AUTOR: Bloc Party
TYTUŁ: Tapes (Mixed by Kele)
WYTWÓRNIA: !k7 Records
WYDANE: 25 listopada 2013

 
Od naszych kolegów po fachu wiemy już, czego słucha Justyna Steczkowska (za co dziękujemy – słuchaliśmy z łezką w oku). A co gra w duszy Kelego z Bloc Party?

W ramach serii Tapes usłyszeliśmy już, jakie nagrania chowa na strychu mama Yannisa Philippakisa z Foals oraz do czego tańczy Luke Jenner z The Rapture. Teraz berlińska oficyna !K7 zaprosiła do zagrania swojej ulubionej playlisty Bloc Party, a dokładniej jego frontmana – Kelego. Okereke od dawna znany jest z zamiłowania do elektroniki, czemu dawał wyraz w swoich solowych albumach. Teraz przyszła pora na mikstejp, prawdziwy miszmasz twórców, rimejkerów i gatunków.

Album rozpoczyna się dość niemrawo, ale nie trzeba długo czekać, by natrafić na bardziej skoczne rytmy. Z afrobeatowego „Leroy” bardzo szybko przemieszczamy się do 2-stepowego garage, czyli „Battle” Wookiego. Prawdziwą perełką zdaje się być „Space Alarm” French Fries. To najlepsza rzecz, jaką słyszałem od dłuższego czasu – komentuje Kele. Na tle innych kawałków wyróżnia się też (a jakże!) remix utworu… Bloc Party (oczywiście autorstwa Kelego – i utwór, i remiks). „Obscene” w tej wersji to rasowy klubowy wymiatacz. Oprócz afrykańskiego żaru na mikstejpie znalazło się miejsce dla równie gorących, housowych bitów z Norwegii, które serwuje Torske, znany z wieloletniej współpracy chociażby z Röyskopp. Wcześniej jednak trafimy na bardzo klimatyczne i najdłuższe na całej płycie, częściowo improwizowane „Shuffering and Shmiling” nigeryjskiego Feli, które pamięta pewnie już tylko pokolenie naszych rodziców (kawałek wydany w 1978). I jak podkreśla Okereke, to muzyka, której słuchali jego rodzice, przy której się wychował i do której coraz częściej lubi wracać.

Końcówka albumu to prawdziwy wysyp remiksów maści wszelakiej. Najpierw house’owe „Percolator” prosto spod ręki Jamie Jonesa, następnie „Like a Child” Junior Boys, któremu świeże tchnienie nadał Carl Craig. Swoistym podsumowaniem jest remiks jak zawsze świetnego Korelessa, który pokusił się, by podrasować nieco kawałek „The Look” Jacquesa Greene (znanego obecnie chyba najbardziej jako „typ w okularach z klipu 212 Azealii Banks”). Trochę smuci fakt, że tak jak w przypadku Tapes w wykonaniu Edwina z Foals były to dwadzieścia dwa kawałki, tak tu musimy żegnać się już po piętnastu, jednak niedosyt zdecydowanie będziemy mogli odbić sobie w trakcie DJ-setu Kelego, który już niebawem w Warszawie.

W jednym z wywiadów Kele stwierdził, że traktuje nagranie mikstejpu jako swego rodzaju romans. Oby dziecko każdego romansu było tak pożądane jak Tapes. Dobra robota, panie Okereke! A od oceny chyba należy się wstrzymać, bo i po co?

%d bloggers like this: