Nazwa It’s The Lipstick On Your Teeth kojarzy wam się z marką szminek? A może to nowy rodzaj pasty do zębów, który bezproblemowo usunie wszystkie szminkowe smugi? Nic bardziej mylnego! Poznajcie It’s The Lipstick On Your Teeth, skład z Wiednia, a Michelle Guiboud-Ribaud opowiada nam o historii zespołu itp., itd.
W tym roku, dokładniej w maju, Michelle Guiboud-Ribaud i spółka jako It’s The Lipstick On Your Teeth wydali w Seayou Records, austriackiej wytwórni, o której czasem tutaj piszemy, debiutancki album. Dobry, digital-psych-punkrockowy album zatytułowany Skintrade, może nie spotkał się z ogromnym wydźwiękiem ze strony mediów, a w Polsce to już w ogóle cisza jak na ulicach w Wikielcu w środku tygodnia.
Zdajesz sobie pewnie sprawę, że w Polsce zna was mało osób? Dlatego najlepiej, jeśli przedstawisz siebie i zespół na samym początku.
Michelle Guiboud-Ribaud: Zaczęliśmy trzy lata temu i od tego czasu wiele się zmieniło w życiu It’s the Lipstick on your Teeth. Nasz pierwszy singiel „Summer Suicide” był przyjemną, miłą piosenką, dziś z kolei ciężko nas zaszufladkować, umiejscowić w jednym gatunku. „Współczesny mizantropijny manifest w audio i wideo. Sturm und drang jako słowa i szybko przelatujące migawki”. Cytując Wiktora, to najlepsze określenie zespołu. Robimy po prostu to, co sami lubimy, a to się szybko może zmienić. Robienie muzyki na jedno kopyto, w sposób, w jaki była robiona już setki razy, jest nudne. Chcemy robić coś jeszcze niesłyszanego, to dla nas naprawdę ważne.
W maju wydaliście album Skintrade. Płyta ukazała się nakładem Seayou Records. Jak odbiór?
Nieoczekiwanie dobrze, naprawdę. Początkowo myślałam, że nagraliśmy coś, czego w ogóle nie da się słuchać, ale reakcje ludzi były w większości pozytywne (śmiech) Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze.
Koncerty gracie tylko w Austrii.
Wiesz, pracujemy w normalny sposób, osiem godzin dziennie, więc zrobienie koncertów w innych krajach wcale nie jest takie proste. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy grać też poza Austrią.
Niedawno mieliście wybory parlamentarne. Jak nastroje?
Myślę, że to, co się ostatnio stało, jest bardzo złe dla każdego z nas w Austrii, ale ludzie nie zdawali sobie sprawy z tej sytuacji z dwoma wiodącymi partiami. Jedna to „pół oficjalne” prawe skrzydło, druga jest totalnie konserwatywna. Nie do końca dobra mieszanka, prawda? Naprawdę nie jestem zadowolona, ale, niestety, nie byłam zdziwiona wynikami.
Najbliższe plany It’s the Lipstick on your Teeth…
Mamy kilka koncertów do zagrania do końca tego roku i chcemy nakręcić kolejny teledysk, zrobić zdjęcia… Planujemy też nowy album. Zobaczymy, co przyniesie nowy rok.