Conjecture przeprowadza na swoim piątym albumie Hydra lekcję z mitologii greckiej. Świetnie umuzycznioną lekcję.


AUTOR: Conjecture
TYTUŁ: Hydra
WYTWÓRNIA: Zoharum
WYDANE: 17.05.2021


Będę szczery, nie kumam fenomenu Vital Weekly. Rzuciłem okiem na recenzję Hydry. Zgroza, ale to standardowy poziom: Może słyszałem, może nie. Czego słuchałem, bo nie wiem? Nie wiem, czym była hydra czy cerber, może powinienem sprawdzić. Rili? Naprawdę? Serio? Mitologia się kłania. Ba, nie mitologia, popkultura się kłania. Biologia się kłania (chimera??). Książki się kłaniają, życie. Po prostu życie w społeczeństwie się tutaj powinno wyświetlać na specjalnym ledowym ekraniku.

A jak się mitologii nie zna, zawsze taka hydra powinna się skojarzyć z Kapitanem Ameryką. Proste.

Mniejsza.

Hydra. Płyta numer pięć Vasilisa Angelopoulosa, greckiego muzyka i artysty, czy też po prostu artysty audiowizualnego, bo poza komponowaniem i grą Grek stojący za projektem Conjecture tworzy również instalacje (jedną można zobaczyć w formie artworku do płyty). No i mamy na Hydrze przekład dźwiękowy na modłę ciemnego, mrocznego ambientu greckich wierzeń, głównie – przede wszystkim – stworów i potworów uplasowanych w mitologii. Stąd i hydra (tytułowa), cerber, chimera, ladon („Ladon” świetnie nawiązuje do powolnej przyczajki śmiertelnie groźnego smoka o stu głowach. Wyobraźcie sobie, jak powoli ten potężny stwór pełznie, a każda z głów kręci się w inną stronę, wyszukując w ogromnym skupieniu ofiar. Tak brzmi „Ladon”, bez gwałtownych wybuchów, to utwór oscylujący wokół buzującej, zapowiadanej kumulacji dźwiękowej akcji. Rozciągnięty drone u podstawy, na to jeden ciąg ambientu, jeden nawet nie akord, a po prostu dźwięk. Gdzieś przebijają efekty, przester, ale bez solidnego przyciśnięcia sprzętu).

No właśnie, „Chimera”, stwór zlepiony z różnych zwierząt, u Conjecture’a to zlepek zlepek ambientu, drone’owych szumów, industrialnego pogłosu i metalicznych dodatków. Tajemniczo brzmiącej rytmiki, czających się synthów i efektów elektronicznych. Oczami wyobraźni można ujrzeć, jak chimera krąży, szykując się do ataku. Włos jeży się na rękach? Słusznie, bo Grek utkał naprawdę pełny intrygi utwór.

Niemal z każdego nagrania bije agresja. Agresja i dźwiękowa groza. Mroczne kompozycje rozwijają się w większości powoli, ale gdy trzeba, Conjecture potrafi dorzucić do pieca. Tak dzieje się w świetnym „Atlasie”, gdy początkowy powolny dron długo podgrzewa atmosferę. W końcu gdy zaczyna chwytać, czuć tę prostotę zmasowanego rytmu i siłę, jakiej nie powstydziłby się mitologiczny Atlas, mocarny tytan, siłacz ukarany przez Zeusa. To też, analogicznie to tytułu, najlepszy utwór na całej Hydrze. Płycie naprawdę dobrej. Puszczałbym dzieciom w szkole na lekcjach wiedzy o kulturze. Conjecture zrobił to porządnie.

NASZA SKALA OCEN


Wiesz, że FYH! istnieje już ponad 10 lat? Lubisz to, co robimy? Możesz pomóc nam prowadzić FYH!, które działa bez sponsorów czy bogatych wydawców. Możesz to zrobić, przelewając dowolną kwotę na konto Stowarzyszenia Nowa Kultura i Edukacja, w tytule wpisując: darowizna na cele statutowe stowarzyszenia:

19 1750 0012 0000 0000 3484 9048. 

Twoje wsparcie pomoże nam się rozwijać. Dziękujemy!

A JAK OCENIAMY?
FYHOWA OCENA
%d bloggers like this: