydujemy się na to także tym razem? Na pewno zagramy „Warsaw”. Inaczej pewnie wywołalibyśmy rozróby w stolicy! (śmiech)
Wróćmy do Twojej przeszłości – New Order wydali kilka tygodni temu Lost Sirens. Co czułeś, gdy usłyszałeś, że planują premierę płyty? Co czułeś, gdy usłyszałeś, że album jest już dostępny?
Cóż…jestem bardzo szczęśliwy, że Lost Sirens zostało w końcu wydane. To są piosenki, które nagraliśmy razem jeszcze w 2005 roku, a które nie załapały się na żaden album i tkwiły tak tyle lat w nicości. W końcu ludzie mogą ich posłuchać. Myślę, że Lost Sirens posiada naprawdę dobre utwory, z pierwszym utworem zatytułowanym „I’ll Stay With You” na czele. To kawał dobrego popu. Było mi niezmiernie miło usłyszeć tę płytę, bo przypomniało mi to o starych dobrych czasach w New Order, kiedy razem nagrywaliśmy dobre utwory i nie mieliśmy całej tej walki, która występuje obecnie.
Chyba wszyscy lubią piosenki Joy Division, ale wiele osób uważa, że popełniłeś błąd, kiedy zdecydowałeś się na granie utworów z Unknown Pleasures. Tak właściwie to…dlaczego?
Powód, dla którego zdecydowaliśmy się grać utwory Joy Division był zupełnie inny. To miał być specjalny sposób celebrowania życia Iana, a w maju 2010 roku mijało dokładnie trzydzieści lat od jego śmierci. Planowany był naprawdę duży event w Macclesfield, rodzinnym mieście Iana, który miał być tak naprawdę wielkim oddaniem hołdu jego osobie przez różnych artystów. Do tej imprezy nie doszło niestety. Wtedy pomyślałem „OK., koncertu nie będzie, ale nie możemy pozwolić na to, by trzydziesta rocznica śmierci Iana odbyła się bez upamiętnienia jego życia i twórczości”, więc postanowiłem zrobić to na własną rękę. Założyłem zespół i zagraliśmy koncert w moim klubie The Factory w Manchesterze. Gig wyprzedał się zadziwiająco szybko, więc jeden koncert przerodził się w dwa i od tego czasu jesteśmy zapraszani do miast na całym świecie. Od samego początku zawsze jak gramy te piosenki to przeznaczamy ogromne ilości wynagrodzenia na cele dobroczynne, jak chociażby rzeczy związane z psychoprofilaktyką i na działalność fundacji Forever Manchester, instytucji dobroczynnej, która skupia się na pomocy dla mieszkańców Manchesteru i Salford. Naprawdę nie uważam, że to, co robimy, jest złe.
Twoja odpowiedź zmienia postać rzeczy. Ale przejdźmy do ostatniej kwestii. Przed nami wasze dwa koncerty – czego możemy po nich oczekiwać?
Dobre pytanie! Po naszych koncertach możesz oczekiwać naprawdę oddanych i pasjonujących interpretacji utworów i muzyki Joy Division wykonanych przeze mnie i mój zespół, który naprawdę solidnie i ciężko pracuje na to, żeby te przeboje były wykonane szczerze i z największym staraniem. Jeśli te koncerty będą choć w połowie tak dobre, jak ostatnim razem, gdy byliśmy w Polsce, możemy spodziewać się naprawdę rewelacyjnego wieczoru. Mam nadzieję, że spotkamy się tam wszyscy!