Rok 2019 był… No właśnie, jaki on był? Co zapamiętaliśmy z 2019? Jakie dobre albumy ukazały się w ostatnich dwunastu miesiącach? O to postanowiliśmy zapytać artystki i artystów.
Sasha Boole
1. Jakim rokiem był dla ciebie 2019?
Był bardzo intensywny. Po raz pierwszy pracowałem jako członek dwóch projektów muzycznych jednocześnie. Nagrywaliśmy płytę Me And That Man, pracowałem też nad materiałem solowym, a pomiędzy tym non-stop byłem w trasie koncertowej. Najtrudniejszy jest psychologiczny aspekt tej sytuacji: pracowałem dużo przy muzyce, ale rezultat tej pracy będzie wydany dopiero w 2020 roku, więc momentami przypominało to bieg w miejscu.
2. Co ci z niego zapadło w pamięć?
Bardzo mocne wspomnienia mam z kilka koncertów w niezwykłych miejscach. Miło wspominam czas spędzony w studio z MATM. Po raz pierwszy prawie całe lato spędziłem poza miastem, żyjąc na wsi i to był cudny czas.
3. Na co czekasz w 2020?
Już z odpowiedzi na pierwsze pytanie można domyślić się, że czekam na wydanie płyt, nad którymi pracowałem w 2019. Strasznie jaram się już ogłoszonymi koncertami MATM. Po raz pierwszy będę grał na dużych stricte metalowych festiwalach. Jednocześnie bardzo chciałbym, żeby w moim kraju skończyła się wojna i przestali ginąć ludzie.
4. Ulubione płyty z 2019?
Szczerze mówiąc, bardzo mało słuchałem nowej muzyki. W większości kręciłem się w utworach swoich idoli. Jeden z nich wydał nowa płytę w 2019. To Ghosteen Nicka Cave’a – najbardziej oczekiwany album roku jak dla mnie. I, co ważne, absolutnie nie rozczarował.
5. Twoje plany na 2020?
Oprócz dużej ilości grania, planuję też zrealizować pomysły, które mam na kilka teledysków. Chcę też skończyć solową płytę, napisać książkę i dużo jeździć konno.
Miłosz Cirocki
(Niemy Dotyk)
1. Jakim rokiem był dla ciebie 2019?
Zależy w jakiej kategorii rozpatrywać jakość. Z pewnością był jakościowy.
2. Co ci z niego zapadło w pamięć?
Protesty w Hongkongu i Chile, poważne skutki zmian związanych z klimatem, utwór „Dreams” The Cranberries – zaśpiewany po japońsku w Chungking Express.
3. Na co czekasz w 2020?
Na postępującą oddolną kolektywizację kultury aktywistyczno-artystycznej, cokolwiek nowego wydadzą Paszka, Ciamkam, Order of the rainbow girls, Anatol.
4. Ulubione płyty z 2019?
3776 – 歳時記
Jandek – The Ray
Ciamkam – play-doh dog
Phew / Ambarchi / O’Rourke – Patience Soup
Girl Band – The Talkies
Kali Malone – The Sacrificial Code
Młody Kotek – Tychy
Poza tym słuchałem setów Huraganu, Uszka, Vladimira Ivkovica, Michała Dębskiego, Akwizgrama, CCL.
5. Twoje plany na 2020?
Nie umrzeć przez przypadek.
Cudowne Lata
(Anna Włodarczyk i Amina Dargham)
1. Jakim rokiem był dla was rok 2019?
Ten rok muzycznie upłynął pod znakiem naszego debiutu Kółko i krzyżyk i całej pracy wokół albumu. W lato przygotowywałyśmy się do Off Festivalu, jesienią grałyśmy po raz pierwszy we Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku i to było super doświadczenie (szczególnie że dwa ostatnie miasta odwiedziłyśmy na zaproszenie zespołu Wczasy). To w połączeniu z tzw. życiem codziennym sprawiło, że było dość intensywnie, ale i wesoło. Spełniło się dużo naszych marzeń muzycznych i zdołałyśmy zrealizować sporo planów. Również dzięki wsparciu wielu osób i bardzo dla nas ważnej i konstruktywnej współpracy, przede wszystkim z naszym producentem Aleksandrem Makowskim. Nie ominęły nas też rozczarowania i zmartwienia związane z realiami politycznymi i społecznymi w Polsce – sytuacja osób LGBTQ, niepokoje spowodowane kryzysem klimatycznym.
