21 lipca w Kulturalnej wystąpi Matana Roberts. Amerykańska artystka kolejny raz odwiedzi warszawską klubokawiarnię. I zapowiada się naprawdę dobry koncert.
W Kulturalnej Matana już grała. W 2012 roku artystka miała wystąpić w Poznaniu i w Warszawie, ale udało się tylko przylecieć do stolicy. Śnieżyca w Berlinie pokrzyżowała, przynajmniej częściowo, plany, ale na gig na Placu Defilad już udało się dotrzeć. I bardzo dobrze, bo tamten koncert pokazał, jak za pomocą bardzo minimalistycznych środków można stworzyć widowisko ciekawe, wciągające i bogate w treść.
I to właśnie treść jest kluczem twórczości Matany Roberts. Pochodząca z Chicago artystka w 2011 roku rozpoczęła swój nowy cykl wydawniczy COIN COIN, z którym rok później przyjechała do Kulturalnej. W 2013 dorzuciła rozdział drugi, Mississippi Moonchile. W ubiegłym Amerykanka nagrała trzeci i jak dotąd ostatni z zaplanowanych dwunastu krążków, River Run Thee. Tę płytę będzie promować 21 lipca. Płytę i całą serię COIN COIN, w ramach której Roberts przedstawia – muzycznie, ale także i słownie – historię Stanów Zjednoczonych i swojej rodziny. Opowieść to niezwykła, z jednej strony wesoła, ale w większości smutna, tak jak smutne były losy Afroamerykanów kilka, kilkanaście i kilkaset lat temu. Opowieści o rodzicach, dziadkach i przodkach Matany, o historii czarnoskórych Amerykanów.
Niewolnictwo, brak poszanowania drugiego człowieka, rasizm, pogarda. Z tym ciemnoskórzy Amerykanie musieli użerać się przez wieki. Matana Roberts, dzięki opowieściom swojej babci i swojego dziadka (choć głównie babci, która kolekcjonowała różne dokumenty rodzinne) poznawała historię rodu i historię Stanów Zjednoczonych od podszewki. Wszystko w akompaniamencie saksofonu i jej głosu, krzyku, śpiewu, mruczenia i podśpiewywania.
Był występ na Warsaw Summer Jazz Days, był gig w Kulturalnej i ubiegłoroczny Unsound. Teraz Matana Roberts opowie o COIN COIN chapter three: River Run Thee w Warszawie, znowu w klubokawiarni przy Placu Defilad 1. A że będzie to słuchowisko i widowisko nad wyraz ciekawe, nikt nie może powątpiewać. Wizualna otoczka, przenikliwa muzyka i lekcja historii w jednym.
Matanę wspomoże Wacław Zimpel, który bieżący rok zaliczy do pracowitszych. Wszystko za sprawą Lines (recenzja: KLIK!), solowego debiutu klarnecisty związanego z Herą czy Saagarą. Zimpel długo zbierał się do wydania płyty, ale gdy już to zrobił, nie miał czego żałować. Wydany przez Instant Classic materiał broni się sam, a sam Wacław pokazał siebie w lepszym świetle niż jeszcze rok temu. Organy i klarnet budują w jego utworach odpowiednią i wciągającą narrację, liryczną, pełną dźwiękowej plastyki. Jego koncerty stanowią swoisty rytuał, podczas którego nie wypada nawet chrząknąć, o mówieniu nie wspomnę. Ciekawie będzie to wyglądać w zestawieniu w występem Matany Roberts, która partie saksofonowych solówek przeplata opowieściami i rozmowami ze słuchaczami. Zapowiada się naprawdę interesujące, bardzo zróżnicowane wydarzenie.
21 lipca 2016
Cafe Kulturalna (Plac Defilad 1, Warszawa)
godzina: 21.30
bilety: 30 zł w przedsprzedaży na Going / 40 zł w dniu koncertu
EVENT: K L I K!