Duet Syny razem, ale jednak osobno – już w ten czwartek w Chmurach wystąpią reprezentanci Latarni, Robert Piernikowski i 1988. W piątek duet zaprasza do Łodzi, w sobotę zaś do Poznania.
SYNY jakiś czas temu rozgibały Polskę na prawo i lewo. Ich pełne dymów i gry świateł występy (zobaczcie koniecznie ten z Boiler Roomu!) wyprzedawały się na pniu, a fani pytali (nie tylko Holaka) – kiedy następna płyta?! Ano jest, a w zasadzie są, będą! I to dwie! Tym razem tworzący SYNY Robert Piernikowski i 1988 zdecydowali się rozdzielić procesy twórcze, a każdy z nich poszedł własnym torem. Nie oznacza to wcale, że panowie postanowili odżegnać się od poprzednich wydawnictw – na obu świeżych materiałach możemy usłyszeć wiele punktów stycznych z wydanym dwa lata temu Orientem – w końcu to te same chłopaki. Mimo że na pozór osobno, Piernikowski i 1988 postanowili zsynchronizować premiery swoich wydawnictw. Obydwa rzecz jasna ukażą się nakładem współtworzonej przez 1988 oficyny Latarnia Records.
Solowy materiał Piernikowskiego, chociaż nie jestem dobry w przypinaniu etykiet i co do zasady staram się tego nie robić, w dużej części, zgodnie z przewidywaniami, zahacza dość zauważalnie o działkę psychodelicznego rapu, tego najwyższych lotów. Nieoczywiste zwroty akcji i postrzępione rapowane frazy w towarzystwie dźwięków wywołujących co najmniej lekko nieswoje uczucie niepokoju, zdecydowanie robią wrażenie. Płyta ukaże się 27 kwietnia, po całkiem sporej przerwie od poprzedniej solówki Roberta. Bardzo mocno na to, czego możemy spodziewać się od albumu, naprowadza też jego tytuł – No Fun – tu nie ma żartów, ani tym bardziej lekkich i przyjemnych tematów.
Materiał jest zwyczajnie smutny – może nie jak pizda, ale synthy, które słyszymy chociażby w kawałku „Bunin” raczej zbytnio nie napawają optymizmem. Wbrew pozorom No Fun nie jest albumem mocno rapowym – dużo tu przesterów, mrocznych efektów i bawienia się dźwiękiem. Taki rap i taką muzykę zdecydowanie lubimy – bez pretensjonalnego blichtru, wielkich napisów marek czy rzędu reklam przed każdym klipem na YouTube. A skoro jesteśmy przy klipach, to pozycją obowiązkową przed czwartkowym koncertem, poza odsłuchem płyty, który udostępniliśmy wam TUTAJ, jest klip do kawałka „Trwamy”, którego autor, Piotr Macha zajmie się realizacją wideo także do pozostałych kawałków z albumu Piernikowskiego.
Niecały miesiąc po albumie No Fun zaplanowana jest natomiast premiera płyty Gruda, będącej solowym przedsięwzięciem 1988, czyli Przemysława Jankowiaka. O tym materiale wiemy póki co nieco mniej niż o płycie Piernikowskiego, chociaż stojąca za nim postać jest nam doskonale znana. Pochodzący ze Szczecina producent raczej nie przebiera w środkach, więc i tu możemy oczekiwać naprawdę wiele – nie bójmy się zawiesić poprzeczki wysoko. W sieci już jakiś czas temu ukazał się utwór „Mantra” będący hipnotyczną zajawką albumu, który tak samo jak płyta Piernikowskiego ukaże się nakładem Latarni. W trakcie koncertu w Chmurach oraz na gigach w Łodzi i Poznaniu, składających się na mikrotrasę Dymiarka Tour, pewnie usłyszymy sporo więcej. Plakaty na mieście mówią, że będzie to przedpremierowy set. Ile będzie w nim Grudy? To musicie już sprawdzić sami!
27.04: Chmury, Warszawa (K L I K!)
28.04: Dom, Łódź (K L I K!)
29.04: Las, Poznań (K L I K!)