2. Co wam z niego zapadło w pamięć?
Czas spędzony na przygotowaniach do nagrań, 7 dni w studiu, lato i rowerowe przejażdżki po Warszawie i Krakowie. Wycieczka nad zalew w Kryspinowie i jedzenie frytek z surówkami w oblężonym przez letników barze. Spontaniczny i okazyjny zakup Korga POLY 800, parę tygodni napraw uskutecznianych przez naszego zaprzyjaźnionego speca, a następnie równie okazyjna sprzedaż instrumentu. Nasz udział w audycji Radiowy Dom Kultury Trójki podczas Offa – pierwszy raz byłyśmy live w radiu. Smak gum nicorette (Ania) i prozdrowotne właściwości suszu CBD. Dla Aminy – nocny seans kinowy filmu Midsommar. W biały dzień, dla Ani książka A song for you. My life with Whitney Houston Robyn Crawford. No i odkrycie serialu POSE, którego stałyśmy się psychofankami.
3. Na co czekacie w 2020?
Ania czeka, aż Amina zabierze ja do Bejrutu (może bilety w końcu potanieją) i wreszcie zrobi jej tatuaż w postaci obiecanego tribala, a Amina czeka, aż Ania pomoże jej zrobić porządek w kasetach i płytach i zabierze ją na wycieczkę na Łysą Górę.
4. Ulubione płyty z 2019?
Weyes Blood – Titanic rising (szczególnie w połączeniu z jej pięknym koncertem, na którym byłyśmy wiosną w Berlinie), Alex Cameron – Miami Memory, Allah-Las – LAHS, Sasami, Cherushii&Maria Minerva, Enchanted Hunters – Dwunasty dom, The Saturday Tea – Quicksilver Dreamscape, Freddie Gibbs i Madlib – Bandana, Orville Peck – Pony, Król – Nieumiarkowania, NIMMO – The Power, Meerna – Heart Hunger.
5. Wasze plany na 2020?
Koncertowanie, premiera minimum dwóch teledysków (w tym pierwszego już za parę tygodni); praca nad nowym materiałem. Chciałybyśmy jeszcze bardziej obdarzać się wsparciem i miłością, pielęgnować dobre relacje z ludźmi, dbać o kondycję. Mamy plan wrócić do regularnego sportu, bo pomaga nam to zachować wewnętrzny spokój.
Paweł Doskocz
(Bachorze, Spontaneous Music)
1. Jakim rokiem był dla ciebie rok 2019?
Myślę, że mimo małej ilości czasu, którą mogłem poświęcić na tematy związane z muzyką, to był udany rok. Nawiązałem współpracę z nowymi kolegami muzykami z zagranicy oraz Polski. Zagrałem trochę koncertów, poczyniłem jakieś nagrania. Może coś z tego wyrośnie. Razem z Andrzejem Nowakiem i klubem Dragon zorganizowaliśmy kilkanaście koncertów oraz trzecią edycję festiwalu „Spontaneous Music”. Mam nadzieję, że przysłuży się to promocji muzyki improwizowanej w Poznaniu. Dużo radości przyniosła mi premiera albumu Hajstra, który nagrałem w duecie z kolegą Vasco Trillą.
2. Co ci z niego zapadło w pamięć?
Wyżej wymieniona 3 edycja „Spontaneous Music Festival”, szczególnie duet Colina Webstera z Albertem Cirera.
Koncert Slayera w Gliwicach.
3. Na co czekasz w 2020?
Na nic specjalnego nie czekam w 2020.
4. Ulubione płyty z 2019?
Ostatnio mam problem ze śledzeniem nowości. Nie odrobiłem chyba jeszcze zaległości z 2018. Lista nie będzie długa.
Mazen Kerbaj – Trumpet Solo Vol. 2.1 oraz Vol. 2.2
Bill Orcutt – Odds Against Tomorrow
Diego Cajcedo / Goncalo Almeida / Vasco Trilla – Low Vertigo
Mgła – Age of Excuse
Dynasonic – #1
5. Twoje plany na 2020?
Dopiąć nagrania, które poczyniłem w 2019 roku. Dalej organizować pod szyldem „Spontaneous Music” oraz znaleźć więcej czasu na granie.
Dawid Gurfinkiel
(Jidyszkajt)
1. Jakim rokiem był dla ciebie 2019?
Rok 2019 był dla mnie rokiem przełomu oraz rokiem obfitości szeroko rozumianej.
2. Co ci zapadło w pamięć?
Najbardziej zapadły mi w pamięć nowe przyjaźnie, to, co mogę robić z nowymi ludźmi. Powołałem do życia twór zwany Jidyszkajt, bardzo ważną część nowego etapu w moim życiu. Wszedłem w inne nowe projekty i miałem okazję, by zrewidować, kto jest ze mną, a kto przeciwko mnie… Czasami uczymy się całe życie.
3. Na co czekasz w 2020?
Oczekuję od roku 2020 dalszej pracy, samodoskonalenia się oraz ekspansji zawodowej.
4. Ulubione płyty z 2019?
Niestety nic mnie do tej pory nie powaliło na kolana.. Jeżeli mówimy o minionym roku.
