Krakowskie spotkanie dwójki utalentowanych ludzi, muzyczka na saksofonie barytonowym i muzyk z perkusjonaliami i obiektami. To musiało wypalić, o ile nazywali się Paulina Owczarek i Aleksander Wnuk.
AUTOR: Paulina Owczarek | Aleksander Wnuk
TYTUŁ: Komentarz eufemistyczny
WYTWÓRNIA: Antenna Non Grata
WYDANE: 23.11.2021
Wypaliło.
Pomijam artwork wydawnictwa (który jest naprawdę ładny i stoją za nim Dominika Wiak – zdjęcia – i Paweł Krzywdziak, grafika), Komentarz eufemistyczny to naprawdę dobry, spójny album. Tych pięć, niezmiernie spójnych, mocno surowych, chropowatych, minimalistycznych, w pełni rozimprowizowanych utworów jest warte każdego zainteresowania.
Blisko godzina słuchania brudnego, kanciastego free improv, w którym słychać każde przełknięcie śliny, podmuch, zaczerpnięcie powietrza, w końcu każdy szmer, trzask, szuranie pałeczkami (?) o perkusjonalia (jakie? nie wiadomo).
Komentarz eufemistyczny jest materiałem niezmiernie onirycznym i… organicznym. Te dźwięki czuć, one przejmują słuchacza, przełamują swoiste bariery w odbiorze, na przykład gdy saksofon Pauliny Owczarek szura i generuje gęste jak smog drony, a rytmika, pewnego rodzaju pocierania, tarcia Wnuka wyrzucają odbiorcę ze strefy komfortu, siłą wpychając go do mikroskopijnej klatki („Opar-opór”).
„Cyrkulacją” duet zahacza o industrialno-improwizowane rejony, dużo w tej muzyce, najdłuższej zresztą na całej płycie, przestrzeni, pogłosu, ale jednocześnie dźwięków niosących ze sobą ostry chłód. Końcówka rozpoczętej piątej minuty (4:46) kłuje w uszy rozciągniętym piskiem, a klapocząca rytmika zdaje się korespondować z tym mroźnym dźwiękiem. Najciekawiej dzieje się jednak w końcówce „Cyrkulacji”, gdzie Owczarek i Wnuk siekają powietrze rwanymi frazami, że aż miło.
W wypadku Komentarza eufemistycznego ważne jest też inne słowo, które dotychczas tu nie padło – synergia. W każdej sekundzie, minucie trwania tego albumu czuć, jak bliskie sobie jest wykorzystane instrumentarium. Jaką siłę potrafi ten duet generować, jak tworzą ciężkie faktury, kakofonizując otaczającą ich – lub też w której się znaleźli – przestrzeń.
Chociaż Komentarz eufemistyczny ulokowałem w Improwizowanym środku tygodnia, co należałoby plasować płytę Pauliny Owczarek i Aleksandra Wnuka w rejonach improwizowanego jazzu, jazzu tutaj praktycznie nie ma. Chropowate, wielokątowe dźwięki, owszem. Ogromne płachty ambientu i jeszcze większe drone’owe wypukłości – jak najbardziej. Ale w tej aurze chłodu, mrozu, przygnębienia, z ciężarem bagażu, jaki płyta rzuca w słuchaczy, improwizacja duetu osiąga najwyższą wagę.
NASZA SKALA OCEN
Wiesz, że FYH! istnieje już ponad 10 lat? Lubisz to, co robimy? Możesz pomóc nam prowadzić FYH!, które działa bez sponsorów czy bogatych wydawców. Możesz to zrobić, przelewając dowolną kwotę na konto Stowarzyszenia Nowa Kultura i Edukacja, w tytule wpisując: darowizna na cele statutowe stowarzyszenia:
19 1750 0012 0000 0000 3484 9048.
Twoje wsparcie pomoże nam się rozwijać. Dziękujemy!