Niedawno wydał swoją trzecią solową płytę, obecnie koncertuje z duetem Jachna/Buhl. Artur Maćkowiak to jedna z jaśniejszych postaci bydgoskiej sceny niezależnej i potwierdza to każdym projektem, w którym bierze udział. Dla nas zdecydował się rozłożyć na Czynniki pierwsze swój najnowszy album, If it’s not real.
Bardzo rzadko, praktycznie w ogóle, nie analizuję własnych dokonań muzycznych. Wydanie płyty dla mnie jest zamknięciem i podsumowaniem pewnego okresu, uchwyceniem pewnej energii, która na przestrzeni czasu gdzieś wokół mnie i we mnie krążyła. Gdy płyta już wyjdzie, to oczywiście odczuwam satysfakcję, ale też pewne zmęczenie tymi nagraniami i dlatego muszę je odstawić na jakiś czas. Do słuchania ich wracam bardzo sporadycznie. Bardziej interesuje mnie to nowe, które idzie dzięki temu, że te nagrania już są, a ja mam głowę zresetowaną i gotową na nowe pomysły.
Ale skoro padła propozycja rozbioru tych utworów na czynniki pierwsze, to chętnie się takiej analizy podejmę.
Komponując te utwory, nie miałem żadnego konkretnego wyobrażenia co do efektu końcowego, zarówno poszczególnych utworów, jak i całej płyty. Zawsze powstają one w wyniku wolnej improwizacji i poszukiwań tego czegoś, tego momentu, kiedy mogę uznać, że już dalej w tej materii pójść nie mogę. Nawet nie chodzi o moment, kiedy powiem, że to, co gram mi się podoba, bo to uczucie bardzo względne i w moim przypadku bardzo niestałe.
Zależało mi na tym, żeby te nagrania choć trochę oddawały ducha tego, co się dzieje podczas mojego grania na żywo. Wiem, że oddanie tego w skali 1:1 jest zupełnie niemożliwe i nawet nie o to chodzi, ale zależało mi na wyznaczeniu sobie pewnego kierunku poszukiwań.
***
„SOME SORT OF TROUBLE”
To chyba pierwszy utwór, który powstał na tą płytę. Zarys już miałem od dawna, grałem go na koncertach. Miał być nawet trochę taneczny i chyba po części się udało. Przynajmniej ja mogę przy tym zatańczyć.
„THE LIGHT OF THE FIRST DANCE”
To jeden z utworów „piosenek”, które powstają, gdy nie wiem, co grać. Kiedy nic mi nie przychodzi do głowy, to gram takie rzeczy.
W tym utworze pojawia się saksofon Tomka Gadeckiego. Pomysł pojawił się już na etapie miksu. Ten utwór wydawał mi się za długi, a jego skrócenie niekoniecznie rozwiązywało problem. Pomyślałem wtedy o dograniu saksofonu i zaproponowałem to Tomkowi, który podesłał bardzo ciekawe dźwięki, które wpisały się idealnie w klimat tej muzyki.
„FLOAT ON MY RED EYES”
Jeśli dobrze pamiętam, to ten utwór powstał w wyniku poważnej inspiracji, jakiej doznałem po koncercie zespołu The Necks. Ten koncert to na pewno był jeden z tych niewielu, które powodują, że gdy siadasz do instrumentu, to już na pewno grasz inaczej niż do tej pory.
„WHERE ARE YOU MR. ALCANDO?”
W maju zeszłego roku odszedł mój bliski przyjaciel, w dość zaskakującym momencie i okolicznościach. Dużo myślałem wtedy o tej sytuacji i w klimacie tych rozmyślań powstał ten utwór.
„FLYING EVERYWHERE”
To kolejny utwór „piosenka”, który nie wiadomo skąd przychodzi, ale zawsze w najmniej oczekiwanym momencie. Nie gram tego na koncertach, ale lubię sobie czasami zagrać, kiedy siedzę sam z gitarą.
„UP AHEAD”
Z tym utworem nie wiąże się żadna historia i nie mam na jego temat nic do powiedzenia poza tym, że to kolejny utwór z saksofonem Tomka Gadeckiego, który zrobił tu chyba całą robotę.
„WINDY SONG”
To też stosunkowo stary utwór. Grałem go dość długo na koncertach, przez co on kilkakrotnie zmieniał charakter i formę. Ta wersja która jest na płycie też pewnie nie będzie ostateczną.
„YOU ARE SITTING IN THE PAVILON”
Tego nigdy nie grałem na żywo. Nawet nie wiem dlaczego. Lubię ten utwór, kiedy go słucham, ale chyba gdy go gram, to mi w nim coś nie pasuje. Może przyjdzie jeszcze kiedyś na niego czas.
Dobrze, że chociaż go nagrałem i wszedł na płytę.
Dziękuję za uwagę i zapraszam do słuchania.
Artur Maćkowiak
***
WYTWÓRNIA: Wet Music Records
WYDANE: 18 lutego 2015
WIĘCEJ O: Artur Maćkowiak
INFORMACJE O ALBUMIE