5. Twoje plany na 2020?
W 2020 planuję wydać płytę z moim zespołem, wystąpić na kilku ważnych, prestiżowych festiwalach, zrobić niesamowity festiwal kultury żydowskiej w Grodzisku Mazowieckim, rozhulać stowarzyszenie Hakoach.
Remek Hanaj
(Księżyc, Wędrowiec)
1. Jakim rokiem był dla ciebie rok 2019?
Cieszę się, że moja nieznormalizowana aktywność wokalna doczekała się dokumentacji w postaci płyty Zespołu Wokalnego Gęba, który śpiewa Encumbrance Zbigniewa Karkowskiego. Miło mi tez było gościć z jednym utworem na płycie świetnego Radical Polish Ansamble. Wreszcie, po 10 latach, ujrzała światło dzienne płyta kapeli Wędrowiec, do której, jak w ogóle do eksperymentowania z folkiem, mam duży sentyment. Z Księżycem udało nam się zagrać trochę naprawdę fajnych koncertów, zarówno w małych światach (Gorzanów, Piotrków Trybunalski), jak i w dużych (Warszawa, Praga, Nowy Jork).
Na zamówienie IS PAN zrobiłem trochę biogramów muzykantów i śpiewaczek wiejskich z Podlasia i jestem pod wrażeniem niezwykłej czasem pamięci kulturowej na prowincji, dzięki czemu udawało się odtworzyć częściej niż się spodziewałem losy ludzkie i wydarzenia z końca XIX / początku XX wieku.
2. Co ci z niego zapadło w pamięć / ulubione płyty?
Jeśli chodzi o polskie płyty, nie będę tu chyba specjalnie oryginalny – wyróżniłbym Babadag, Bastardę, Alamedę oraz Nagrobki (także za dobre teksty). Niewątpliwie dużo się działo, ale określiłbym to raczej jako obiecujący ferment, na wybitne owoce trzeba jeszcze poczekać, sądzę, że ciekawe lata przed nami, wiele interesujących rzeczy dzieje się, rozbłyskuje nie wiadomo na jak długo, na uboczach, jak np. płyta Olgi Hanowskiej i Marcina Karnowskiego. Trochę rozczarowuje mnie tzw. awangarda i muzyka eksperymentalna, zarówno akademicka, jak i nieakademicka. Powiedziałbym, że jest mocna, ale średnia, chociaż pojawiają się niebanalne osobowości jak Teoniki Rożynek. Jeśli chodzi o nowe inicjatywy wydawnicze, zauważyłbym np. skromne 1000Hz, dzięki któremu muzyka afrykańska zaczęła wychodzić w Polsce, ale też wydali ludowe archiwalia białoruskie z Podlasia, swoiste predisco-polo. Co do festiwali, wciąż najwyżej zawieszoną poprzeczkę ma Unsound. Z pewnym zażenowaniem obserwuję, jak wciąż zbyt powoli w Polsce znikają podziały między twórczością akademicką i pozaakademicką, choć jest oczywiście coraz lepiej. Radio Kapital i cykl filmów dokumentalnych „Antyfonie” to najważniejsze punkty na mapie medialnej. Z klubów warszawski Pardon To Tu.
Patrząc szerzej, największe wrażenie na mnie zrobiły albo wznowienia staroci, albo twórczość ludzi starych. Zupełnie kosmiczną, choć bardzo skromną płytą dla mnie jest wznowiony niedawno album Michaela O’Shea, nagrany w 1982 przez Grahama Lewisa i Bruce’a Gilberta z kapeli Dome i wydany w Dome Records. Jeden człowiek i jeden instrument to sytuacja od starożytności do dziś niezmiennie aktualna. Nawet napisałem recenzję tej płyty.
Poza tym chociażby On the Other Ocean Davida Behrmana, Albertina Quartett Hermanna Nitscha, Musica contemplativa nova Winfrieda Mühlum-Pyrápherosa
Bardzo dużo ciekawych rzeczy dzieje się w muzyce afrykańskiej i azjatyckiej (co stara się odzwierciedlić warszawski festiwal Radio Azja). Czy perskiej – np. Saba Alizadeh – Scattered Memories.
3. Na co czekasz w 2020?
Jak zwykle na wenę, tej nigdy za mało i to są szczęśliwe chwile. Na nowe nagrania i koncerty z Księżycem. Na to, że wypracowywanie formuły live z Nagraniami Terenowymi Snów znajdzie swój finał. Na dalszy ciąg przygód z avant-folkiem w każdej postaci, szczególnie że może niektóre moje pomysły festiwalowe (Nów Festiwal 2017), doczekają się swego rodzaju kontynuacji, dzięki inicjatywie przyjaciół. Mam nadzieję też na rozmaite nowe kooperatywy, w których mimo swojej samotniczej natury,ł również się spełniam i bardzo sobie je cenię.
Aleksandra Klimczak
1. Jakim rokiem był dla ciebie 2019?
Względnie udanym. Zapracowanym, przyniósł dużo zmian wewnętrznych i zewnętrznych. Końcówka okazała się zupełnie nieprzewidzianie beznadziejna, zdrowie jest jednak kruchą sprawą.
2. Co ci z niego zapadło w pamięć?
Kilka naprawdę przynoszących frajdę koncertów (Śniedź na Classical:NEXT) i spektakli (Gwiezdnik na Biennale Sztuki Dziecka i 28 dni w Teatrze Polskim, choć premiera odbyła się nieszczęśliwie bez mojego udziału). No i pożar Notre Dame…
3. Na co czekasz w 2020?
Przede wszystkim na powrót do pełnego zdrowia i normalnej pracy.
4. Ulubione płyty z 2019?
Nie mam ulubionych płyt. W ogóle chyba. Ale niezmiennie od dawna powracam do Continuum Nika Baertscha, co jednak nie ma związku z 2019.
5. Twoje plany na 2020?
Żyć i nie poddawać się frustracjom. I próbować robić mądre, piękne i dobre rzeczy.
Michał Kowalonek
1. Jakim rokiem był dla ciebie rok 2019?
Intensywnym koncertowo. Byłem dużo w podróży. Spełniony. Grałem w radiowej Trójce, w 20 mieszkaniach i 20 klubach oraz innych ciekawych miejscach, chociażby w NOSP. Dobry rok to był.
2. Co ci z niego zapadło w pamięć?
Koncert w Łodzi na Songwriter Festival. Z różnych, nietypowych powodów…
3. Na co czekasz w 2020?
Na moją kolejną solową płytę i na słońce.
4. Ulubione płyty z 2019?
To Provinz Posen.
5. Twoje plany na 2020?
Koncertować i nagrywać nowe piosenki.
Łukasz Marciniak
(trio_io, Brzoska/Marciniak/Markiewicz)
1. Jakim rokiem był dla ciebie rok 2019?
To był bardzo udany rok, wydałem dwie płyty: pierwszą – Waves – z trio_io, drugą z trio Brzoska/Marciniak/Markiewicz i był to album Wpław. Oba zespoły zagrały łącznie około 40 koncertów w roku, co przy tej niepopularnej muzyce oceniam na całkiem sporo. Jestem zadowolony.
2. Co ci z niego zapadło w pamięć?
Nie przypominam sobie nic tak bardzo zapadającego w pamięć.
3. Na co czekasz w 2020? Twoje plany na 2020?
Zespół Brzoska/Marciniak/Markiewicz staje się zespołem o nazwie Brzoska kolektyw – zespół stał się sekstetem, ale może też występować jako trio, kwartet i tak dalej. W różnych konfiguracjach dołączyli muzycy na perkusji, kontrabasie i flecie poprzecznym, celowo nie zdradzam ich nazwisk, czekamy na pierwsze koncerty w tym składzie i wtedy się państwo dowiecie. Bardzo mnie cieszy muzyka, którą wspólnie tworzymy, także zapraszajcie nas! Myślę, że warto będzie też nagrać nowe płyty z Kolektywem i trio_io. Cały czas chętnie otwieram się na inne nowe współprace, – czekam na nie! Bardzo, ale to bardzo marzy mi się wreszcie skomponować muzykę do sztuki teatralnej! Ciągle gdzieś tam myślę o solo…
4. Ulubione płyty z 2019?
Słuchałem małej liczby płyt, ale mogę powiedzieć, jakie koncerty w 2019 roku ulubione słyszałem: Polonka John Zorn- Bagatelles, Eric Friedlander Solo, Huber Zemler solo…
Sunna Margrét
1. Jakim rokiem był dla ciebie 2019?
Było to jedno z tych zjawisk z datami, miesiącami i tygodniami, które łączą się w pulę zdarzeń.
2. Co ci z niego zapadło w pamięć?
Każdego ranka pamiętałam swoje sny z poprzedniej nocy i pamiętam, aby komuś o nich powiedzieć. Pamiętam też spotkanie ze starą, mądrą damą, która dała mi radę i miłość.
3. Na co czekasz w 2020?
Nie czekam na nic, ale wiem, że jadę pociągiem, który prowadzi do wielu przystanków w drodze donikąd i nigdzie. Będę nadal spotykać starych i nowych przyjaciół.
