Piątek, 28 października, Nowa Jerozolima. Do Halloween zostały tylko trzy dni. W tym roku ten czas można przyspieszyć razem z Nową Jerozolimą, która imprezę, a raczej imprezy halloweenowe organizuje już dziś i jutro. Powód? Zamknięcie klubu, przynajmniej w dotychczasowej scenerii. O dwóch pożegnalnych wydarzeniach Grande Finale, horrorach i trzech latach w Warszawie rozmawiamy z Tiką Milano i Kacprem Ponichterą.
To były trzy owocne lata pełne znakomitych bookingów. W Nowej Jerozolimie mogli wypromować się także inni dj-e, którzy z miejsca stali się gwiazdami nie tylko warszawskiej sceny. W halloweenowym wywiadzie rozmawiamy o dotychczasowej historii stołecznego klubu, o dziesiątkach imprez, o halloween i horrorach oraz o przyszłości Nowej Jerozolimy – o tym rozmawiamy z Tiką Milano i Kacprem Ponichterą, głównodowodzącymi warszawskim klubem.
***
Stuknęły Wam niedawno trzecie urodziny. Jakie to były 3 lata dla Nowej Jerozolimy?
Początki były trudne, bo zmagaliśmy się z wieloma problemami, ale każdy kolejny miesiąc w kamienicy przy Alejach Jerozolimskich 57 był coraz lepszy, zaś praca przy klubie z dnia na dzień stawała się coraz bardziej satysfakcjonująca. Zaczynaliśmy z pozycji drugorzędnego klubu w stolicy, a dzisiaj śmiało możemy powiedzieć, że wypracowaliśmy sobie pozycje jednego z najlepszych klubów… ale w Polsce, zaś nasza jerozolimska publika śmiało pretenduje do miana najlepszej w kraju, o czym świadczy ich nie tylko tłumna obecność każdego weekendu, ale ogromna muzyczna świadomość.
Jakie bookingi najbardziej zapadły Wam w pamięci?
Ciężko wskazać bookingi, które zapadły nam najbardziej w pamięci, bo ostatni czas jest wprost rewelacyjny dla nas, ale jednym tchem możemy wskazać: otwarcie klubu z Janem Blomqvistem, LEGOWELT w pierwszym roku działalności, David August LIVE na Patio, pierwsza i druga wizyta Blawana, pierwsze urodziny z Kollektiv Turmstrasse, rewelacyjny Guy J, closing Patio z Mind Against, drugie urodziny z nowojerozolimskimi all stars w składzie i pamiętny występ Kuby Otłowskiego na mainie, wizyta Anji Schneider i jej blisko 5-godzinny set, primaaprilisowy Stephan Bodzin, 5-godzinny maraton w stylu techno-argentino Jonasa Koppa. Z niedawnych wizyt największe piętno w pamięci odcisnęło: kolejna, już trzecia wizyta Blawana, ale tym razem w szalonym b2b z Pariahem, trzecie urodziny z Gaiserem oraz Rebolledo, ale była jedna taka magiczna noc, która wspominamy najmilej, a mianowicie impreza charytatywna dla naszej koleżanki Zosi – „Gramy dla Zofii” na Patio, gdzie zebraliśmy 10000 złotych na jej dalsze leczenie, dzięki uprzejmości naszych Jerozolimczyków.
Zdradzicie, z kim były najgorsze przeprawy organizacyjno-bookingowe?
Posiadamy to ogromne szczęście, że nie mieliśmy żadnych większych problemów z artystami, których zapraszaliśmy. Może z wyjątkiem kilku zabawnych sytuacji, kiedy to po „gwiazdę wieczoru” trzeba było w południe jechać do Luzzter albo odbierać go z przypadkowego afteru na Wawrze. W pamięci mamy również akcję z niesławnym Hot Since 82, który na nasze urodziny nie dojechał wcale, lecz ostatecznie wyszło to tylko na dobre. Na koniec w charakterystyczny dla siebie sposób dodamy, że największe problemy wychowawcze zawsze sprawiał nasz kochany Truancik, ale już mu przeszło od kiedy założyliśmy mu embargo na wysokoprocentowe napoje wyskokowe do godziny 1:00 (śmiech).
Kogo chcieliście ściągnąć, a kogo nie udało się sprowadzić przez ten czas?
