Boże Narodzenie, najpiękniejszy czas w roku. A jak spędzają te dni Vermona Kids? Pytamy członków i członkinię post-punkowego składu, który niedawno wydał nowy album.

Nowy album Vermona Kids, którego miało nie być, przynajmniej tak muzycy i muzyczka mówią nam w Świątecznie z… Posłuchajcie RSVP i dowiedzcie się, jak Vermona Kids spędzają Boże Narodzenie i z czym im się ten czas kojarzy.

MARCIN LOKŚ

Lada chwila Boże Narodzenie. Jak je spędzisz?

MARCIN LOKŚ: Poza kolacją wigilijną, podczas której zjem taką liczbę uszek, że nic innego nie wcisnę – na pewno będę siedział i oddawał się błogiemu lenistwu. Książki, film, muzyka – nadrabianie zaległości. Nic szczególnego, raczej klasyczny relaksik.

Masz w domu jakieś specjalne świąteczne tradycje?

Oprócz tych klasycznych do „specjalnych” mogę zaliczyć łażenie w tym okresie po strychu i szukanie starych kaset i zinów. Wygląda to tak, że idę szukać bombek a siedzę godzinę na strychu w temperaturze ośmiu stopni i przeglądam pudła z kasetami. Taka specjalność się liczy? (śmiech)

Twoje ulubione świąteczne filmy i utwory?

Moimi ulubionymi filmami, które rzeczywiście zdarza mi się powtarzać w tym okresie, są Witaj św. Mikołaju z Chevym Chase’em. To mnie zawsze bawi. Scena, gdy Griswold montuje światełka lub bierze na buty figurkę renifera. Klasyk! A jako że łapię się na wszelkie ckliwe historie, to lubię też film Holiday . Co do utworów – nie przepadam za tymi wszystkimi numerami typu Bruce Springsteen śpiewający „Santa Claus Is coming to Town”, choć lubię Bossa. Ale jest jeden numer, który mnie bawi i czasem go powtórzę- choć oczywiście nie w całości. Mowa o „Last Christmas” w wykonaniu Kwadratowych.  (obejrzyj)

Majstersztyk (śmiech)

Jeśli ktoś nie zna – nie będę psuł niespodzianki i na tym zakończę.

Jaki to był dla ciebie rok?

Fajnie, że udało nam się nagrać płytę. Gdy tylko zaczęła się pandemia i lockdown – to był mój główny cel. Nie wyobrażałem sobie, by ten okres tak po prostu przesiedzieć, choć byłaby to super wymówka dla reszty kapeli, hahaha

Jak epidemia wpłynęła na ciebie i twoje życie?

Początkowo nie przejmowałem się tym za bardzo, to znaczy miałem obawy co do zarażenia, ale bez paniki i bez wielkiego przekładania tego na codzienne życie. Z biegiem kolejnych miesięcy dostaję jednak zajoba, brak mi prób, brak swobodnego codziennego korzystania z wielu rzeczy – czyli to, co zapewne doskwiera każdemu. Poza tym przyjmuję po prostu stanowisko, że „zaraz to się skończy”. Inaczej bym zwariował.

Jakie masz plany na rok 2021?

Marcin: Chciałbym nagrać jakąś epkę lub split. Są już nawet pewne plany w tym temacie, ale najbardziej chciałbym zagrać koncert.

BARTŁOMIEJ TAJAK

Lada chwila Boże Narodzenie. Jak je spędzisz?

BARTŁOMIEJ TAJAK: Święta mogą wyglądać trochę inaczej. Poza planowaniem kolacji u rodziny na teraz nie wiem jeszcze, czy zostanę sam, więc nie załatwiłem nawet chociażby miniaturowej choinki do swojego mieszkania. W pojedynkę nie czułbym takiej potrzeby. Natomiast i tak rozwiesiliśmy już światełka, które mógłbym zostawić na cały rok.

Masz w domu jakieś specjalne świąteczne tradycje?

Nic nadzwyczajnego – może oprócz ustawki na taśmowe lepienie pierogów. Rekordowo zrobiliśmy ich ponad 300. Oczywiście taka liczba wystarczy nawet na tydzień czy dwa!

Twoje ulubione świąteczne filmy i utwory?

W zeszłym roku miałem jeszcze TV i na relaksie obejrzałem po bardzo długim czasie KevinaTop Gun. Okazuje się, że te filmy są mega dziwne. Ale oczywiście kojarzą mi się ze świętami. Ja sam lubię świąteczne odcinki The Simpsons, Bob’s Burgers. Od 15 lat co święta na bank w przytłaczających ilościach leci u mnie Sufjan Stevens, a między tym skoki skrajności; smutne anty-kolędy Phoebe Bridgers czy składanki No Sleep till Christmas kontra pop-punkowy album świąteczny Relient K czy soundtrack z Nightmare Before Christmas.

Jaki to był dla ciebie rok?

Rok dolina, wszystko zamrożone, plany przesunięte. Aczkolwiek udało się np. napisać wiele utworów, wydać płytę, nadgonić co nieco w kwestiach, na które normalnie ma się mniej czasu.

Jak epidemia wpłynęła na ciebie i twoje życie?

Ciężko powiedzieć na tym etapie, na razie trzymam się bez większych uderzeń. Za to nawet odpowiada mi trochę zwolnić i po prostu być w domu bez wyrzutów. Zobaczymy na jak długo.

Jakie masz plany na rok 2021?