4. Ulubione płyty z 2019?
Niektóre z moich ulubionych nowych wydawnictw to Grísalappalísa – Týnda rásin, Kristín Anna – I Must Be The Devil i Fat White Family – Serfs Up! Pojechałam również do Wenecji, aby zobaczyć pracę Shoplifter dla Islandzkiego Pawilonu i dostałam winyl ze ścieżką dźwiękową HAM stworzoną na ten koncert. Cloud Hidden to płyta wydana ze znalezionym materiałem przez zmarłą Susumu Yokotę, o której również należy wspomnieć.
5. Twoje plany na 2020?
Odżywianie narodzin wielu nowych rzeczy.
Paweł Nałysnik
(Parampampam Trio)
1. Jakim rokiem był dla ciebie rok 2019?
Pracowitym. Z Parampampam Trio wydaliśmy kolejne 9 epek, które po nagraniu trzeba było przygotować w odpowiedni sposób. Wydaje mi się również, że te nasze wydawnictwa zwróciły na siebie większą uwagę w porównaniu z rokiem poprzednim, więcej się o nich pisało, czytało, ale w to też była włożona odpowiednia praca. Zdecydowanie za mało graliśmy koncertów, ale za to próby były owocne – z nich powstają epki. Do tego wszystkiego dorzuciłem sobie jeszcze taki twór jak Tu Nadaje Radio Północ, gdzie możecie się w jednym miejscu dowiedzieć o koncertach w całym kraju. Jak sam to nazywam – bardziej Instant Classic niż Lady Pank Symfonicznie. To jest taki twór, jakiego brakowało mi osobiście, kiedy mając plany wyjazdu w jakieś miejsce, przeszukując czeluście internetów, nie mogłem znaleźć dla siebie żadnego ciekawego koncertu. Czara się przelała i w końcu sam ruszyłem z takim „terminatorem”. W lutym mija rok, od kiedy strona wystartowała. Zachęcam do odwiedzin na fb, jeśli nie wiesz cogdziekiedy, a chciałbyś się wybrać na jakiś koncert.
2. Co ci z niego zapadło w pamięć?
Tradycyjnie zostały w głowie świetne koncerty, na których byłem. Może nie były to wielkie ośrodki kulturalne kraju, ale koncerty były pierwsza klasa! Były to m.in. Fertile Hump w Ełku, później na plaży w Olsztynie – wspaniałe rokenrolowe/rootsbluesowe mordobicie. Deus w B90 z okazji wydania The Ideal Crash był świetny. Nie było odgrzewania sentymentalnych kotletów, tylko piękna rozwałka. Tam gdzie miało być piosenkowo – było, szaleństwo – było, moment kulminacyjny był tam gdzie powinien (i to jaki!), no i potem już z górki. Javva w olsztyńskim sklepie z ciuchami – piękny koncert w odpowiednim miejscu. BNNT w olsztyńskim MOK-u – transowe rytuały. Do tego bardzo dobre koncerty Non Violent Communication i So Slow w Pogłosie, a na koniec zwariowane strzały Lounge Ryszards i Tlenek Jazzu w Młodszej Siostrze. Chciałbym więcej takich koncertów. Liczę na to w 2020.
3. Na co czekasz w 2020?
Chciałbym, żebyśmy my – ludzie – w końcu się obudzili. Nie jest dobrze. Będzie gorzej, ale możemy się starać to spowolnić. Na to czekam. Ponadto bądźmy dla siebie dobrzy.
4. Ulubione płyty z 2019?
Płyty z 2019 roku, do których wracam najczęściej, to Próchno – transowa surowizna level hard, piękne bębny! Nowa płyta Jesieni, która bije w łeb, ale tak, że chce się jeszcze. Ciekawą i fajną płytę nagrała Marta Sap, koleżanka z miasta. Płyta Kanwa została wydana przez Nasiono i zawiera dużo didgeridoo, rytmów, spejsów i dziwadeł. Sprawdźcie. Poza tym starocia. Najczęściej włączana jest Nowa Aleksandria. Muszę też kilka rzeczy nadrobić, choćby posłuchać w końcu Hopper, Morze, a do tego doszło zaciekawienie okładką Nene Heroine, więc muzykę sprawdzić należy.
5. Twoje plany na 2020?
Małymi kroczkami doszliśmy do tego, że w moim rodzinnym mieście w końcu otworzyliśmy dla siebie salę prób, co mam nadzieję zaowocuje nowymi wydawnictwami solowymi (mam do zagospodarowania kilka nazw, więc muszę je jakoś wykorzystać). W końcu są na to warunki i mam zamiar zaatakować w 2020 przynajmniej kilkoma płytami. Jak znajdę jakiegoś perkusistę wariata, to może powstanie jakiś duecik. Poza tym oczywiście dalszy wysyp epek PPPT (w miarę możliwości). Nie wiem ,czy to jest odpowiednie miejsce na to, by o tym pisać (w pewnym sensie tak), ale chciałbym też uderzyć szerzej w produkcję okładek i płyt DIY wydawnictw innych artystów. M. in. do tego powstała Druga Strona. Mam warunki do tego, żeby robić to swoimi rękami, w miarę profesjonalnie. W 2020 startuje też moja audycja w Radio Kapitał, która nazywa się Jazgot Fal. Będzie to przedłużenie tego, co robiłem jakiś czas temu w lokalnym radiu w swoim mieście, a które zniknęło z powierzchni ziemi wraz z radiem. Jestem amatorem, ale lubię to robić. Jazgot Fal odradza się w Radio Kapitał od stycznia!
Poza tym odwiedzić jeszcze więcej, więcej i więcej koncertów!
NNHMN
(Lee i Laudarg)
1. Jakim rokiem był dla was rok 2019?
Był ekstremalnie pracowity. Nagraliśmy trzy albumy, zrealizowaliśmy trzy widea od początku do końca, pracowaliśmy tak dużo, że nie mieliśmy czasu, by mieć jakieś wakacje. Jednakże jest to wszystko naprawdę satysfakcjonujące.
Ten rok był też naprawdę miażdżący emocjonalnie ze względów rodzinnych, zdrowotnych i głęboko prywatnych. Rok katastrof jedna po drugiej. Zwalamy to na rok świni, który kończy się 24 stycznia.
2. Co wam z niego zapadło w pamięć?
Zapadły nam w pamięć: nieustająca produkcja, zmęczenie, satysfakcja z pracy i w końcu respons publiczności, który jest obezwładniająco emocjonalny.
Silnie zapadła nam w pamięć grudniowa propozycja od Oraculo Records, by wydać Shadow in the Dark na winylu oraz zagrać w przyszłym roku na pewnym większym festiwalu – niesamowitym wydarzeniu nowoczesnej, ciemnej elektroniki w Hiszpanii.
Ta propozycja padła trzy dni po wydaniu tego materiału przez nas w naszym labelu k-dreams records na kasecie plus w wersji cyfrowej, także było to szokująco piękne.
Warto również nadmienić, że twórcy youtube’owi robią swoje filmy do naszej muzyki, ciągle znajdujemy nowe – to wzruszające i po prostu cool.
3. Na co czekacie w 2020? Wasze plany na 2020?
Czekamy na wydawnictwo naszej płyty na winylu i naprawdę bardzo na koncerty, które pomału się pojawiają. Zerkamy także z drżącym sercem na moment ujawnienia okładki naszego winyla, będzie to obraz najwspanialszej obecnie polskiej malarki, którą ubóstwiamy od lat i z trudem możemy uwierzyć, że zgodziła się udostępnić swoją pracę. Następnie zamierzamy zrealizować około trzy teledyski, do których materiały są już nagrane, ale nie mamy czasu się tym zająć. Także – życzcie nam więcej czasu (śmiech)
4. Ulubione płyty z 2019?
Second Castle, Church of no Religion, Shadow in the Dark – zupełnie zatraciliśmy się w tym roku w budowaniu świata tej naszej trylogii.
W planach na następną dekadę musimy uwzględnić przegląd nowości wydawniczych z 2019 (śmiech)
Sarah P.
1. Jakim rokiem był dla ciebie 2019?
To był rok dużych zmian. Wyprowadziłam się z Berlina i powróciłam do mojego ciągle zmieniającego się miasta, czyli do Aten. Zmieniłam też sposób pracy i podejścia do muzyki. Stałam się bardziej zrelaksowana i zdecydowałam się, żeby dłużej nad wszystkim siedzieć, tak by efekt końcowy był dokładnie taki, jaki chciałabym, żeby był. Skończyłam niedawno 30 lat i nie mogłabym być bardziej błogosławiona, by oczekiwać mojego maleństwa w 2020 roku.
2. Co ci z niego zapadło w pamięć?
Jak szybko można podjąć decyzje, kiedy wszystko jest w porządku, a ty wiesz, czego chcesz od życia. Zostałam zapewniona, że mimo burzliwych czasów, w których żyjemy, można ustalić własne priorytety i znacznie łatwiej podążać za nimi, niż mi się to wydawało. Chodzi mi o to, że można wyciszyć wszystkie rozpraszacze uwagi, gdy znajdzie się swój cel.
3. Na co czekasz w 2020?
Chcę poznać swoje dziecko. Po pierwsze i przede wszystkim. Wszystko pozostałe znajduje się na drugim i trzecim miejscu spośród moich priorytetach.
4. Ulubione płyty z 2019?
Moim albumem roku jest Magdalene FKA twigs. Jeśli chodzi o utwór, będzie to „Drying” STAINWASHER.
5. Twoje plany na 2020?
Wydać czwarty album solowy Plotting Revolutions. Jestem niezmiernie podekscytowana, że będę mogła dzielić się tym dziełem. Wydałam już pierwsze dwa utwory i jestem bardzo wdzięczna za wspaniałą odpowiedź – nie mogę się doczekać, aby udostępnić więcej.
Krzysztof Ostrowski
(Freeze, IFS, Soundscape Mirror)
1. Jakim rokiem był dla ciebie rok 2019?
2019 to był dobry i pracowity rok dla mnie. W większości (jeśli chodzi o działania muzyczne) spędziłem go, tworząc w studiu projekty: zarówno solowy, jak i w kooperacji z innymi (Ostrowski , IFS, Soundscape Mirror, gościnnie Alameda 5, Innercity Ensamble, Seyda Neen i kilka innych, które ukażą się w 2020 ). Udało się również zagrać w kilku ciekawych miejscach i na wydarzeniach, które bardzo sobie cenie (m.in. Festiwal CoCArt, Sanatorium Dźwięku w Sokołowsku). Był to tez rok dużych przemian osobistych i światopoglądowych.
2. Co ci z niego zapadło w pamięć?
25 urodziny Mózgu (największy i najdłuższy ciąg koncertowy), koncert Kuby Janickiego na CoCArt, a w zasadzie cały projekt związany z amplifikacją perkusji, który został zwieńczony płytą Intuitive Mathematics, live Julka Ploskiego na Mózg Festiwal w Warszawie, oraz wczesnoporanne i późnowieczorne wycieczki rowerowe.
3. Na co czekasz w 2020?
Na owoce pracy w 2019 roku; nowe Soundscape Mirror, Ifs oraz płyta z nowym projektem-duetem, o którym powiem póki co tylko tyle, że będą to „eksperymentalne piosenki”,a oprócz tego na kolejne wycieczki rowerowe i warzywa w ogródku.
4. Ulubione płyty z 2019?
Fka twigs – Magdalene, BNNT is Jacek Sienkiewicz – Multiversion #5, Wojtek Kurek – Ovule, 33EMYBW – Arthropods, Fisherle – A Ribbon.
5. Twoje plany na 2020?
Dokończyć rozpoczęte prace nad SSM, Ifs, wspomnianym wcześniej duetem z „eksperymentalnymi piosenkami”, kolejny album solowy, rodzina, rower, niezobowiązujące, pełne radości „zabawy z dźwiękiem”.
Łukasz Szałankiewicz
(Zenial, Angst78, Saturn 3, Aabzu)
1. Jakim rokiem był dla ciebie rok 2019?
Trudnym. Zwłaszcza jesień była dla mnie dosyć ciężka i intensywna. A to zmienia spojrzenie na wiele innych spraw. Finalnie 9 grudnia nakładem Zoharum ukazała się „ambientowa” płyta mojego projektu Angst78, który od dłuższego okresu współtworzę z Patrykiem Gęgniewiczem (aka Revisq).
Zajęło nam to sporo czasu wraz z zaangażowania wielu osób. Personalnie jestem z niej bardzo zadowolony, bo już teraz odnotowujemy pozytywny feedback. Zachęcam wszystkich do zapoznania się z tym albumem.
2. Co ci z niego zapadło w pamięć?
Sporo rzeczy i dużo emocji. Pozostając w wymiarze „artystycznym”, to ostatnio jeszcze jako Angst78 napisaliśmy remix dla angielskiej grupy postindustrialnej Test Dept oraz intra na nowy album blackmetalowej grupy Sacrilegium. Poza tym pojawiłem się w końcu na paru platformach cyfrowych (Spotify, Tidal, Itunes).
Bardzo dobrze wspominam np. koncert z Markiem Chołoniewskim w Armenii oraz solowy na festiwalu Ambient w Gorlicach.
3. Na co czekasz w 2020?
Szczerze na nic specjalnego, po prostu będzie się działo…
Na tym etapie chcę w końcu wydać płytę wraz z norweskim artystą Jørgenem Knudsenem (projekt NOR_POL) – takie klimaty około ambientalne… Czasem niepokojące w swojej odsłonie.
Taki mamy klimat. Jest już wstępy wydawca oraz +/- termin. Wspomniana płyta powstawała na przestrzeni paru lat i zbyt długo defragmentuje się w przysłowiowej szufladzie.
4. Ulubione płyty z 2019?
Od lat nie klasyfikuję płyt według roku wydania. Podoba mi się coś lub do tego już nie wracam. Nie jestem też fanem podsumowań, bo aktywność ma być cały czas nie tylko w ramkach i okresach. Jednak żeby jakoś odpowiedzieć na to pytanie, to podobała mi się muzyka z genialnego dema Far Away grupy Agenda na platformę 8-bitowego Atari.
Jak wiesz, jestem z demosceny (śmiech)
5. Twoje plany na 2020?
Dopiero się formują i formatują – nie chcę zapeszać, najlepiej śledzić moją stronę internetową lub fanpage na Facebooku.
Abstrahując od tego – na sam koniec roku i początek 2020 przygotowałem cyfrową epkę projektu Angst78, 80s Overdrive, zawierającą muzykę z gry pod tym samym tytułem.
Jest to prezent dla słuchaczy oraz waszych czytelników – jako pierwsi macie możliwość zapoznania się z tym materiałem. Atmosfera i retrofuture.
Paweł Szamburski
(Bastarda, HERA, SzaZa)
1. Jakim rokiem był dla ciebie rok 2019?
To był dla mnie naprawdę bardzo intensywny i twórczy rok! Wspólnie z moimi przyjaciółmi, wspaniałymi muzykami – spełniałem swoje zawodowe marzenia. Udało nam się nagrać i przygotować dwa albumy Bastardy (Ars moriendi oraz Nigunim, który ukaże się w marcu 2020), jeden z nich ujrzał również swe winylowe oblicze nakładem Time Released Sound. Wskrzeszenie i powrót Ceratitis Capitata, czyli mojej debiutanckiej płyty solowej, i tu przede wszystkim trasy koncertowe, dzięki którym poznałem wspaniałych ludzi oraz środowiska twórcze w Polsce. Bardzo piękna i owocna wiosna.
Poza tym udało się już piąty rok z rzędu zrealizować świetny program artystyczny w Ladomku – czyli naszej warszawskiej bazie (Lado na wsi, Klasyka, warsztaty). Duet SzaZa również nie próżnował, realizując muzykę do spektakli teatralnych, filmów i po raz kolejny nawiedzając Japonię!
Co symboliczne i osobiście też dla mnie bardzo ważne – zakończyliśmy działalność wydawnictwa Lado ABC. Trochę nostalgia i refleksja starości/utraty, ale trochę też nowe rozdanie, nowe poszukiwanie i wyjście ze strefy komfortu, co zawsze nadyma żagiel i zmienia kierunek myślenia. Tu między innymi współpraca z Pablopavo i Ludzikami oraz całą rodziną Karrot Kommando, wspaniała i zaskakująca przygoda na mojej muzycznej ścieżce!
2. Co ci z niego zapadło w pamięć?
Najbardziej jednak Bastarda i jej podboje, zarówno krajowe jak i międzynarodowe. Zakończenie niezwykłego projektu muzykologicznego HERA, którego byliśmy partnerem, trasy i przeloty z zespołem tak spójnym towarzysko i muzycznie, że aż się tęskni strasznie jak tego nie ma. Szczególnie ważny koncert „Nigunim” w Studiu im. W. Lutosławskiego, który udało nam się zarejestrować!
Również trasa solowa – bardzo ważne doświadczenie i grzebanie w sobie dużo dało.
Towarzysko – wspólne wakacje z Lado bandą na Suwalszczyźnie, na których wspólnie z dziećmi było blisko 50 osób! Nomen omen, planowane od lat w końcu się udało zorganizować po śmierci wytwórni…
3. Na co czekasz w 2020?
Czekam na nowe wydawnictwa muzyczne, nowe znajomości i relacje z ludźmi, nowe inspirujące zamówienia muzyki filmowej czy teatralnej…
Nowe pomysły muzyczne, które – mam nadzieję – przywieje mi do głowy jakiś niewidzialny, delikatny, magiczny wiaterek skądś tam.
4. Ulubione płyty z 2019?
Śledzę generalnie mocno polski rynek muzyczny i bardzo dużo rzeczy mi się podoba, dużo też jakby przepływa bez specjalnych wzruszeń. Nie prowadzę jednak rankingu i nie jestem w ogóle fanem tych zestawień porównań promowanych w mediach. Człowiek to dynamiczne zjawisko i raz jest tak, raz inaczej. Pamiętam, że któregoś dnia bardzo spodobał mi się utwór Alfons Slik „Obiecałaś mi”.
5. Twoje plany na 2020?
Zawodowo przede wszystkim nowa płyta Bastardy, Nigunim, oraz związane z nią koncerty. Mamy również pomysł na czwarty album i z pewnością prace rozpoczniemy w 2020.
Poza tym kolejny solowy projekt „Homo ludens”, który dojrzewa od dłuższego już czasu we wnętrzu mym, a ukazać się musi w nadchodzącym roku!
Kolejni wydawcy, kolejne kontakty, kolejna wymiana energii z ciekawymi ludźmi.
Być może także płyta SzaZy z Kazuchisą Uchihashi, którego spotkaliśmy w Tokyo i odświeżyliśmy stary, acz nie wygasły do końca żar miłości i wzajemnej muzycznej pasji.