Bardzo długo pracowaliśmy nad bookingiem Recondite’a, którego ostatecznie udało się zaprosić na Grande Finale part I. Ale jest jeszcze jedno nazwisko, które siedzi nam bardzo mocno w głowie i które w niedalekiej przyszłosci na pewno będziemy próbować zaprosić, a mianowicie jest to DJ Koze.
Wszyscy wiedzą, że Nowej Jerozolimy nie będzie już w obecnej kamienicy, ale może niektórym umknęło, dlaczego tak się stanie. Wyjaśnicie?
Sytuacja jest niezwykle prosta, gdyż dotychczasowi właściciela kamienicy, w której znajdował się nasz klub, postanowili sprzedać ją nowym właścicielom, którzy w tym miejscu będą robić… hotel. Chciałoby się rzec, że ironia losu, bo tak jak do tej pory w Jero nie sypiało się za wiele, to teraz będzie okazja, aby przespać całe tygodnie (śmiech).
Corocznie na Halloween szykowaliście specjalne wydarzenia. W tym roku impreza halloweenowa łączy się z wielkim pożegnaniem klubu. Będzie ukłon w stronę święta duchów?
Tak się niefortunnie złożyło, że musimy kamienice opuścić wcześniej, aniżeli planowaliśmy. Miała być również impreza haloweenowa w jego „klasycznym ujęciu”, ale z racji tego, że Grande Finale: Ostatnie Tango odbędzie się w sobotę na kilka dni przed Halloween właściwym, niestety nie będziemy stawiać na podobne dekoracje, co rok temu. Większy nacisk kładziemy jednak na to, że to OSTATNIA NOC w tych murach.
Dziś Recondite, jutro najlepszy skład Jerozolimy. Zapowiadają się bardzo dobre imprezy, szkoda, że akurat pożegnalne.
Wychodzimy z założenia, że prawdziwy klub poznaje się po tym jak kończy, a nie zaczyna, dlatego też pragniemy uhonorować w należyty sposób każdego, kto choć raz miał okazję bawić się w Nowej Jerozolimie.
Co dalej? Szukacie, planujecie?
Sytuacja na warszawskim rynku lokali jest niezwykle trudna, na co prawdopodobnie może również mieć ostatnia afera reprywatyzacyjna w stolicy. Poszukiwania nowego miejsca trwają od dłuższego czasu i systematycznie posuwają się do przodu. Mamy nadzieję, że rozłąka będzie z wami chwilowa, a powrót na nowe śmieci okaże się tylko i aż zmianą na lepsze.
Zbliża się święto duchów, noc horrorów. Co polecacie fanom horrorów na nocne seanse?
Horrory nie należą do naszych ulubionych gatunków filmowych. Może dlatego, ze w filmach szukamy ukojenia, odpoczynku po całym dniu pracy. Natomiast jesteśmy w stanie polecić dwa filmy: „Phantom of the Paradise” z 1974 roku w reżyserii Briana De Palmy, który zręcznie żongluje gatunkami od horroru po komedię, zaś całość utrzymywana jest w konwencji rockowej opery, silnie opartej na motywie faustycznym, oraz „The Hellstrom Chronicle” z 1971 roku, w którym to obserwujemy badania fikcyjnego naukowca Dra Nilsa Hellstroma, który wprowadza nas w świat owadów, zauważając jednocześnie, iż to właśnie one wygrają odwieczną walkę o przetrwanie na Ziemi. Weszlibyśmy w tym miejscu w polemikę, ale wydaje nam się, że ta jego wizja końca ludzkiego gatunku może być bardzo prawdopodobna.
A jakie filmy ostatnio wam przypadły do gustu?
Ostatnio byliśmy w kinie na dwóch filmach, które przypadły nam do gustu. Pierwszy z nich to „Ostatnia rodzina”, opowiadająca o historii rodziny Beksińskch ze wspaniałą kreacją Dawida Ogrodnika oraz koreańska adaptacja głośnej książki „Złodziejka”. „Służąca” w reżyserii Chan-wook Park to niesamowicie, zrealizowana opowieść o trójkącie miłosnym z intrygą w tle. Historia jak każda inna, ale poprowadzona w taki sposób, że widz siedzi wbity w fotel do samego końca. Polecamy te dwa obrazy ze szczerego serca, bo nie będą to źle, wydane pieniądze.
Co będziecie robić 31 października?
Pewnie to samo, co robiliśmy przez ostatnie 3 lata, czyli straszyć (śmiech). A tak zupełnie poważnie, to zapewne trochę odpoczniemy z rodziną i przyjaciółmi po tak intensywnym czasie.