Brak „planów”. Tylko pomysły i zamysły, nie chcę być zawiedziony, ale z pewnością mam nadzieję jakoś wykorzystać warunki, np. opanować lepiej set up do nagrywania się w domu, a jeśli tylko będą okoliczności – w końcu znów ruszyć z koncertami!

KRYSTIAN PILARCZYK:

Lada chwila Boże Narodzenie. Jak je spędzisz?

KRYSTIAN PILARCZYK: W domu z żoną i dziećmi, z wyłączonym telefonem, z książkowymi/komiksowymi zaległościami. No i będę jadł makiełki, generalnie dużą ilość maku w ramach świątecznego czyszczenia jelit (śmiech)

Masz w domu jakieś specjalne świąteczne tradycje?

Na szczęście nie, choć np. nie cierpię ubierać choinki. W szczególności nienawidzę rozplątywać światełek, które jakimś cudem ZAWSZE są splątane. Jeśli to możemy zaliczyć do tradycji, to taka ona jest. Tradycyjnie NIE ubieram choinki.

Twoje ulubione świąteczne filmy i utwory?

Dzieci notorycznie oglądają Kevina samego w domu. Ja od tego dostaję już mdłości, ale jak tu dzieciom odmówić? Muzycznie to tradycyjnie Sinatra na pełny regulator, w kółko, również do granicy mdłości.

Jaki to był dla ciebie rok?

Ogólnie niestabilny, nieciekawy, otarliśmy się o małą apokalipsę i do tego Bóg, jeśli istnieje, nie odpuszcza ze swoją szarańczą w postaci Kaczyńskiego zrzuconą na nasz kochany naród.

A muzycznie to na pewno spora liczba zakupionych przeze mnie płyt. Słucham i odkrywam sam siebie tak naprawdę. 20 lat temu nigdy bym sobie nie zakupił takiego Williama DeVaughn czy Curtisa Mayfielda (śmiech) A tu proszę, aż żona w szoku!

Poza tym nagraliśmy płytę z Vermoną Kids, której w zasadzie nie miało być, a tu pyk….i jest. No i jeszcze jestem w trakcie kończenia miksowania innej płyty z moim nowym bandem, więc pod tym względem ten rok baaardzo na plus.

Jak epidemia wpłynęła na ciebie i twoje życie?

Myślę że w jakimś stopniu zmieniła ona życie nas wszystkich. Na razie końca nie widać i chyba musimy się przyzwyczaić do tego, że niektóre rzeczy nie wrócą już do stanu poprzedniego. Z drugiej strony cieszmy się, że to nie np. ebola.

Ja mam jednak wrażenie, że apokalipsa zbliża się dużymi krokami, choć może to urojenia rozedrganego mężczyzny tuż po przekroczeniu czterdziestki, hehehe

Jakie masz plany na rok 2021?

Rzucić sporadyczne fajki, schudnąć oraz zagrać kilkanaście koncertów, w szczególności w Hiszpanii i Grecji.

MONIKA BRONOWICKA

Lada chwila Boże Narodzenie. Jak je spędzisz?

MONIKA BRONOWICKA: Boże Narodzenie spędzam na spokojnie. Bez szału i zbędnego zgiełku. Z kotami, toną ciastek, dobrą muzyką i książkami, które otrzymałam od „Świętego Mikołaja”. A jest co nadrabiać.

Masz w domu jakieś specjalne świąteczne tradycje?

Prócz takich jak zdobienie pierników, lepienie uszek i ubieranie choinki, mam taką jedną – kiedy to na początku grudnia wyciągam z dna szafy dwie świecące gwiazdy i dekoruję nimi okna.

Twoje ulubione świąteczne filmy i utwory?

Filmowo – chłonę wszystkie filmy świąteczne. Smutne, wesołe, ze szczęśliwym zakończeniem. W tym roku przerobiłam już chyba wszystkie filmy świąteczne na Netflix czy HBO, więc jeśli ktoś szuka inspiracji – służę pomocą. Muzycznie to raczej skłaniam się ku jazzowym playlistach. Chociaż ostatnio uczyłam bratanicę grać na pianinie „Przybieżeli do Betlejem” i „Jingle Bells”, a w sklepie papierniczym, podczas zakupów nuciłam „Let it snow”, tak więc temat klasyków również nie jest mi obca.

Jaki to był dla ciebie rok?

Ogólnie ten rok był dziwny – ale pouczający.  A muzycznie? Nagrałam z Vermoną płytę, której miało nie być, udało nam się również odwiedzić fajne miejsca i zagrać kilka koncertów, np. w Warszawie, Ostrawie czy Wrocławiu. A poza tym odwołali mi Jimmy Eat World w Warszawie i wiele innych dobrych koncertów, na które czekałam bardzo długo. Mam nadzieję, że na kolejne nie przyjdzie mi długo czekać.

Jak epidemia wpłynęła na ciebie i twoje życie?

Epidemia wparowała w moje życie niczym niechciany wujek Zbyszek, który przyjechał niezapowiedziany i wyjechać nie chce. I choć wizyta ta była zaskoczeniem, teraz powoli uczę się z tym żyć. Mam nadzieję, niebawem spakować dobytek Wujka Zbyszka, podziękować mu za wizytę i dać mój numer kontaktowy – w razie potrzeby proszę zadzwonić.

Jakie masz plany na rok 2021?

Mam plan nie mieć planów. Mam nadzieję, że uda mi się go zrealizować w stu procentach (śmiech)


Spędź Boże Narodzenie z FYH


 

%d bloggers like this: