Kim jest ▼▲▼vagina vangi? Czym jest witch house? No i pewnie jesteście ciekawi skąd taka nazwa i co oznacza? Fuck you, Hipsters! rozmawiają z młodym rosyjskim producentem muzycznym, który stawia swoje pierwsze kroki w tej mrocznej muzyce. Sprawdźcie sami.
Dlaczego Vagina Vangi? Co to tak naprawdę oznacza? Rozmawiałem z Wojtkiem i wiemy, w sumie wszyscy ludzie wiedzą, co to jest wagina. Kim jest Vanga?
Naprawdę wiesz co to jest wagina?! W rzeczywistości to jest rosyjska nazwa. Oznacza Wagina Wangi’ (po ang.: Vagina of Vanga, Vanga’s Vagina). Więc posiadaczką waginy jest Wanga. A Wanga była bułgarską wróżbitką, jasnowidzem. Ona jest bardzo popularna w prasie religijnej i bulwarowej w Rosji. Jako dziecko oślepła i wierzyła, że ma dar przepowiadania przyszłości. Zmarła w 1996 roku.
Co zdecydowało, że robisz taką muzykę jak witch house? Dlaczego właśnie ten gatunek?
Po pierwsze to był zwykły dowcip. Byłem przyzwyczajony rozpoczynania projektów jednorazowych, bawiąc się nowymi gatunkami muzycznymi. W tym przypadku zrobiłem witch house’owy kawałek „A Grim Hymn”, oparty na narodowym hymnie Rosji. Następnie wrzuciłem go na kilka portali społecznościowych, ale nikt się z niego nie śmiał – wszyscy go cenili. Zdecydowałem się kontynuować.
Muszę przyznać, że zawsze kochałem mroczne dźwięki i próbowałem grać je w różnych gatunkach muzycznych – od synth-rocka do death metalu, ale witch house wydawał się najbardziej komfortowy.
Czym jest witch house? Jesteś w stanie opisać ten gatunek? OK., potrafię znaleźć pewne wpływy dubstepu czy hip-hopu, a eksperci muzyczni mówią, że wywodzi się z chillwave’u. Ale chillwave także młodym gatunkiem. Co o tym myślisz?
Również mógłbym nazwać crank, industrial, shoegazing. Ogólnie witch house wywodzi się ze screwed hip hopu. Myślę, że to racjonalne, aby wspominać DJ-a Screw. Witch house ma także wiele wspólnego z takimi gatunkami jak dark-wave, Black metal, dark ambitne, doom/death (w nastroju, atmosferze i inspiracji, mniej lub bardziej). Niektórzy ludzie uważają, że ten gatunek ma korzenie w juke i footworku. Ale dla mnie to nie jest takie oczywiste. Jeśli chodzi o chillwave, odbieram go dużo bardziej pozytywnie i może kompletnie inaczej. Ale jednak jest także ładny.
Nie uważasz, że obecnie mamy tak jakby “boom” na witch house? Przecież Salem wydali swoją pierwszą EP-kę w 2008 roku. WH nie był popularny i dopiero w 2010 ludzie zaczęli tego słuchać.
Jasne. Ponadto uważam, że popularność tego gatunku wkrótce się zakończy. Wiesz, za wąskie granice, za dużo zespołów, za dużo gównianych zespołów. W końcu – zbyt prosto się produkuje taki rodzaj muzyki, jeśli mówimy o zombie-rave. Oczywiście są zespoły, które będą szły do przodu i ewoluowały swoje brzmienie.
Salem to wszystko rozpoczęło, chociaż nie tak dawno poznałem ludzi, którzy zaczęli robić screwed i mroczne piosenki na długo przed nimi.
Twój debiut – Benighted United –nie był zbytnio nagłaśniany. Ludzie, którzy lubią przeszukiwać Internet i wynajdywać dobrą muzykę mogli ściągnąć ją z nodata.tv. Ale nie każdy używa tej strony. Przyznam się, że nie znalazłem żadnej informacji czy ogłoszenia na temat Twojego albumu. Nie chcesz, aby większa ilość osób usłyszala o Twojej EP-ce?
Oczywiście, że bym chciał. Myślę nawet o wystąpieniu live. Co do nodata.tv, to nie używam tej strony zbyt często – to tak na marginesie. Ktoś po prostu wrzucił moją płytę tam. Wiesz, to nawet bardziej interesujące, gdy słuchacze sami promują Twoje nagrania. Uważam to jako znak, pewien dowód, że Twoja muzyka ma jakąś wartość. Byłem zbyt zmęczony uczuciem, że jestem MLM (Multi-level marketing) – menadżerem, nie muzykiem, ponieważ zawsze tym spamowałem, czekałem na opinię i obrażałem się, gdy przyjaciele ignorowali albo nie lubili mojego nowego kawałka (dla mnie to to samo). To było nie do zniesienia dla mnie.
Jeśli chodzi o Vagina Vangi, to nie powiedziałem niczego znajomym na temat tego projektu zanim zaczęło się buczenie. Głównie dlatego, bo nie traktowałem tego serio na początku.
Oczywiście byłoby niewłaściwie nie wspomnieć, że niektóre publikacje na blogach pomogły mi w promocji EP-ki. Oczywiście oni to robili z własnej woli. Na przykład blog Mishka z Nowego Jorku, który prawie natychmiast napisał o mojej płytce, kiedy ona została wydana. Potem bardzo znany rosyjski blog/magazyn Afisha, taka jakby mekka dla rosyjskich hipsterów i melomanów o szerokich horyzontach. Chciałbym także wspomnieć o meksykańskim blogu ‘Negative Youth’ – oni pierwsi opublikowali i zrecenzowali moje kawałki.
Porozmawiajmy o Twoim albumie. To tylko cztery kawałki. Powiedziałem ‘tylko’, ale to naprawdę dobry materiał. Jak długo go przygotowywałeś?
Wielkie dzięki. Te kawałki były zrobione raczej szybko. Średni czas produkcji wynosił jakieś 4-5 godzin na piosenkę. Serio! Surowe pomysły bez żadnej zbędnej nadprodukcji. Udoskonalałem je przed zebraniem ich do EP-ki, zajęło to około jeden długi wieczor przed Nowym Rokiem.
W ‘Servants of Death’ śpiewa – nie wiem czy to dobre słowo, lepiej chyba szepcze – Ann G. Kto to?
Ann jest dziewczyną mojego najlepszego przyjaciela. Ona lubiła niektóre z moich wcześniejszych projektów i zawsze w sumie chcieliśmy nagrać coś razem. Po tym nagraniu wziąłem ją do mojego drugiego zespołu Hint Machine na chwile na wokal i klawisze,
Co dalej? Następna EP-ka? A może już pełna płyta? Co planujesz?
Właśnie pracuję nad moimi nowymi kawałkami. Nie wiem jak będą wydane, myślę także nad kolaboracją z labelami. Są także jakieś fajne sugestie dla moich występów na żywo. Muszę więc pracować natychmiastowo i być gotowym na przyniesienie czystego holokaustu do każdego klubu, hoho.
W sieci jest niewiele informacji o Tobie. Jeśli mogę być szczery, znalazłem tylko jeden tekst – właśnie na tym meksykańskim blogu. I nie był zbyt długi.
Niektóre większe publikacje wspominały. Afisha nawet zamieściła wywiad. Więc jeśli tłumacz google nie irytuje zbytnio albo ktoś zna rosyjski, mogę dać Ci link. Może także zapytać mnie, jeśli coś Cie zainteresuje (Vagina Vangi nie spytał, czy znam rosyjski – przypis mój)
http://www.afisha.ru/article/8401/
I ostatnie pytanie. Mamy luty, czyli początek roku. Na które płyty czekasz w 2011?
Bez wątpienia Ulver ‘Wars of the Roses’. To jest to, co pierwsze przychodzi mi do głowy. Niesamowity zespół, niesamowite rozumienie dźwięku. No i ich wokalista jest jednym z najlepszych według mnie.