Middle Class Cigars życzą udanego grudnia i wesołego świątecznego czasu. Czy z A City Without Snow rzeczywiście tak będzie? Rozkminiamy sprawę, skupiając się na singapurskiej scenie muzycznej.
AUTOR: Różni wykonawcy
TYTUŁ: A City Without Snow
WYTWÓRNIA: Middle Class Cigars
WYDANE: 4 grudnia 2016
Middle Class Cigars, lokalny singapurski label postanowił dołożyć cegiełkę do przedświątecznej gorączki. Wiadomo, w Singapurze śniegu to nie zobaczymy, co zresztą niewiele się różni od innych rejonów świata, gdzie pada coraz mniej i coraz rzadziej, a jak już, to z pewnością po Bożym Narodzeniu. Cóż, takie czasy, MCC wyciągają rękę do tych, którym przejadły się standardowe hity i szukają odrobinę innych melodii lub aranżacji.
Bo w tych aranżacjach i koncepcjach jest właśnie metoda. Singapurska wytwórnia sięgnęła po dziewięciu lokalnych artystów z różnych muzycznych bajek i stworzyła uroczą okołoświąteczną kompilację zahaczającą i o downtempo, i o rozmarzone indierockowe ballady, i o rozmyty trip-hop, a także o folk w wersji lo-fi. Dużo, różnorodnie, bardzo orientalnie i przede wszystkim ciekawie. A City Without Snow już na starcie smuci tylko swoim tytułem. Bo jak to, bez śniegu? Ale że w ogóle? Muzycznie tak samo – melancholia, stonowanie, bez petard i większej radości. Ale za to miło, przytulnie, zimowo choć bez zimy.
Zaczyna się od utworu Ferry, wokalistki indie/post-rockowej formacji Giants Must Fall, która w „A Song To Sleep To” postawiła na delikatne, dreampopowe melodie i melorecytację. Spokojne tempo, wokalne sample, a w teledysku śnieg, kot za oknem i choinka. To tworzy tę senną, marzycielką atmosferę, którą powtarza Intriguant w swoim smooth-elektronicznym „Daydream”, które może nie powala, a raczej uderza w tytułowe tony. Co innego Subsonic Eye, którzy podjęli się trudnej tematyki, bo świątecznej depresji. Melodyjny, słodki i indiepopowy nastrój w „Holiday Depression Triggers” budowany za sprawą klawiszy, akustycznej gitary i rozleniwionego śpiewu wprowadza tę intymną, typowo świąteczną narrację w szeregi A City Without Snow, choć dopiero za sprawą Pleasantry sięgamy do prawdziwie bożonarodzeniowych hitów.
„Have Yourself a Merry Little Christmas” znają chyba wszyscy, a kwintet z Singapuru nieźle poradził sobie z utworem z 1944 roku. I tak jak oryginał pochodzący z musicalu Spotkamy się w St. Louis miał pierwotnie bardzo smutny wydźwięk, tak wersja Pleasantry uderza w te melancholijne, niekojarzone z Frankiem Sinatrą tony. Ładna, bardzo ładna interpretacja z pojedynczymi frazami gitary, pogłosami i wychwytywanymi szumami w tle.
Najlepiej chyba jednak wypada „(Oh Suddenly) It Gets You” The Analog Girl, jednej z najbardziej rozpoznawalnych artystek w Singapurze, która przygotowała powolną i spokojną, szeptaną kompozycję na zimowe wieczory. To najmocniejszy akcent A City Without Snow i aż dziw bierze, że do kraju nie dochodzą tak dobre i smutne nagrania. Z kolei Linus Hablot sięgnął po kolędę „Silent Night” i tak naprawdę nie ma w tym wykonaniu niczego, co można by było skrytykować czy wychwalać. Ot, dziewiętnastowieczna kolęda z Austrii nagrana na folkowo.
Czy zatem ubierzemy przy A City Without Snow choinkę? Mooooże, ale będzie to dość powolne zajęcie.