WYTWÓRNIA: Bullshit Records
WYDANE: 1 grudnia 2015
WIĘCEJ O: VÜJEKVÄSYL
INFORMACJE O ALBUMIE

 

Vüjekväsyl na drugiej płycie dalej porusza tematykę zła. Było 665 (czytane jaki Mniejsze Zło), „nadszedł już czas” na Twarze Złe. A warszawska formacja, oscylując wokół post-punku i noise’owych elementów z melorecytacją w tle snuje swoje tajemnicze i mroczne opowieści.

Vüjekväsyl będzie zespołem nieznanym dla niewtajemniczonych, ale jego członkowie do anonimów nie należą, przez lata tworząc przeróżne składy. Zresztą Vasyl, wokalista i pomysłodawca projektu, odpowiadał za niegdyś sławną Cytadelę, jedną z czołowych formacji z Warszawy, jeśli chodzi o nową falę. W składzie Sidney Polak, Vasyl, Mikis Cupas i Marek Chrzanowski z Wilków czy Marek Kanclerz z Gardenii. A teraz Vasyl kontynuuje swój główny obecnie projekt Vüjekväsyl.

Żoliborz. Piękny brzeg. Muzyka na Twarzach Złych taka piękna i przyjemna jak dzielnica Warszawy wiosną już nie jest. To ciężkie i powolne w głównej mierze melodie, z równie ciężkimi i mrocznymi wokalami. Członkowie Vüjkaväsyla stawiają na noise-rock, na industrialne elementy wplatane w poszczególne kompozycje, na rymowane teksty, mocną linię basu i niekiedy rock and rollowe, w pełni chwytliwe riffy. Efekt? Płyta jest bardzo zróżnicowana, czasem aż zachęcająca do tańca, momentami też dołująca (w dobrym znaczeniu) i przygniatająca (w złym znaczeniu). I to jest największa wada i zaleta jednocześnie Twarzy Złych. Ta niestabilność w utworach, że nie idzie się całkowicie skupić czy od początku do końca wysłuchać tych kawałków w całości.

Siłą płyty są jednak te kompozycje dynamiczne, szybkie jak życie w Warszawie. „Pandemonium” oparto na stonerowych gitarach, bardzo chwytliwych motywach przywołujących w pamięci obraz starego i dobrego jednocześnie QOTSA. „Kiedy Znów Nadejdzie Dzień” miażdży ciężarem melodii, powolną perkusją i złowieszczym wręcz śpiewem. To też najlepszy przykład, jak Vüjekväsyl podchodzą do komponowania, wkładając w swoje kawałki dużą dawkę industrialnych naleciałości. Ale sztosem jest też „7 Dni”, prawie że dance-punkowa perła, z wpadającą w ucho rytmiką i gitarową solówką pojawiającą się tuż po refrenie. Rock and rollowo robi się w „Dzisiaj jutro wczoraj”, kolejnym hicie Twarz Złych opartym na retro-motywie i psychodelicznych partiach gitary. Kolejny dobry kawałek, po którym przychodzi kilka słabszych momentów, które z kolei przeplatają się z tymi ciekawszymi utworami („Synaj”, „Nadszedł Już Czas”, wspomniane już „Pandemonium”).  Ale jest to też dowód na to, że Twarze Złe to płyta, gdzie dużo się dzieje. Ja swoje ulubione kawałki już wybrałem. A wy?

 

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: