Deftones powraca z nowym albumem private music. Pod dowództwem Chino Moreno zagoszczą w Łodzi już 6 lutego, a szczęściarze, którzy zdobyli bilety (wyprzedane w 3 dni!), będą jeszcze świadkami supportu, w którego skład wejdzie Denzel Curry i Drug Church.
Co do albumu: niektórzy internauci wyrażają niezadowolenie, że po pięciu latach od ostatniego krążka spodziewali się czegoś bardziej zapadającego w pamięć, czegoś, co jest akurat w modzie, czyli powrotu do korzeni ich twórczości. Druga strona opowiada się za albumem jako tym, który wyznacza trendy. Nic bardziej trafnego, gdyż nad płytą pracował producent muzyczny Nick Raskulinecz, stąd w na private music jest wyczuwalny sznyt albumu Koi No Yokan (2012).
Płyta brzmi wyjątkowo żywo i precyzyjnie – riffy są rozbudowane i przetrzymane o ułamek dłużej, co potęguje ich oddziaływanie, a Chino Moreno w nagraniach wypada intensywniej niż od dekad. W utworze „cut hands” pojawia się nawet nu-metalowy vibe, tak bardzo wyczekiwany przez wszystkich Y2K-owców, natomiast kawałek „i think about you all the time” spełnia oczekiwania wszystkich rozmarzonych gotek i tęskniących za nimi chłopaków o miłości, która niestety odpłynęła (no chyba że?) niczym okręt.
private music to dzieło, w którym Deftones zręcznie balansują między brutalnością mocnych gitarowych brzmień a pięknem melodyjnego głosu Chino Moreno jak na zespół przystało, potwierdzając swoją pewność i wrażliwość, mając w poważaniu wszystkich nostalgicznych sceptyków.
Słuchajcie albumu i szykujcie się na mocną imprezę w łódzkiej Atlas Arenie, którą organizuje Alter Art, bo drugiej takiej okazji nie będzie, choć mamy głęboką nadzieję, że jeszcze uda się złapać ich na żywo w Polsce szybciej niż za kolejne 15 lat. d-.-b
Artur Wencel