Czyli bułgarski pop z funkowo-soulowymi inklinacjami.

AUTOR: Ruth Koleva
TYTUŁ: Confidence. Truth
WYTWÓRNIA: Fat Beats Records
WYDANE: 30 marca 2017


 

Bułgarska scena pop w zasadzie nie budzi we mnie żadnych skojarzeń. Poza przebłyskami kilku eurowizyjnych występów, śledzonych z lekkim przymrużeniem oka, trudno raczej o styczność z jakimikolwiek jej reprezentantami – podobnie pewnie jak z muzyką polskich wykonawców w Bułgarii. Okazuje się jednak, że tamtejsza scena ma na pewno jedną przedstawicielkę z międzynarodowymi aspiracjami. Ruth Koleva  szybko pozbyła się kompleksu małego kraju wschodniej Europy. Dzięki stypendium fundacji Steviego Wondera mogła zdobyć muzyczne szlify w Los Angeles. Jej album Confidence. Truth, który ukazał się w kwietniu tego roku, może nie jest szczytem moich muzycznych marzeń, ale dla fanów tego gatunku może być ciekawą odskocznią od głównego nurtu.

Jednego Bułgarce na pewno nie da się zarzucić – nie poprzestaje na wysyconych plastikowym brzmieniem popowych balladach, ale stara się czerpać pełnymi garściami z soulu, R&B i jazzu. Chociaż otwierający album „Oceans” może mocno zrazić – ja próbowałem podchodzić do niego co najmniej kilkukrotnie, to warto wytrzymać pierwszych kilka minut, bo z każdym kolejnym utworem sytuacja wydaje się coraz ciekawsza. Funkowe „I don’t know why”, czy poprzedzający go kawałek „The Rain” na pewno spodobają się fanom ballad spod znaku subtelnych zabaw głosem w rytmie dźwięków Rhodesa. Bułgarka z chęcią korzysta również z sekcji dętej, która to pojawia się, to znika. Album został nagrany w studio Red Bulla w LA, gdzie słońce właściwie nie znika z horyzontu. Okoliczności zdecydowanie sprzyjały więc zaangażowaniu całkiem sporej liczby muzyków. Do nagrań zostali zaproszeni instrumentaliści na co dzień współpracujący chociażby z Andersonem Paakiem, czy Flying Lotusem. Na taki komfort może pozwolić sobie naprawę niewielu muzyków. Najmocniejszym punktem albumu jest jednak zdecydowanie po prostu głos Ruth, który przejawia bardzo silną zdolność adaptacji do całej palety brzmień – zarówno soulowych ballad, jak i typowo popowych bangerów.

Utwory zgromadzone na Confidence. Truth raczej nie niosą ze sobą epokowego przekazu. Nie oszukujmy się – w pierwszym półroczu 2018 konkurencja była na tyle silna, że album Ruth ma niewielki potencjał, by wyjść poza swoją niszę. Może jednak warto po prostu dać jej szansę? Bez żadnych oczekiwań i uprzedzeń. Przy okazji warto zwrócić też uwagę na pozamuzyczną działalność Ruth, która od wielu lat wspiera środowiska LGBT+. Bułgarka za pośrednictwem założonej przez siebie platformy My Soul pomaga także osobom zmagającym się z problemami psychicznymi, których sama doświadczyła na pewnym etapie swojej muzycznej przygody. I za to duży szacun! A sama muzyka też na pewno znajdzie grono swoich odbiorców, jeżeli tylko damy jej szansę.

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: