WYTWÓRNIA: too many fireworks
WYDANE: 29 stycznia 2016
INFORMACJE O ALBUMIE

Too Many Fireworks wraca do korzeni, przemierza odmęty zapomnienia i zahacza o nagrania z ponad dziesięcioletnią historią w tle. Ten album Neil Milton, założyciel wytwórni, znakomicie opisał w ramach Czynników pierwszych kilka tygodni temu. Co można dodać? Poza warstwą sentymentalną, która dla Neila i dla całego szkockiego środowiska związanego z TMF jest ogromna, można skupić się na muzyce. A ta, jak to w przypadku kompilacji, jest bardzo zróżnicowana. Piętnaście lat działalności, szmat czasu, dużo albumów, jeszcze więcej artystów; złożenie składanki – karkołomna robota. I tak jak niemal zawsze, tak A Short History of Nearly Everything ma lepsze i gorsze momenty.

Neil Milton wyselekcjonował szesnaście starszych i nowszych utworów artystów i polskich, i szkockich, nie zapominając też o islandzkim reprezentancie oficyny, Jónie Þórze Ólafssonie. To też bardzo eklektyczna płyta, gdzie folk miesza się z popem, post-rock stoi obok pop-punku, a noise w math-rockowej rytmice i zapędami a’l At The Drive-In (Troika i ich „Catkin”) koresponduje z ambientem w poważnej odsłonie („Fryderyk Chopin’s 24 Preludes op. 28: no. 7 in A major” w wersji Clema Leeka). Dużo na A Short History of Nearly Everything jest muzyki ciekawej, zwłaszcza gdy skupimy się na tych bardziej post-punkowych nagraniach. Stąd należałoby wyróżnić zadziorne „Victory is Assured” Laeto (fajne post-rockowe momenty gitarowe, klawe solówki i hc/punkowy śpiew), „Torch Number One”Macrocosmiki, jednej z legend sceny Glasgow. Mało? No to The Boy Cartographer i ich „Threnody” z melodyką spod znaku Fugazi czy „H.E.B.S.” znanej i lubianej formacji Errors (kiedyś bardzo uwielbianej!). Nie można zapomnieć też o The Frozen North, obecnym zespole Miltona, głównym reprezentancie Too Many Fireworks, który na kompilacji umieścił „Electric Mistress”, też solidny utwór. I perełka na koniec, utwór Neila Miltona, „Somewhere near you a heart is broken (somewhere on a journey with antonymes remix)”, a raczej jego remiks nagrania Antonymesa z 2012 roku. Śliczny i błogi ambient, którego można słuchać i słuchać.

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: